W czasie przed tak zwanym pokerowym boomem typowa rozmowa między graczami w normalnym, murowanym kasynie wyglądała przy stole mniej więcej w ten sposób:
Gracz A: Gracie może czasem w karty online?
Gracz B: Nie. Nigdy nie próbowałem. Nie ufam takim stronom pokerowym.
Gracz C: Ja gram trochę na żywo i w sieci, ale nigdy nie miałem żadnych problemów.
Gracz A: Myślałem nad tym, żeby spróbować. Wystarczy karta kredytowa? Znasz jakąś dobra stronę wartą polecenia?
Gracz B: Powodzenia chłopaki, ja tam wolę grać na żywo.
Rozmowy te miały w sobie więcej sensu i przesłania niż może Wam się wydawać. Poker bardzo szybko przeszedł serię dynamicznych zmian i wielu graczy nie umiało się dostosować czy też przyjąć nawet do wiadomości, że ich ulubiona gra ewoluuje w taki sposób.
Wiele z tych osób grało bardzo dobrze i mogliby wypłacać pieniądze także z poker roomów we wczesnej fazie rozwoju gry w sieci, gdyby tylko chcieli przystosować się do zmian. Byli jednak uparci i zdecydowali się zostać przy tym co znali, nie zważając na nadchodzącą dla nich katastrofę.
Niektóre wypożyczalnie kaset też nie poszły z duchem czasu kiedy pojawiły się płyty DVD i możliwość oglądania filmów w sieci. Tak samo pokerzyści (głównie specjaliści gier Limit Holdem) patrzyli na No Limit Holdem i internet. Nie dostrzegali zagrożenia i sądzili, że nic nie zastąpi ich ukochanego Limit Holdema ani nie sprawi, że gry staną się trudniejsze.
Teraz po jakichś 10-15 latach, zastanawiam się czy Ci którzy zastąpili tamtych opornych, niechętnych zmianom, wypożyczających kasety graczy nie robią tego samego błędu. Patrzą na zmiany i myślą, że to tylko chwilowe trudności ignorując tym samym nową, nadciągającą szybko rewolucję w pokerze.
Zmiany, które teraz obserwujemy są trochę innej natury. Operatorzy starają się (według własnego upodobania) uzdrowić system, ale opór graczy jest dosyć mocny. Obecnie gracze twardo wierzą w to, że dobry rakeback i polityka przyjazna użytkownikom to szansa na zarobienie pieniędzy. Nie dostrzegają jednak szerszej perspektywy.
Pokerzyści nie chcą przechodzić na nowy format, ani grać na żywo. Chcą po prostu, aby gry na których zarabiają nadal takie właśnie były.
Dokąd zmierza internetowy poker?
Myślę, że za jakieś 5 czy 10 lat profesjonalny gracz pokerowy (i z pewnością profesjonalny zawodnik pokerowy z sieci) będzie przestarzałym zawodem, a w jego miejsce pojawi się łowca okazji hazardowych. Będą to ludzie dobrzy w pokera, grach wymagających umiejetności, ligach sportowych i sportach elektronicznych. Będą oni szukać okazji, na których będzie można zarobić. Być może jeszcze część z nich będzie się specjalizowała w pokerze lub lidze fantasy.
Zmiany wprowadzane przez poker roomy mają służyć ograniczeniu kwot jakie większość zawodników (nie wszyscy) wyciąga z pokerowego ekosystemu. Najlepsi gracze nadal będą sobie spokojnie zarabiać, ale Ci, którzy toczyli boje na swoich stawkach zaczną albo przegrywać albo nie będą zarabiali na tyle, aby się godnie utrzymać. Winny będzie wyższy rake i mniej opłacalne systemy lojalnościowe.
Co ciekawe przyszłość pokera rysuje się podobnie do sytuacji z przed tak zwanego pokerowego boomu. Mniejsza liczba graczy, ale bardziej opłacalne gry i wyraźna granica pomiędzy zawodowcami i pozostałymi pokerzystami.
Bardzo istotna stanie się umiejętność adaptacji do nowych warunków.
Zawodowców będzie oczywiście mniej, ale jeśli weźmiemy pod uwagę jak wielu zawodników wyciągało pieniądze z poker roomów (podobno po otrzymaniu rakebacku liczba ta sięgała 30%) to może proporcje staną się teraz mniej zaburzone. Myślę, że pokerzyści powinni powoli zacząć zdawać sobie z tego sprawę.
źródło: parttimepoker