Qui Nguyen znany jest pokerowej społeczności doskonale. To on rok temu zwyciężył Main Event WSOP. Niestety od tamtego czasu nie za często słychać o nim w mediach. Jak się okazuje pokerzysta postanowił odpocząć od pokera. W najnowszym wywiadzie opowiada o tym, jakie powody kierowały nim przy podejmowaniu tej decyzji:

– Zatriumfowałeś rok temu w Main Evencie World Series. Od tamtej pory nie pojawiasz się jednak w turniejach na żywo. Dlaczego?

– Odstawiłem grę na boczny tor, aby móc bardziej skupić się na rodzinie i znajomych. Tearz oni są dla mnie najważniejsi. Chodzi mi po głowie także powrót do Wietnamu. Chciałbym pomóc swoim braciom i siostrom.

– Co planujesz zatem robić dalej jako pokerzysta?

– Grywam dalej, choć nie w turniejach live, głównie stoły cashowe, na limitach 2$/5$, najczęściej z przyjaciółmi, tylko po kilka godzin. Profesjonalnego pokera odstawiłem na razie na kiedyś.

– Jak przygotowywałeś się do Main Eventu WSOP?

– Zawsze ufam swojemu instynktowi. Poker to gra, w której zawsze na końcu i tak najważniejszy jest przeciwnik i jego decyzje. Trzeba tylko umieć go odczytać i się dostosować.

– Słyszeliśmy, że Twoim mentorem jest Phan Young. Czego nauczyłeś się od niego?

– Phan Young pomógł mi bardzo podczas Main Eventu swoją obecnością. Poza stołem otrzymałem od niego także wiele cennych rad strategicznych. Rozmawiamy podczas przerw w języku wietnamskim, więc nikt nas nie podsłuchuje.

– Kiedy zacząłeś grać w pokera?

– Pierwszy raz usiadłem do stolika w 2003 roku, pamiętam, że to było na Alasce. Drobna gra prywatna, ale poker natychmiast mnie wciągnął.

– Wiem, że lubisz także baccarata. W tej grze nie potrzeba jednak umiejętności, to prawda?

– Tak, baccarat jest jednak szybszy od pokera, choć traci się i wygrywa w chwilę. Mimo braku konieczności uczenia się gry, można czerpać z niego jednak ogromną frajdę.

baner maksymalny rakeback

ŹRÓDŁOPokerTexas.net
Wesker
Nauczyciel, tłumacz, dziennikarz, mąż, świeżo upieczony ojciec i amator pokera. W wolnej chwili lubię powędrować korytarzami tworzonymi w wyobraźni Stephena Kinga. Nie pogardzę także dobrą grą jeśli dać mi jakiegoś pada w ręce. Muzycznie zatrzymany w latach 90-tych.