Pewnie każdy z nas, a zwłaszcza grający MTT, życzyłby sobie co tydzień załapać się na jakiś większy ship. Dla mniej obeznanych z tematem – jest to określenie odnoszące się do przygarnięcia większej ilości playmoney/żetonów w danym turnieju. Stąd określenie „SHIP” ma zazwyczaj pozytywny wydźwięk w społeczności pokerzystów, o ile nie jest wymawiany z zazdrością współgraczy…

Także na łamach Pokerground chcemy kultywować tradycję SHIP-ów.

W takim razie zapraszam!

[quote style=”1″]

S.H.I.P – subiektywna historia informacji pokerowych

[/quote]

[ip-shortcode type=”headline” color=”#ffffff” font=”16″ fontfamily=”Arial” bg=”bghl1-blue”]Vox legis?[/ip-shortcode]

Tak jak w głównym wątku medialnym zeszły tydzień upłynął pod znakiem ostatniej prostej w wyborach do kuriozalnego kurortu osłoniętego przed falami kryzysu, czyli do parlamentu europejskiego, tak w naszym pokerowym światku największą uwagę przykuł powrót do wydarzeń związanych z obchodami urodzin pewnego pana w knajpce pod nazwą Ceremonia. Jak się wtedy okazało z ceremonii urodzinowych wyszły nici, a zaproszeni goście mogli obejrzeć skrót wydarzeń z imprezy za pośrednictwem ogólnopolskich mediów, a także poczytać o sobie na sławnym żółtym pasku na TVN24. Oczywiście nikomu nie było i nawet teraz nie jest do śmiechu, ponieważ chociaż plastykowych żetonów może nie jest aż tak szkoda, ale wiszącego nad głowami uczestników tej urodzinowej gierki miecza Temidy już tak. O dziwo. wracając do wyborów, nikt z tak ochoczo walczących o prawa pokerzystów kandydatów/posłów/polityków nie piepsznął się pod drzwiami szczecińskiego sądu niczym Rejtan i nie bronił cnot zaproszonych listami poleconymi z nakazem doręczenia graczom. Czyżby zbyt mało głosów do ugrania?

Jedno jest pewne, w obecnej sytuacji geopolitycznej w sprawie pokerowej ścierają się niezliczone wpływy, ścierające się jak nachodzące na siebie płyty kontynentalne, tektoniczne ustrojstwa odpowiedzialne za wstrząsy w postaci Black Fridayów etc. W zeszłym tygodniu odpisaliśmy przykład zmiany optyki jednego z notabli amerykańskich. Na drugim końcu barykady wyniki badań bardzo pragmatycznych przecież Norwegów, których rząd postanowił wyliczyć potencjał hazardowy pokera i bingo. Widać jak na dłoni, które zajęcie „gorsze” z punktu widzenia tak zbieżnego z obawiami naszych polityków. Jak daleko im do reform zachodniego świata… No niestety nawet zajarać narazie nie dadzą, a ponoć mniejszy to grzech, niż pograć w pokera.

Ale w narodzie nadal optymizm – może jedynie z lekką domieszką cynizmu sytuacyjnego :)

[ip-shortcode type=”headline” color=”#ffffff” font=”16″ fontfamily=”Arial” bg=”bghl1-blue”]Różności i próżności.[/ip-shortcode]

W zeszłym tygodniu w cyklicznym w miarę możliwości SHIPie pisałem o potrzebie przykuwania uwagi pokerzystów stawiając za przykład między innymi Doyla. Może nie jest to w tym aspekcie kaliber pokroju Daniela lub Dana, a raczej powinniśmy się cieszyć, że stary mistrz potrafi korzystać z Twittera, w końcu jego autorytet i ogrom doświadczenia aż wylewa się spod sporego kowbojskiego kapelusza. Tym przyjemniej było nam przygotować dla Was świeżutki wywiad pasjonata ręki , który zaprezentowaliśmy na Pokerground. AMA jeszcze niezbyt popularne u nas, całkiem fajnie wypada w przypadku takich postaci jak Brunson. Może nasz portal powinien się zakręcić bardziej wokół tematu?

A co u innych milusińskich, naszych ulubionych prosów? Barry znany ze swojej szczodrości, w sprawie formatu re-entry mówi gromkie: „nie”, Dwan tak naprawdę mówi całemu pokerowi turniejowemu mówi: „nie, postoję popatrzę”. A Elky mówi: „chciałbym ale średnio mnie wpuszczą”. Never easy, prawda? Zawsze lepiej sobie odpuścić, niż wyżywać się na kartach. A tym bardziej, że okazję do dobrej zabawy szykuje dla swoich graczy Party.

[ip-shortcode type=”headline” color=”#ffffff” font=”16″ fontfamily=”Arial” bg=”bghl1-blue”]Jamniczek.[/ip-shortcode]

W sobotę pojawiła się informacja od samego Phila H. , który postanowił zdobyć  jeszcze trochę wsopowej biżuterii. Liczba błyskotek wymarzonych przez tego legendarnego pokerzystę może szokować, może także dziwić, ale tak naprawdę nie powinna być dla nas czymś totalnie ekstrawaganckim. 24 to liczba mocno związana z boskością, a swoje znaczenie bierze jeszcze z Biblii. O ego Phila krążą legendy, ale czy tym razem posunął się zbyt daleko?

(zdarzenia i sytuacje przedstawianie w Jamniczku są niezbyt prawdziwe i zrodziły się w chorym umyśle redaktora, prawdopodobnie w związku z niedzielnym porankiem, po sobotnim wieczorze.)

pozdrawiam

daero