Pojedynek pięściarski pomiędzy Brianem Rastem i Sorelem Mizzi reklamowany był jako „The Rumble without Jungle”. Biorący w nim udział zawodnicy w ten sposób chcieli zmotywować siebie do pozostawania w dobrej kondycji fizycznej, a także chcieli zebrać fundusze dla pokerowej organizacji charytatywnej – REG.
Impreza odbyła się w sali Syndicate Mixed Martial Arts w Las Vegas. Transmisję prowadził kanał Poker Central oraz kilka osób na platformie Periscope. Antonio Esfandiari oraz Phill Laak zajęli się konferansjerką, a przed samą walką przeprowadzili aukcję charytatywną.
W czasie wyjścia zawodników do ringu nie było fanfar ani głośnej muzyki, ani – śladu mięśni na ciele Rasta. Szybko okazało się, że to Mizzi ciut bardziej przyłożył się do treningów przed walką, co wkrótce miało się potwierdzić w ringu.
Przed walką odśpiewano hymn USA. Za mikrofonem pojawiła się Maria Ho (członkini PokerStars Team Pro) wraz z Melanie Weisner i szczerze powiem, że to było najciekawsze wydarzenie, które tego dnia można było zaobserwować w ringu.
Jak można było oczekiwać, walka nie była spektakularna technicznie, ale też nie o to tutaj chodziło. W skrócie: Rast dostawał potężne lanie w każdej z trzech rund i wielokrotnie leżał na deskach. Zresztą przekonajcie się sami.
Watch live video from Killingbird on www.twitch.tv
Czekamy na oświadczenie zawodników odnośnie tego, ile pieniędzy udało się zebrać na rzecz organizacji REG.
To już nie pierwszy raz w historii, kiedy znani pokerowi zawodowcy skrzyżowali rękawice w ringu. 23 listopada 2011 r. w Hiszpanii odbyła się walka kickbokserska pomiędzy Bertrandem „Elky” Grospellierem a Lexem „RaSZi” Veldhuisem. W porównaniu do pojedynku z Las Vegas wyglądała ona znacznie lepiej. Ktoś jeszcze nie widział tej walki?
Dodam tylko, że ten pojedynek nie miał nic wspólnego ze zbieraniem funduszy na cele charytatywne. Panowie postanowili sobie „coś” udowodnić. Poza ringiem „chodziły” grube zakłady. This is a man’s world! ;)
źródło: pocketfives.com
