Witam! Za nami kolejny weekend zmagań na polskich boiskach. Kolejka zaczęła się od spotkania w Gliwicach. Tym razem miałem plan obejrzeć większą ilość spotkań, by móc podzielić się z wami jakimiś ciekawymi przemyśleniami. Jedyne co się nasuwało po spotkaniu Piasta z Górnikiem Łęczna to konkluzja, że straciłem 2h z dnia.

Mecz bardzo słaby, zawiódł szczególnie Piast, którego typowałem na znaczącego faworyta spotkania z beniaminkiem. Bardzo słabi Badia, Zivec i Vassiljev, którzy przecież rozegrali bardzo dobry mecz tydzień wcześniej. Gospodarze oddali jeden celny strzał, a największe zagrożenie sprawiał w swoim polu karnym Sergiusz Prusak, który miał problemy z utrzymaniem piłki w rękach. Obiektywnie patrząc na to spotkanie, to Łęcznianie mieli dużo więcej dogodnych sytuacji i tylko indolencja strzelecka Hasaniego i Cernycha wpłynęła na to, iż w Gliwicach padł wynik bezbramkowy.

Zawiedziony poziomem pierwszego spotkania pełen, nadziei udałem się na Bułgarską, by zobaczyć przekonujące zwycięstwo Kolejorza nad Podbeskidziem. Niestety, znowu wydarzyło się to, co stało się we Wrocławiu. Szybko strzelona bramka przez Kędziorę bądź Kownasia i myślałem, że wreszcie wszystko się ułoży po myśli Lecha.Sportowe Rozdanie 2
Tak  się jednak nie stało i bramka strzelona przez Bartka Śpiączkę, z którym miałem przyjemność grać w jednym klubie, dała wyrównanie Góralom.

Jakiś czas temu, jadąc do Rozvadova, miałem okazję porozmawiać ze specjalistą od mindsetu, Lechemrumskim, z którym dyskutowaliśmy właśnie o planowaniu. Plan Lecha wydaje się prosty i skuteczny, narzucić swój styl, strzelić szybko bramkę i kontrolować przebieg spotkania. Najśmieszniejszą rzeczą w tym wszystkim jest to, że gracze z Poznania realizują najtrudniejsze z zadań, czyli strzelenie szybkiego gola rywalowi. Jednak po tym następuje znaczna obniżka formy, piłkarze przestają narzucać swoje warunki rywalowi i dają się zepchnąć do defensywy. Szkoda, bo wpadki innych zespołów z czołówki dawałyby nadzieję Lechowi na mistrzostwo w tym sezonie.

Sportowe Rozdanie 1

Sportową sobotę zacząłem od walkowera w meczu  mojej drużyny, przyznanym około godziny 14. Szybki powrót do Poznania i już siedziałem z piwkiem, oglądając spotkanie Lechii.
Tak samo, jak w meczu Lecha, myślałem, że Lechiści z Gdańska mają idealnego rywala na przełamanie słabej passy. Tak się jednak nie stało i od początku meczu to Koroniarze byli w natarciu. Udokumentowali to strzelonym golem przez Oliviera Kapo po ładnym rajdzie Przemka Trytki. Wtedy tempo meczu siadło, Lechia nie miała pomysłu na atak, więc postanowiłem przenieść się na Old Trafford.

United ma kapitalny skład i niesamowity potencjał w ofensywie, aczkolwiek cały czas zawodzą. Nie inaczej było w spotkaniu z Crystal Palace, gdzie mieli dużą przewagę, lecz nie potrafili tego udokumentować i dopiero bramka rezerwowego Juana Maty przesądziła o wygranej Diabłów. Warto też odnotować 90 minut w kolejnym spotkaniu Leicester dla popularnego Wasyla.

Sportowe Rozdanie 3Po spotkaniu udałem się do znajomego, który dowiedział się, że zostanie ojcem, więc spotkania GKS-u Bełchatów z Cracovią nie obejrzałem. Patrząc na statystyki, wydaje się, że Cracovia wraca na właściwe tory i była lepsza w spotkaniu z dobrze grającymi u Siebie Bełchatowianami. Bramki w 87′ i 92′ obrazują, że chociaż w końcówce był emocje.

Po wypiciu okazjonalnej buteleczki Finlandii, poszedłem ze znajomymi obejrzeć galę boksu. Główna walka, Adamka ze Szpilką, według mnie zawiodła i pięściarze nie pokazali tego, na co ich stać. Nie jestem fanem Szpili i dlatego kibicowałem Tomkowi. Artur wygrał walkę na punkty, jednak obaj pozostawili po sobie spory niedosyt i to mnie bardzo zawiodło.

Niedzielę postanowiłem spędzić na zagraniu paru turniejów MTT, bez sukcesów, jak się okazało, lecz przez to nie miałem okazji zobaczyć i skupić się na meczach w naszej lidze. Ruch zademonstrował kapitalną skuteczność i z sześciu celnych strzałów na bramkę, aż pięć przerodziło się w gole dla gospodarzy. Jedyne co trzeba powiedzieć, to to, że spotkania Jagi ogląda się bardzo dobrze, gdyż często pada w ich bardzo dużo bramek.

Zawisza przegrywa kolejne spotkanie, dając już wszystkim do zrozumienia, że przyszły sezon to będą spotkania o punkty na zapleczu ekstraklasy. Mecz, o którym nie można za wiele napisać, Górnicy utrzymują się w czołówce i jeżeli nie pozbędą się paru piłkarzy, to będą walczyć, może i nawet o europejskie puchary.

Legia zawiodła, to jest najlepszy tytuł dla ostatniego spotkania w kolejce. Henning Berg wystawił tym razem skład, w którym nie było napastnika i odbiło się na to na grze Legii, dwie bramki dla Portowców zdobyte przez Murawskiego, którego pewnie bardzo teraz brakuje w Poznaniu, oraz wracającego po kontuzji Frączczaka i dopiero wejście w przerwie Saganowskiego zmieniło trochę oblicze meczu. Po golu Rzeźniczaka, mieliśmy bardzo ciekawe ostatnie 20 minut meczu. Janukiewicz i koledzy z obrony spisali się dobrze i to Pogoń zdobywa cenne punkty w ważnym spotkaniu.

Na koniec gratulacje dla Pawła Olkowskiego, którego dwa gole pozwoliły wygrać Kolonii 4-3 na trudnym terenie w Hoffenheim i równie duże dla Neeeeeka za wspaniały występ w Sunday Million.

Tutaj przedstawiam kuriozalną bramkę, która dała wygraną Borussi Dortmund w meczu ze swoją imienniczką z Moenchengladbach.

Orzel
Mateusz, pokerzysta z kilkuletnim doświadczeniem, trener i streamer w PG !