Ilu jest samozwańczych mistrzów pokera? Pewnie tylu, ilu pokazuje nam lobby naszego oprogramowania. No może przesadzam, ale praktycznie każdy ma swoje przysłowiowe „trzy grosze” do wrzucenia w dowolnie przebiegającej dyskusji na temat strategii. W tym artykule zajmiemy się radami mistrzów pokera, sprawdzimy czy nadal są aktualne i co najważniejsze zasadne, a może niektóre przestały mieć już rację bytu? Często słyszysz: „Weź tego nie rób!”? Ja słyszę all the time i to nie tylko z ust żony;).
(jest i ON)
Jednym z najbardziej rozpoznawalnym konceptów pokerowych, o jakim udało mi się usłyszeć na przestrzeni mojej pokerowej drogi jest owiana sławą „Baluga Theorem„, którą pewnego razu opublikował nie kto inny jak BalugaWhale jeden z coachów znanych z deucedcracked. Zrobił na tym dzilion hajsu, a przynajmniej wyrobił sobie nazwisko (nick?) do tego stopnia, że ukazały się conajmniej dwie pozycje literatury jego autorstwa (może jest ich więcej, ale nie kojarzę). Chociaż w swoich książkach pt. „Easy game” autor zatacza raczej szerokie kręgi wokół wytłumaczenia czegokolwiek, to bez wątpienia jego pierwsza znana teoria miała wielu popleczników. Na ile jego rady są aktualne po kilku latach ciągłego rozwoju pokera? Zaraz zobaczymy!
(to żadna kryptoreklama, po prostu tak wygląda jego książka, fajnaaa różowa okładka)
Pierwotny szkic.
Głównym założeniem autora było nakreślenie standardowego zachowania w sytuacji, kiedy jako agresor po zabetowaniu flopa oraz turna napotykamy na agresję właśnie na tej drugiej uliczce w postaci przebicia. Nie ma tu znaczenia pozycja, wielkość po prostu sam fakt. Baluga chciał w prosty i w miarę klarowny sposób zaprezentować najbardziej optymalne zachowanie się w powyższej sytuacji zważywszy na ogólnie panujące tendencje. Dodatkowymi warunkami miałby być: brak specyficznej historii z danym graczem oraz nie zwracanie uwagi na strukturę boardu. Wydaje się trochę oderwane od rzeczywistości? W czasie świetności tej teorii wcale tak nie było, a brzmiała ona następująco: kiedy zostajesz postawiony przed przebiciem na turnie nie mając najlepszej ręki tylko rękę w stylu para – po prostu spasuj. To znaczy w oryginale brzmiało dokonaj ewaluacji, ale sam autor przyznaje, że chodziło mu o kliknięcie przycisku FOLD. Ewaluacja to po prostu kolejne fajne słowo, które zrobiło karierę w wielu branżach. Kto ma do czynienia z normami ISO to wie. Wracając… Pasuj na każde przebicie otrzymane na turnie lub riverze i tyle. Bardzo prosta droga do bycia łatwo ogrywalnym graczem, w skrócie ŁOG-iem? Nie do końca…
Czemu tak?
Baluga zakładał, że nikt nie blefuje aż tyle, żeby mógł zarabiać na naszym podejściu. Dlaczego Baluga wysunął takie wnioski? Jeszcze kilka lat temu gry, w których uczestniczył były pasywne i nie mam tu na myśli microlimitów. Nikt nie thinvalubetowal ręce takie jak mały flush, 2pair, tpgk. Po prostu ludzie nie potrafili oderwać się od absolutnej siły ręki z preflopa, a nie grała jeszcze dużej roli relatywna siła ręki. Nadal można zaobserwować u wielu graczy tendencję do eskalacji agresji na pierwszej uliczce i jej w miarę stosunkowe zmniejszanie na późniejszych streetach. Jeśli już ktoś zamierzał blefować, to robił to z rękami o dużym equity, czyli semiblefował. Parę lat temu nie do pomyślenia było przebicie na turn z gutshotem + jedną overkartą. Dzisiaj jest już inaczej. Mając duże pojęcie o charakterystyce gier Baluga prawidłowo oszacował, że dostając raise na turnie jesteśmy prawie zawsze w niekomfortowym rozdaniu. Nawet jeśli przeciwnik blefuje, to posiada nadal spore equity przeciwko naszej parze. Jego rada miała, więc solidne uzasadnienie.
Coś się jednak zmieniło.
Oprócz uwypuklonej już różnicy z podejściu do blefowania i obniżeniu siły swojej ręki wymaganej do takiego czynu, w zasadzie jeszcze ważniejszą rzeczą jest lepsze thin valuebetowanie graczy. Agresja, którą w ten sposób reprezentują nie bierze swojego początku z chęci wyrzucenia nas z lepszej ręki, ale jest wynikiem dobrze odczytywanej sytuacji i po prostu zagraniem dla wartości. Tak jak już wspomniałem Baluga opisując swoją teorię brał udział w grach, w których jego przeciwnicy nie przebijali praktycznie niczego poza totalnymi monsterami. Mając w swoim zakresie wiele dobrych, acz nie najlepszych układów po prostu sprawdzali kolejny zakład pierwotnego agresora bojąc się budowania puli z jakimś średnim układem. Gracze obecnie inaczej patrzą też na kwestię wet boardów zawierających dużo drawów, szczególnie tworzących się właśnie na turnie. Taki gracz mając przykładowo na kiedy na turnie pojawi się postanowi przebić, żeby wyrzucić agresora z potencjalnie stworzonego drawu. Ostatnią sprawą, która zmienia optykę rozgrywania kart na turnie, to spopularyzowanie floatu, jako zagrania siłą rzeczy zostawiającego dużo szerszy zakres gracza sprawdzającego pierwszą beczkę. Jeśli taki delikwent chce, żeby jego floaty miały szansę być zyskownymi, musi więcej agresji wykazywać na drugiej uliczce. A to prowadzi do słusznego wniosku, że w związku z tym jego zakres nie zawiera tylko nutsów.
Dużo teorii, a jak w praktyce? Kilka przykładów:
1. Izolujemy limpera z do 5bb i dostajemy call bez pozycji. Flop gramy c-bet i dostajemy call. Turn gramy drugą beczkę za 20bb i dostajemy minraise do 40bb. Co robimy?
To jest łatwy pas. Przeciwnik jest pasywny, więc agresja z jego strony skłania do zawężenia jego zakresu. Z naszą ręką nie mamy czego szukać w tym rozdaniu. BWT – dalej OK.
2. Otwieramy z MP i dostajemy call od regularsa z BB. gramy check back posiadając nadal jakieś equity. Turn to gramy bet za 10bb i dostajemy raise za 27bb. Co robimy?
Chociaż może wyglądać to słabo nadal jest to pas. Przeciwnik nie ma zbyt wiele suited connectorów w swoim zakresie sprawdzenia z BB. Raczej jest on zbudowany z par. Nie podejrzewając go o draw, musimy pasować, bo jego range jest mocny.
3. Otwieramy z BTN i dostajemy call od regularsa z BB. gramy bet dostajemy call. Turn to gramy bet za 10bb i dostajemy raise za 34bb. Co robimy?
Tutaj chwila zastanowienia, ale nadal mamy pas. Dlaczego? Ręka chociaż wygląda całkiem fajnie to z przebiegu wynikają dwie rzeczy. Pierwsza sprawa, przeciwnik przebija stosunkowo dużo, co raczej jest oznaką siły i chęci budowania większej puli. Druga może nawet bardziej znamienna kwestia to fakt, że blokujemy nutsowe drawy do koloru mając sami . Oznacza to, że przeciwnik mniej chętnie będzie semiblefował, ponieważ nie drawuje do najlepszego układu.
4. Otwieramy z MP i dostajemy call od regularsa na BTN. gramy bet dostajemy call. Turn to gramy bet za 13bb i dostajemy raise za 31bb. Co robimy?
Patrząc na jego zakres możemy w prawie 100% wykluczyć większość setów, nie ma najprawdopodobniej QQ i JJ, a sety z flopa czyli kombinacje 33 i 44 są przebijane dla ochrony w przeważającej części przypadków. Dużo bardziej jesteśmy skłonni uwierzyć w draw w stylu lub nawet , które floatowało i teraz dostało dodatkowe equity. Z racji szerokiego zakresu przeciwnika tutaj BWT nie ma już tak precyzyjnego przełożenia i zwracając uwagę na agresję rywala można często bez bólu wrzucił All-ina.
Ostatni przykład rzucił co prawda cień na teorię Balugi, ale jak widzicie w wielu przypadkach nadal jest to sprawa w miarę aktualna. Oczywiście nie możemy ślepo zawierzyć i zawsze zrzucać się z Asów na turnie. Nadal wielu graczy nie wykazuje odpowiednio dużo agresji, żeby stało się to naszym błędem, ale zdarzają się coraz częstsze wyjątki. Jak z każdą radą – także i z tą – trzeba zachować odpowiedni dystans.
daero
na podstawie: „8 things not to do” B.W