Swego czasu czytałem taką książeczkę, jedną z serii wielu edukacyjnych, która opowiadała o tym jak młody chłopak zaprasza do domu znajomych i zaczynają grać w karty. Oczywiście morał opowieści był standardowy i stereotypowy – problemy, kradzieże, hazard, wiecie, samo zło. Nie od dzisiaj w naszym kraju poker boryka się z tego typu wizerunkiem. Dzisiaj chciałem jednak opowiedzieć jak to było w moim przypadku i czy rzeczywiście osoby poznane przez pokerowe hobby to sami mordercy i gwałciciele :)

Wbrew temu jak często pokazują to stare filmy z dzikiego zachodu poker nie jest grą dla podejrzanych typków z zakazanymi twarzami. W dzisiejszej dobie internetu jest to bowiem gra taka jak szachy, wymagająca od nas wiele wysiłku intelektualnego, treningu i nauki. Pokerzyści dnia dzisiejszego to młodzi, inteligentni ludzie, którzy często zakładają intratne biznesy po tym kiedy już odejdą od karcianej kariery. Czy z takimi osobami warto spędzać czas?

Uważam, że jak najbardziej tak. Znajomy, który wprowadzał mnie do świata internetowego pokera miał przy okazji wiele innych zainteresowań, które pozwoliły mi na fajne, w długim czasie niezwykle opłacalne inwestycje. Czas z nim spędzany dawał mi sporo energii do działania i poszerzania własnych horyzontów. Wiedza to potęga i warto o tym pamiętać.

Nie tylko aspekt finansowy ma tu jednak znaczenie, bo gdybyśmy tak materialistycznie podchodzili do życia to musielibyśmy wszyscy pchać się na studia medyczne, do kancelarii prawnych i rządowych koryt. Istotniejsze jest to, aby otwierać się na nowe rzeczy i cały czas rozwijać, co niemalże zagwarantowane mamy przy pokerzystach – osobach czujnych, chętnych do rozwoju i stawiających na nietuzinkowe rozwiązania.

Tu dochodzimy do elementu, który dla mnie jest najbardziej wartościowy. Ludzie o szerokim światopoglądzie zmieniają nasze postawy życiowe i zapatrywanie na życie. To trochę tak jakby ktoś Wam pokazał, że nie trzeba brnąć przez wodę po dnie, tylko można zacząć w niej pływać. A co gdyby w życiu było podobnie i istniał świat inny niż praca od 8 do 15 z zegarkiem w ręki, nadgodzinami i zwariowanym szefem? Warto przekonać się co kryje się poza granicami tego korporacyjnego systemu. Mówcie co chcecie, mnie przyjaciele „od kart” bardzo w tym pomogli. Pozdrawiam ich wszystkich serdecznie i wszystkim Wam drodzy czytelnicy także życzę takich znajomości.

ŹRÓDŁOmindofamadman
Wesker
Nauczyciel, tłumacz, dziennikarz, mąż, świeżo upieczony ojciec i amator pokera. W wolnej chwili lubię powędrować korytarzami tworzonymi w wyobraźni Stephena Kinga. Nie pogardzę także dobrą grą jeśli dać mi jakiegoś pada w ręce. Muzycznie zatrzymany w latach 90-tych.