Często piszecie o tym, że chcielibyście zająć się pokerem na poważnie, a nie wiecie, w jaki sposób najlepiej się do tego zabrać. Postaramy się trochę na ten temat podywagować i – miejmy nadzieję – ułatwić Wam podjęcie decyzji o wyborze ścieżki pokerowej kariery.

Dla każdego z nas przygoda z pokerem może oznaczać coś innego. Jedni grają typowo rekreacyjnie, inni półprofesjonalnie, a jeszcze inni na pokerze zarabiają znacznie więcej niż w swojej regularnej pracy, ale za nic w świecie nie chcą opuścić bezpiecznego etatu, aby zająć się grą w karty w pełnym wymiarze czasowym. Jest też oczywiście grupa graczy, dla których poker jest głównym źródłem utrzymania, a ich cała pokerowa edukacja od początku podporządkowana była właśnie temu jednemu celowi, przejściu na zawodowstwo.

Nawet Michael Jordan miał trenera

Bardziej sprecyzowane myśli o poważniejszym podejściu do nauki gry w pokera pojawiają się w naszych głowach w chwili, gdy mamy już nagromadzony pewien bagaż doświadczeń. Gdy, przysłowiowa, klamka już zapadła, co oznacza, że czujemy, iż jesteśmy gotowi na poważniejsze granie, często stajemy przed dylematem odnośnie tego, którą ścieżkę rozwoju wybrać.

Ścieżka pokerowego rozwoju

Branża ewoluowała w ten sposób, że już od jakiegoś czasu gracze mają do wyboru przynajmniej trzy drogi dalszego rozwoju. Wybór konkretnej ścieżki ma kolosalne znaczenie i  w dużej mierze rzutuje na to, w jaki sposób – dynamicznie, wolno, wcale – potoczy się kariera każdego z graczy aspirujących do miana profesjonalnych lub półprofesjonalnych pokerzystów.

„Musisz spróbować wybrać właściwą drogę…”

Oto sposoby na dalszy rozwój naszej kariery. Wymienię je na samym początku, a później zajmę się scharakteryzowaniem każdego z nich:

  1. Samodzielna nauka
  2. Zatrudnienie trenera
  3. Dołączenie do społeczności szkoleniowo-stakeingowej.

Ad 1. Samodzielna nauka

Samodzielna nauka nie jest drogą dla każdego. To bardziej droga dla wybranych. Ten tryb rozwoju polecałbym wyłącznie graczom, którzy już na samym starcie prezentują ponadprzeciętne umiejętności, zarówno te stricte pokerowe, jak i mindsetowe i organizacyjne.

Osoba, która w pojedynkę chce osiągnąć sukces, musi całkowicie zaufać swojej fundamentalnej wiedzy. Kogo z młodych adeptów pokerowego rzemiosła stać na coś takiego? W moim odczuciu – o czym już wspomniałem – właśnie tylko ponadprzeciętne lub nawet wybitne jednostki.

W porównaniu z nauką z trenerem czy w zorganizowanej społeczności stakeingowo-szkoleniowej indywidualny „tryb nauczania” jest dla mnie formą wywarzania dawno już otwartych drzwi. Te liczby, te schematy przecież ktoś już wcześniej odkrył, ktoś już wcześniej obliczył. Przeciętny, nawet bardzo pilny, student nigdy nie będzie w stanie dorównać know-how posiadanemu przez grupę, a jeśli nawet, to „wynajdzie rzeczy oczywiste” znacznie później.

Tylko ktoś wyjątkowy, ktoś pokroju np. Limitlessa, jest w stanie własną pracą, tam pracą, harówą po kilkanaście godzin na dobę, dorównać wspólnym wysiłkom grupy osób. Ale ile takich Limitlessów chodzi po ziemi?

Limitless - Smart Backing

W moim odczuciu praca w pojedynkę jest w obecnych czasach czymś, czego większość z nas nie powinna w ogóle rozważać. Myślę tutaj oczywiście o tym sposobie rozwoju jako nadrzędnej opcji poszerzania pokerowych horyzontów. Oczywiście analizę rozdań i wykonywanie mniejszych czy większych obliczeń polecam każdemu we własnym zakresie.

Ad 2. Zatrudnienie trenera

Gdy już przyjdzie na to czas, wynajęcie trenera może być bardzo dobrym pomysłem. Dobry coach szybko ustawi i wyreguluje nasz podstawowy plan na grę, wskaże błędy i sposoby uporania się z nimi, i da nam pierwszy zastrzyk wiedzy, który pozwoli w bardzo szybkim czasie widocznie poprawić nasze rezultaty.

Po zajęciu się tym, co jest najpilniejsze, innymi słowy załataniem największych dziur, przyjdzie pora na dalszą pracę i rozwój umiejętności, których nabycie wymaga trochę więcej czasu. Głównie myślę tutaj o zidentyfikowaniu mniej widocznych leaków, o zmianie naszego sposobu myślenia o grze, o nauczeniu właściwego podejścia do nauki, a także o zajęciu się sprawami okołopokerowymi.

Czy jest jakiś minus pracy z trenerem? Oprócz tego, że możemy natknąć się na nieuczciwą osobę, to raczej nie. W dzisiejszych czasach nie jest to jakieś specjalne zagrożenie, bo, jak rozumiem, trenera wybierzemy z wielką pieczołowitością, a głównym czynnikiem decydującym o naszym wyborze będą rekomendacje od zaufanych ludzi ze środowiska.

Praca z trenerem wiąże się też z koniecznością opłaty jego wynagrodzenia, co może być dla kogoś przeszkodą. Za to ogromnym plusem tej formy rozwoju jest łatwość rozpoczęcia oraz zerwania współpracy.

Ad 3. Dołączenie do stajni

To relatywnie najnowszy pomysł na dynamiczny rozwój i rozpoczęcie profesjonalnej lub półprofesjonalnej kariery. Plusem jest wszystko to, o czym pisałem powyżej – najbardziej aktualna wiedza, kompleksowe wsparcie, przetarte ścieżki, współpraca z topowymi trenerami, bardzo szybkie awanse po stawkach etc. Trzeba jednak postawić pytanie, ile to wszystko kosztuje?

Teoretycznie nic, jednak osoba, która zaczyna współpracę ze społecznością stakeingowo-szkoleniową, musi być świadoma, że „nic” tyczy się również tego, że nie ma nic za darmo. Kapitał na grę oraz system szkolenia zapewnia stajnia, dlatego też takie firmy zabezpieczają swoje interesy w kontraktach. Szczegóły takich umów nie ujawniane, ale wiemy, że społeczności mają duży udział w zyskach osób dla nich grających, a sposób podziału wygranych negocjuje się indywidualnie lub jest on przez silniejszą ze stron narzucany z góry… albo nici z umowy.

Kontrakt

Problemem może być jeszcze długość trwania takiego kontraktu. Najczęściej ta długość określana jest poprzez liczbę gier potrzebnych do wypełnienia warunków umowy, czy też konkretnej kwoty, jaką zobowiązujemy się wygrać dla firmy, zanim będziemy mogli z powrotem grać na swoim. Kto wykłada kasę, ten dyktuje warunki – nie powinniśmy mieć co do tego żadnych złudzeń. Może to wyglądać z boku nieco brutalnie, ale wszystko jest pochodną tego, kto ponosi największe ryzyko, i ja to ostatecznie rozumiem.

Historie wielu graczy pokazują, że współpraca ze stajniami daje znakomite rezultaty, i jest to na pewno jedna z dwóch najbardziej popularnych form intensywnej i zorganizowanej nauki, która potencjalnie najszybciej może zrobić z Was zawodowych graczy.

PODSUMOWANIE

Gdy nadejdzie czas na zmiany, staniecie przed wyborem ścieżki swojego pokerowego rozwoju. Jest to prawdopodobnie najbardziej kluczowa decyzja, która będzie miała wpływ na przebieg Waszej pokerowej kariery. Każda z trzech dróg – praca własna, praca z trenerem, gra dla stajni – ma swoje wady i zalety, dlatego też decyzję o wyborze drogi rozwoju powinniście oprzeć o swoje indywidualne preferencje.

Praca w pojedynkę będzie dobra tylko dla tytanów pracy i wybitnie uzdolnionych jednostek. Dla większości z nas lepsze efekty – szybsze, karierę obarczoną mniejszym ryzykiem porażki – przyniesie związanie się z trenerem lub wstąpienie do grona członków społeczności stakeingowo-szkoleniowej. Nie bez powodu mówi się, że co dwie głowy to nie jedna.

Jednakże zastanówcie się dwa razy, zanim podpiszecie kontrakt ze stajnią. Nie mam na myśli tego, że ktoś będzie próbował Was oszukać, nic z tych rzeczy, bardziej chodzi mi o to, że to nie są żarty, to jest poważny biznes, a Wy musicie być przekonani, że gra dla takiej organizacji rzeczywiście jest czymś, co chcecie robić przez dłuższy czas.

Reload bonus - PartyPoker i PokerGround

Doro
Pasjonat pokera, który chciałby, żeby gra stała się ważniejszą częścią jego życia. Wybrał się w drogę z NL2 do NL100. Czy kiedyś zrealizuje swój cel?