Charles Bukowski powiedział kiedyś pewną przestrogę: „Trzymaj się z dala od szponów przeciętności.” Jeff Gross na pewno jest jednym z tych, którzy wzięli sobie te słowa do serca. Pokerzysta próbuje bowiem wciąż nowych rzeczy w poszukiwaniu tego, co da mu szczęście.

– Co myślisz o obecnych grach pokerowych i rozwoju branży tak ogólnie?

– Fajnie jest mieć Hendon Mob i Global Poker Index. Dorastałem grając w piłkę nożną i uwielbiałem statystyki oraz różnego rodzaju zestawione razem informacje. Tego typu rzeczy pozwalają nam mierzyć nasz sukces. Dzięki nim mogę ustalać sobie roczne cele dla gier cashowych i turniejów. Podobnie jest z ilością moich streamów i artykułów.

Aby być w czymś najlepszym trzeba się temu całkowicie poświęcić, ale ja staram się robić wiele rzeczy na raz. Jest więc poker, Twitch, no i żona. Trochę tego, trochę tamtego. Dzięki temu nie nudzę się w pogoni na przykład za tytułem Gracza Roku. 

– Nie boisz się, że na tylu frontach możesz nie dać rady wygrać? 

– Moja żona bardzo mi w tym wszystkim pomaga, abym nie zwariował. Jeździmy na eventy i chodzimy na różne zajęcia. Ostatnio w ramach medytacji nie odzywaliśmy się słowem przez 10 dni, to było niesamowite. Po 12-14 godzinach streamowania i PCA fajnie jest się wyłączyć. Przywraca to równowagę w moim świecie.

– Co Twoim zdaniem potrzebne jest pokerzyście i człowiekowi do sukcesu? 

– Spore znaczenie ma szczęście. To, gdzie się urodziliśmy, do jakich rzeczy mamy dostęp i jakie mamy doświadczenia. W mniejszej miejscowości otaczają nas inni ludzie niż w dużym mieście. Ważne jest, aby się rozwijać. Jeśli chcesz coś osiągnąć, to nie bój się. Ucz się i obserwuj otoczenie. Zaryzykuj, przecież nic złego się nie stanie.

Bill Perkins był kierowcą limuzyny. Miał jednak uszy i oczy szeroko otwarte. Zaryzykował, miał trochę szczęścia i wystarczyło. Wierzę, że szansa jest nam dana wtedy, gdy jesteśmy gotowi z niej skorzystać.

– Skąd bierzesz energię do swoich streamów i gry?

– Staram się po prostu dobrze bawić. Mówi się, że jesteśmy sumą 5 najbliższych nam osób. Otaczam się więc ludźmi, którzy coś osiągnęli, mają cele, są zmotywowani, autentyczni i pozytywnie nastawieni do życia. Nie warto przebywać z tymi, którzy non stop opowiadają o bad beatach i końcu świata.  

Fajnie jest mieć obok siebie ludzi pełnych energii, o tych samych zainteresowaniach.

– Czy Twitch to według Ciebie przyszłość pokera?

– Potrzeba do tego odpowiedniej osobowości, ale warto spróbować. Wielu znajomych pisze do mnie z pytaniami na temat tego, jak to działa. To nie jest jednak takie proste. Nie wystarczy po prostu odpalić komputer. 

Potrzebny jest sprzęt i sporo czasu. Na początku oglądać nas może na przykład kilka osób. Mijają godziny i przegrywamy. Parę osób dołącza, ale nie jesteśmy zadowoleni z gry. To dosyć frustrujące.

ZOBACZ TEŻ: Zagrajcie z czołówką polskich pokerzystów dla WOŚP

baner Freeroll styczniowy

ŹRÓDŁOCalvin Ayre
Wesker
Nauczyciel, tłumacz, dziennikarz, mąż, świeżo upieczony ojciec i amator pokera. W wolnej chwili lubię powędrować korytarzami tworzonymi w wyobraźni Stephena Kinga. Nie pogardzę także dobrą grą jeśli dać mi jakiegoś pada w ręce. Muzycznie zatrzymany w latach 90-tych.