Przeglądając materiały na Pokerground możecie odnaleźć prowadzony przeze mnie blog, w którym szumnie zapowiedziałem dobrą chwilę temu nowy cykl materiałów szkoleniowych. Traktować go będę bardzo osobiście, ponieważ w całości będzie poświęcony zrozumieniu powodów, dla których w dalszym ciągu stoję w miejscu z moją grą. Chcąc, żeby materiał był spójny pozwolę sobie napisać parę słów o sobie i moim pokerze. Spróbujcie wytrzymać, dalej będzie tylko lepiej…
Materiał.
Początki gry datuje wg. metody oznaczania węglem C14 na 2010 rok. Pierwsze żetony przerzucałem w jednostolikowych grach na Pokerstars, ale szybko przeniosłem się na cash game. Nl5 w formacie full-ring, czyli na 9-cio osobowych stolikach przeskoczyłem w ok. 35 tysięcy rozdań zaliczając w zasadzie jednostajny wzrost kapitału. Nl10 FR przywitało mnie jakże niespodziewanym spadkiem notowań i w zasadzie na dobry miesiąc dałem sobie spokój. Wtedy nie mając pojęcia o wariancji, nie umiałem przeżyć, że przegrałem w sesji 10 BI. Mój światopogląd legł w gruzach okazało się, że nie da się spokojnie zgarniać żetonów zaliczając kolejne sesje na plus. Stwierdziłem, że gry są zbyt tight i każdy trafia na mnie seta, gdy mam KK+. Trochę z perspektywy była to hipokryzja, bo sam grałem 13/11, czyli bardzo małym zakresem. Prawda natomiast była taka, że moja gra miała po prostu masę leaków, o których będzie dalej. Powrót na stoły zacząłem uskuteczniać już na 6-cio osobowych stołach licząc na więcej szalonych akcji ze strony pozostałych graczy oraz lepsze wychwytywanie pozycji nad słabszymi zawodnikami. Plan wydawał się sensowny, ale tam nie było już tak lekko… Moim zdaniem gra shorthanded wymaga większej perspektywy i obycia, ponieważ grając szerszym zakresem, musimy próbować szacować range przeciwnika i mamy więcej sytuacji, w których znajdujemy się z gorszymi układami. To również skłania do większych wahań w naszym portfelu i mnożących się problemów z tiltem. Musicie uwierzyć na słowo, ale nl10 na Pokerstars po blisko 200 tysięcy rozdań miałem na bardzo mały plus.
Przeciętnie, czyli źle.
W pewnym momencie stwierdziłem dosyć ostro, że w tę grę nie da się wygrywać i jedyne co pozostaje to oprzeć swoje wypłaty o dobry system rakebackowy. Jak już wielokrotnie pisałem, dobra oferta zwrotu prowizji jest bardzo potrzebna w ogólnym rozwoju jako gracz – między innymi dlatego Pokerground będzie rozwijać swoją propozycję również pod tym kątem – ale to nie powinna być istota gry. Wysoki rakeback, czyli część pieniędzy, które trafia do nas z powrotem ze strony operatora, pozwala spokojniej zarządzać swoimi finansami i przetrwać naprawdę złe okresy gry. Dlatego warto poważnie myśleć o zapleczu, które można zabezpieczyć dzięki naszej stronie. Spójrzcie na prawo – baner z naszą ofertą. Mimo wszystko poprzednia jesień-zima została spędzona przeze mnie właśnie na zasadzie „grania pod rakeback„. Zawsze można przecież powiedzieć „nie jest źle, coś tam zarabiam„. To jak stwierdzić, że remis Polska-Mołdawia w sumie też nie był zły… bo nie przegraliśmy i nawet jakaś bramka nam wpadła.
Alchemik.
I jak tu przedstawić swojego szefa? Oczywiście w samym superlatywach. Jego historia bierze swój początek jak wiele innych karier pokerowych. Najniższe stawki cashowe nl2 i sprawne wspinanie się na kolejne limity, aż w okolice nl600 na platformie Ongame. Epizod pobytu na Dalekim Wschodzie, czyni go również barwną postacią poza pokerowo. O swoich losach rozpisuje się również tutaj, więc nie będę przeciągał. Wspomnę jedynie, że urywając rocznie powyżej 700 tysięcy rozdań online potrafi tak zarządzać swoim czasem, że bierze udział aktywnie w grach na żywo w rozmaitych turniejach organizowanych w Europie. Gracz kompletny. Mając kilkukrotnie poważne ups& downs życiowe, przy zachowaniu profesjonalnego podejścia do gry wydaje się idealnym materiałem na mentora. Jak sam wspomniał trenował ponad 20 osób, a teraz przyszła kolej na mnie. Owoce wspólnej pracy będą dostępne na łamach Pokerground, więc możecie poczuć się jak na wykupionym prywatnym treningu. Mam nadzieję, że znajdziecie tutaj wiele pożytecznych materiałów.
Rozgardiasz.
Zaczęliśmy współpracę od udostępnienia mojej gry w trybie „na żywo”, żeby trener miał chociaż szczątkowy obraz tego co tworzę przy stolikach. Przyznam się szczerze, granie na 6-ciu stolikach i odpowiadanie na grad pytań to naprawdę angażująca czynność. Normalnie klikam na dwunastu, a tutaj co chwila gubiłem akcję. Pierwsze, co zauważył Alchemik to zbyt duża ilość statystyk, które wyświetlam sobie w trakcie rozgrywki. Dysponując dużą próbką rozdań mam co prawda wymierne wartości, ale polecam samemu zrewidować – ile tych cyferek tak naprawdę używamy. Może jest ich za dużo? Może warto bardziej skupić się na pozostałych informacjach płynących ze stołu? Ogólne wrażenie nie było jednak po 2 godzinach takie złe, więc zaczęliśmy pracę z bazą moich rozdań. Usłyszałem bowiem ” masz w miarę dobrą mechanikę gry, ale poszukamy gdzie wtapiasz tak naprawdę kasę„.
Mój HUD na tę chwilę. Uwierzycie, że już usunąłem 10 statystyk! Nadal zostało 30 (będzie ciężko to ze mnie wyplenić). W kolejności:
nick, liczba rozdań, limp-fold, isolacja 1limpera — vpip, pfr, AF, 3b, resteal, 4b resteala, –cbet, turn cbet, float, agg R, steal BTN, fold 3b OOP, fold 3b IP, — fold to cb, fold to turn cb, wts, won at sw, cb 3b pot oop, fold to cb 3b pot IP, fold to 4b oop, –fold to cb IP, prf UTG, pfr BTN, cold call SB, cold call BB, squeeze, fold BB to Sb, fold BB to BTN
Jak widzicie jest tego masa.
W drugim odcinku, pierwszego odcinka przejdziemy do szczegółów, czyli podstawowych statystyk i ich odchyleń, zapraszam pod koniec tygodnia!