Ustawa hazardowa – vademecum – czyli wszystko to co powinniście wiedzieć o interesującym nas akcie prawnym.

Na różnych portalach, forach, co jakiś czas pojawiają się informacje dotyczące sytuacji prawnej pokerzystów i nie tylko. Szczególnie w ostatnim czasie można zauważyć ich nasilenie. Nie wszystkie są prawdziwe, część kompletnie nie ma znaczenia, a te, które są istotne, giną gdzieś w „tłumie”. Postarałem się zebrać dla Was w całość wiedzę pozwalającą odpowiedzieć na pytania: jak to w końcu jest i czy rzeczywiście jest się czego obawiać? Zapraszam do lektury.

Zbyszek i Mirek załatwiają interesy czyli geneza problemu

Mirosław Drzewiecki i Zbigniew Chlebowski

Cofnijmy się do roku 2009. Osobiście kojarzy mi się z faktem, że nasi siatkarze zdobyli złoty medal Mistrzostw Europy, oraz, że nauczyłem się grać w Teksański Klincz, aczkolwiek jeszcze długo myliłem kolejność koloru i fulla. Nie sądziłem wtedy i pewnie wielu z Was również, że wydarzy się coś jeszcze, co tak mocno będzie dotykało nas obecnie.

30 września tegoż roku Centralne Biuro Antykorupcyjne podało, że do najwyższych organów państwa została wysłana informacja o zagrożeniu interesu ekonomicznego Rzeczpospolitej.
Jak się okazało, sprawa miała związek z przygotowaniem projektu o zmianie ustawy z 1992r. o grach i zakładach wzajemnych. Mowa była o możliwości stracenia przez Skarb Państwa około 469 mln złotych. Wyszło na jaw, że w sprawę zamieszani byli szef klubu PO Zbigniew Chlebowski oraz minister sportu Mirosław Drzewiecki. Ich stenogramy rozmów telefonicznych z baronami branży hazardowej opublikowała „Rzeczpospolita”. Podczas nagrań panowie w niewybredny sposób omawiali załatwienie interesów.
Wtedy się zaczęło.

Rząd w tempie błyskawicy zabrał się do pracy i już 19 listopada (sic! szkoda,że w innych kwestiach nie działają tak sprawnie) ustawa została uchwalona przez Sejm. Senat nie zgłosił do niej uwag, a ówczesny prezydent, Lech Kaczyński, złożył nań podpis. Od nowego roku ustawa mogła wejść w życie, a niepodzielnie panujący Donald Tusk odtrąbił sukces, mówiąc, że ustawa jest konsekwencją założeń jakie rząd przyjął wcześniej – likwidacja hazardu w twardej postaci (cokolwiek to znaczy) i ustanowienie dobrego i skutecznego prawa, które pozwoli kontrolować tę branżę.

Ustawa jak szwajcarski ser

„Odnosząc się do procesu legislacyjnego uważam, że to, co właśnie obserwujemy, gwałci wszelkie standardy demokratycznego państwa prawa”

– pisał o pracach nad ustawą o grach hazardowych w listopadzie 2009 r. na swoim blogu prawnik Piotr Waglowski, członek Obywatelskiego Forum Legislacji.

Przygotowanie ustawyJakoś tak się stało, że podczas uchwalania ustawy Ministerstwo Finansów nie miało ochoty na żadne konsultacje czy wysłuchiwanie uwag zainteresowanych stron.
Przykładowo – Izba Gospodarcza Operatorów i Producentów Urządzeń Rozrywkowych dostała tylko 36 godzin na przygotowanie uwag.

Biuro Analiz Sejmowych zwracało uwagę, że ustawa zawiera istotne zmiany np. w Kodeksie Karnym. Należałoby więc, by Sejm rozpatrywał ją w tzw. trybie kodeksowym.
Ponownie machnięto ręką. Co więcej, chciano wprowadzić blokowanie stron. Na szczęście opór społeczny był tak ogromny, że Rząd wycofał się z tego pomysłu.

Niemniej, zgodnie z m.in.:

Art.29.1 Zabrania się reklamy i promocji gier cylindrycznych, gier w karty, gier w kości, zakładów wzajemnych oraz gier na automatach.

oraz:

Art.103. Pkt.7 Kto uczestniczy w grze losowej, zakładzie wzajemnym, grze na automacie, urządzonych lub prowadzonych wbrew przepisom ustawy lub warunkom koncesji lub zezwolenia, podlega karze grzywny do 120 stawek dziennych

ruszyły na polowanie psy gończe, które posłusznie wykonywały polecenia swojego pana – Jacka Kapicy.

Trudno jednak mówić o sukcesach. Bo ukaranie grzywną osoby, która wzięła udział w loterii sklepu ogrodniczego i wygrała grabki, albo zarekwirowanie dwóch automatów, na miejsce których przywieziono osiem następnych, wygląda raczej na fragment z filmu Barei, niż poważne działania profesjonalnych służb. A gdy chciano się złapać za bary z firmą obłożoną armią prawników, to ci tylko pobłażliwie się uśmiechnęli.

Tak było z bet-at-home w 2010, kiedy to reklamowali się na zeskoku Wielkiej Krokwi i biletach wstępu na Puchar Świata. Akt oskarżenia skierowano więc na prezesa Tatrzańskiego Związku Narciarskiego! Rok temu zapadł wyrok uniewinniający. Dalej właściwie jest już tylko gorzej. Absurdy i paradoksy widać na każdym kroku. Wystarczy tylko przypomnieć, że Zbigniew Boniek czy Mateusz Borek oficjalnie reklamowali jednego z bukmacherów, teoretycznie działającego nielegalnie. Nie przypominam sobie, żeby ktoś próbował ich za to ścigać.

expekt_boniek1

Bez przeszkód działa Totalizator Sportowy, czyli właściciel marki LOTTO. Tak sobie teraz myślę, że gdyby ktoś mnie zapytał o przykład gry hazardowej, to wskazałbym właśnie loterie pieniężne. Szanse na główną wygraną w „Dużym Lotku” to 1:14 000 000, więc jak to się ma do słów byłego premiera, o walce z „twardym” hazardem?

No i jeszcze wisieńka na torcie – automaty. Parszywe wrzody, niszczące społeczeństwo od wewnątrz. Wrogowie numer jeden, w których to działa ustawy były głównie wycelowane. Niestety, okazało się, że trafione pociskiem potrafią się rozmnażać. I tym sposobem w centrach miast, zamiast pachnących drogerii, mamy ciemne i ponure jaskinie hazardu, do których przeciętny obywatel boi się zaglądać. Co prawda Służba Celna zamyka sporo takich punktów, ale za chwilę może się okazać, że ze względu na brak notyfikacji części technicznych przepisów ustawy, trzeba będzie wypłacać spore odszkodowania.

Sąd sądem, ale sprawiedliwość musi być po naszej stronie

No właśnie. Jak to jest z tą notyfikacją.
Państwa członkowskie mają swobodę co do polityki dotyczącej hazardu. Polska z tego prawa skorzystała, ale część przepisów wymagała notyfikacji, co potwierdził Europejski Trybunał Sprawiedliwości w orzeczeniu z 2012 roku.

młotek sędziowskiMinisterstwo Finansów po tym orzeczeniu stwierdziło, że sprawie się przyjrzy. Poinformowało również, że część przepisów, która wymagał notyfikacji, została wyodrębniona z projektu ustawy hazardowej do odrębnego procedowania. Następnie zostały one notyfikowane Komisji Europejskiej i po zakończeniu procesu wcielone jako nowelizacja.
Dało więc do zrozumienia, że nie do końca się tym orzeczeniem przejmuje. Od tego czasu minęły dwa lata i „jak państwo widzą, nic nie widać w tej mgle”. Spróbuję to nieco rozjaśnić.

Na dzień dzisiejszy sprawa wygląda tak, że ustawa jest kwestionowana przez ETS, ale dopóki nie zapadnie rozstrzygnięcie w Trybunale Konstytucyjnym RP, dopóty przepisy formalnie obowiązują. Potwierdza to uzasadnienie wyroku Sądu Najwyższego syg. akt IV KK 183/13 z 8.01.2014 roku :

„Jednak do czasu (…) podjęcia przez Trybunał Konstytucyjny stosownego rozstrzygnięcia, brak jest podstaw do odmowy stosowania przepisów ustawy o grach hazardowych”.

Dlaczego brak podstaw? Również możemy to wyczytać w uzasadnieniu wyroku:

„Podkreślić przy tym należy, iż Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej nie jest właściwy do dokonywania wykładni lub stwierdzania, że przepisy prawa wewnętrznego państwa członkowskiego nie obowiązują, nawet jeśli prawo to zostało ustanowione celem wykonania przez to państwo zobowiązań unijnych. Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej zajmuje się bowiem wykładnią prawa unijnego, a nie prawa krajowego.(…) A zatem wykładnia prawa krajowego należy do stosujących to prawo organów krajowych, w tym przypadku do sądów powszechnych.”

W skrócie – nawet jeżeli przepisy zostały uznane za nienotyfikowane, nie prowadzi to do pozbawienia ich mocy i nie wpływa na dalsze ich obowiązywanie. Jeżeli jesteś więc właścicielem punktu z automatami, albo urządzasz loterie bez zezwoleń, póki co, sądy w większości orzekają na Twoją niekorzyść. A jak się ma sprawa z pokerzystami i „bukmacherami”?

Prawa nie ma – są tylko interpretacje

Gwoli przypomnienia, osoby grające w pokera lub obstawiające on-line zostały uznane za przestępców po nowelizacji ustawy w 2011r. Wspaniałomyślnie postanowiono wtedy uchronić tych nieszczęśników przed samozagładą, której niechybnie by ulegli, oddając się swojemu potwornemu hobby. Jednak, jak uczy nas historia tej ustawy, ponownie stworzono przepis, który ciężko egzekwować i argumentować. 

Jak tu się połapać

Wynika to z kilku faktów.

Po pierwsze: służby nie mają narzędzi, żeby ścigać graczy internetowych. No, chyba, że robisz przelewy via konto bankowe. W innym wypadku ciężko sobie wyobrazić, że uzyskują dostęp do poufnych informacji z portfeli internetowych, zarejestrowanych w innych krajach. Jeśli jednak popełniłeś ten błąd i zamiast portfela internetowego skorzystałeś z konta, nie ma się co załamywać. Możliwe, że nie zostanie to nigdy odkryte. A nawet jeżeli otrzymasz takie pisemko jak TUTAJ, to pamiętaj, że jest to tylko nakaz karny.

  • Masz siedem dni na wysłanie sprzeciwu bez uzasadnienia (inaczej wyrok będzie prawomocny) i wtedy sprawa będzie toczyła się od nowa. Jest to informacja potwierdzona przez prawnika.

I tu dochodzimy do punktu „po drugie”. Paragraf drugi Kodeksu Karnego Skarbowego mówi, że karze podlega ten kto na terytorium RP uczestniczy w zagranicznej grze losowej. Brzmienie tego przepisu jest co najmniej nieprecyzyjne. Ustawa bowiem nie definiuje co to są zagraniczne gry losowe. W Unii Europejskiej obowiązuje swobodny przepływ usług. Jeśli firma działa legalnie np. na Malcie to powinna również mieć taką możliwość w Polsce. W postępowaniu karnym będzie to na pewno silny argument.

Po trzecie, dotyczy już właściwie tylko pokerzystów. W wyroku Najwyższego Sądu Administracyjnego z 1 lipca 2013 możemy wyczytać, że wystąpienie jakiegokolwiek elementu przypadkowości w takcie gry nie przesądza o uznaniu jej za losową. Element losowości musi być bowiem podstawowym czynnikiem, od którego zależy wynik gry i z założenia w niej występować. Zaraz, zaraz. A czy poker to nie przypadkiem gra umiejętności z ograniczonym elementem losowości?

Na razie nie wiadomo jak dalej potoczyła się sprawa gracza, który dostał pismo nakazowe. Pewne jest, że złożył odwołanie od wyroku. Ministerstwo pochwaliło się jeszcze jednym wyrokiem tutaj. W tym wypadku nie wiadomo jak sprawa w ogóle wyglądała. Takie rodzynki będą się jednak zdarzać, gdyż ludzie np. dobrowolnie poddadzą się karze.

Ostatnie wydarzenia

Sprawa ustawy wróciła na pierwszy plan w następstwie wystąpienia Jacka Kapicy, po którym dumnie wypinał pierś w nadziei na medal. Przemówienie prezentowaliśmy tutaj.

Światełko dla graczyNa reakcje obozów przeciwnych działaniom wiceministra nie trzeba było długo czekać. 13 listopada odbyła się konferencja, na której posłowie Dębski i Górczyński domagali się odpowiedzi m.in. na pytanie skąd służby mają dane graczy. Pisaliśmy o tym tutaj.

Kilkanaście dni później uszło nieco powietrza z dumnego celnika, ponieważ powołano nowego wiceministra finansów Jarosława Nenemana. Przejął on m.in. rynek gier.
Opisał to na swoim blogu, prowadzonym na Pokerground.com,  Artur Górczyński, o tutaj

Co prawda, choć oficjalnej odpowiedzi od MF na pytania zadane przez Koło Poselskie Bezpieczeństwo i Gospodarka nadal nie ma, to światło na to, skąd służby mają dane graczy, rzucił sam Kapica w wywiadzie dla TOK FM.

W tym przypadku jest prowadzone postępowanie przez prokuraturę w innej sprawie, chyba na okoliczność prania brudnych pieniędzy, gdzie, zgodnie z kompetencjami i przepisami, uzyskano informacje o przepływach finansowych. Nie były one pewnie wątkiem prania brudnych pieniędzy, ale, zgodnie z przepisami prawa, jeżeli w tym zakresie zidentyfikowano przestępstwo innej kategorii, to przekazuje się je według właściwości. I w tym przypadku przekazano to Służbie Celnej do prowadzenia i zgodnie z wszelkimi zasadami, w każdej sytuacji, bez względu na to, kogo ona dotyczy, będzie podjęte postępowanie.

No i masz babo placek! Czyli to jednak nie wynik doskonale skoordynowanych działań służb?

  • Jeszcze raz! Nie korzystajcie z kont bankowych do przelewów na zakłady bukmacherskie czy pokera.

Don Kichot - Artur GórczyńskiA całej rozmowy możecie wysłuchać tutaj.
Wczoraj prezydent Komorowski podpisał nowelizację ustawy hazardowej, ale niestety nie wnosi ona wiele. Dotyczy ona głównie organizacji gier fantowych i bingo. Zainteresowani szczegóły znajdą tutaj.

Jak wynika z przeprowadzonej analizy, buńczuczne zapowiedzi o ściganiu internetowych przestępców, to tylko mrzonki i próba zastraszenia. Zresztą taka sama, jaką stanowi cała ta ustawa. Jedyne pole, gdzie Ministerstwo może odnotować jakikolwiek „sukces”, dotyczy automatów. Szkoda, bo można było stworzyć coś, co  przyniosłoby korzyści zarówno Państwu, jak i branży związanej z hazardem. Niestety – jak to w polskim piekiełku – chaos, zamieszanie i rzucanie kłód pod nogi. Trzeba jednak liczyć, że dzięki działaniom takich osób, jak np. Artur Górczyński, w końcu się uda wyjść na dobrą drogę.

Złote myśli

Na koniec kilka wypowiedzi związanych z ustawą:

Donald Tusk, były premier:

„Zależy nam na ustanowieniu dobrego i skutecznego prawa, które pozwoli sprawować kontrolę nad tą branżą”

Michał Boni, były Minister Administracji i Cyfryzacji:

„Patrząc na całościowy bilans nie ma ubytku dla budżetu”

Pamiętacie film „Kłamca,kłamca”?

Artur Górczyński, poseł: 

„Ustawa piarowska spisana na kolanie”

Artur Dębski, poseł:

„Ludzie i tak grają i zakładają się. Jeżeli nie mogą tego robić legalnie, to będą to robić nielegalnie”

I na poprawę humoru, moje dwie ulubione perełki.

Cytat ze strony policja.pl:

Z układu kart, które znajdowały się w trakcie policyjnej akcji na stole wynika, że mężczyźni najprawdopodobniej grali w pokera amerykańskiego.

Ukłony dla Zbigniewa Bońka prezesa PZPN:

Komentarz Bońka, ustawa hazardowa

Jeśli tylko pojawią się nowe informacje w tej sprawie – na pewno dowiecie się tego z Pokerground.com

Ptaaak
Emerytowany gracz, który jeszcze od czasu do czasu lubi poklikać. Ojciec "Szybkiej Piątki", którą wychowuje i rozwija od pięciu lat.