Czy przy w chwilach pokonywania kolejnych limitów zdarzyło się Wam borykać z problemami mindsetowymi? Doro spisał swoje doświadczenia w tym temacie. Mamy wrażenie, że przynajmniej jakaś część z Was może się z nimi identyfikować. Zachęcamy do czytania.

Gracze regularni, którzy dużą wagę przywiązują do zarządzania bankrollem, nie przechodzą na wyższe limity w dowolnym momencie, tylko czekają do chwili, aż ich budżet urośnie do takiego stopnia, że podjęcie ryzyka będzie uzasadnione. Nie chcę teraz pisać o tym, kiedy powinniśmy próbować swoich sił na wyższych stawkach, bo na ten temat napisano już opasłe tomiska. Chciałbym skupić się na tym, co dzieje się, gdy, wydawałoby się, doświadczony gracz dotrze do miejsca, w którym na wyciągnięcie ręki ma awans do gier na wyższych stawkach.

Gdy szansa paraliżuje, a nie mobilizuje

Gdy bardzo nam na czymś zależy, staramy się postępować niezwykle racjonalnie, żeby tego czegoś nie stracić. Prosta zależność, pewnie stara jak świat, która ma zastosowanie w każdym obszarze życia, w tym w pokerze.

W procesie rozwoju jako gracze wyznaczamy sobie cele. Te pokerowe są mierzalne, dlatego łatwo nam jest w każdym momencie stwierdzić, w jakim miejscu na drodze do realizacji przyjętego celu znajdujemy się. Wykres w naszym oprogramowaniu trackującym jest graficznym odzwierciedleniem tej drogi. Sprawdzamy go często, bo bardzo pragniemy możliwie szybko awansować do gier o poważniejsze pieniądze. Nie jest to optymalna kolej rzeczy, ale wielu graczy boryka się z tym problemem. Piszę o nim w dalszej części artykułu.

W końcu przychodzi dzień, gdy awans do „wyższej klasy rozgrywkowej” mamy na wyciągnięcie ręki. Do osiągnięcia ustalonego wcześniej „kamienia milowego” pozostało wygranie zaledwie kilku buy-inów. Niczego nie można zakładać, ale faktem jest, że w czasie ostatniego miesiąca wielokrotnie wygrywaliście tyle, ile dzisiaj potrzeba Wam do tego, żeby strzeliły korki od szampana. Siadacie do gry ze świadomością, że musicie grać „swoje”. Jesteście pewni swego. Ku Waszemu zdziwieniu wszystko wywraca się do góry nogami i pojawia się paraliż.

eminem

Nie mieliście tak? Szczerze gratuluję. Ja, i muszę Wam powiedzieć, że bardzo mnie to zdziwiło, tak miałem. Nagle okazało się, że nie mogę wygrać żadnej puli. Błąd gonił błąd. Wykres zaczął pikować w dół. Cel, który był już tak blisko, zaczął się w szybkim tempie oddalać, a poziom frustracji z każdą chwilą rósł. Skończyło się przegraną większą niż w inne nieudane, zwykłe dni. W głowie zaświtała myśl, że być może – akurat cholera dziś, w wigilię ważnego wydarzenia – limit szczęścia nagle się wyczerpał i wariancja przyszła upomnieć się o swoje.

Mindset, głupcze!

Braki w mindsecie widać gołym okiem. Myślę, że ta sytuacja, która mi się przytrafiła, może stać się świetnym przyczynkiem do zidentyfikowania błędnego myślenia w moim nastawieniu do pokera. Piszę „ja” czy „mi”, bo opieram niniejszy tekst na własnych doświadczeniach, ale jestem przekonany, że z podobnym problemem mógł zetknąć się każdy z Was.

Pierwszy błąd, który należałoby jak najszybciej wyeliminować, dotyczy zbytniego przywiązania się do krótkoterminowych rezultatów. Bąbel92 w czasie swoich streamów często wyczula widzów w tym temacie. Nie ma racjonalnego uzasadnienia dla codziennego sprawdzania rezultatów swojej gry, czy to w bazie danych, czy we wskazaniach cashiera. Jeśli masz odpowiedni bankroll do gry na danych stawkach i nie jesteś w trakcie planowego atakowania wyższych limitów, nie powinno Cię obchodzić, czy w danej sesji wyszedłeś na plus czy na minus. Skup się na maksymalizowaniu EV w każdej sytuacji. Wprawdzie stara pokerowa prawda głosi, że za pomocą pozytywnego EV w sklepie nie zapłacimy, jednak maksymalizowanie właśnie tego wskaźnika powinno spędzać Wam sen z powiek. EV jest jedyną, prawdziwą walutą pokera. Nie są nią „Benjaminy” na Waszym koncie.

Przy mojej próbie awansu do gier na wyższych stawkach doszło do sytuacji paradoksalnej – miałem aż nadto środków, żeby grać na danym limicie, a zacząłem się zachowywać, jakbym grał „scared money”. Nie powiem, gdy nie przejmowałem się bankroll managementem, taka sytuacja przydarzyła mi się wielokrotnie. Kapsel z butelki piwa właściwie sam odleciał, przelew na poker room sam się dokonał i następował atak ze 100$ w kieszeni na NL25. Na ekranie monitora wyświetlałem wówczas dwa stoły, ale grałem tylko na jednym. Co było na tym drugim? Oczywiście, że „Cashier”…

Scared money

Tym razem jednak nie o to chodziło. Tym razem problemem nie był brak zaplecza finansowego i obawa przed tym, że za chwilę radosna przygoda się skończy, bo nie ma już środków na drugą strzałkę. Myślę, że tę rozsądną próbę przejścia na wyższy limit sparaliżował strach wynikający z tego, że może się udać i że cel jest tak blisko – szkoda byłoby to wszystko stracić. Jedyne, co trzeba było w tej sytuacji zrobić, to grać swoje, czyli stosować tę samą skuteczną strategię, która doprowadziła mnie do miejsca, w którym mogłem realnie myśleć o awansie. Tak się jednak nie stało.

Kolejna sprawa, którą trzeba skorygować, dotyczy błędnego myślenia już po zakończeniu sesji. Jak złość minęła, przyszedł czas na refleksję i na wyciąganie wniosków. Niestety przy pierwszym podejściu, gdy mój umysł zatruty był jeszcze fatalistycznym nastawieniem, zacząłem kwestionować – zupełnie niepotrzebnie – swoje umiejętności. Doszukiwałem się błędów w podstawowej strategii, której realizowanie sprawdzało się… aż do „tego” dnia. Nie mówię, że dysponuję milionową bazą rozdań z danego limitu, ale analiza nawet znacznie mniejszej próbki pokazuje, że z dużym prawdopodobieństwem można określić mnie mianem gracza wygrywającego na danym limicie. Ja w to zwątpiłem, przez co wydłużyłem swój powrót do właściwiej gry.

Okazało się, że gdy tylko widmo awansu oddaliło się, kolejne sesje przebiegały w „starym stylu”. Zrzuciłem z siebie presję, którą zacząłem sam na siebie wywierać przy próbie ataku na wyższe stawki i wszystko ułożyło się po mojej myśli. Za chwilę odrobię straty i znowu zbliżę się do granicy awansu. Ważna rzecz – sztuczne wywieranie presji na swojej osobie jest prawdopodobnie kolejnym błędem mindsetowym.

Co zrobić, aby wszystko, co złe, nie powtórzyło się w przyszłości?

Wydaje mi się, że właśnie ten tekst jest wyrazem tego, że podjąłem walkę z problemem. Często już samo spisanie czy werbalizacja kłopotliwej sytuacji jest jednym z elementów skutecznej „terapii”. Tego się trzymam.

Nie chcę przejmować się krótkoterminowymi rezultatami. Bardziej zależy mi na tym, żebym po skończonej sesji był w stanie stanąć przed lustrem i powiedzieć – „dobrze grałeś, chłopie!”, a nie – „nie masz się dzisiaj czym chwalić”. Jednym zdaniem, „Cashier” przechodzi w „lockdown mode”, a ja otworzę go za 10 dni. Jeśli okaże się, że jestem ponad wyznaczonym minimum, zacznę grać wyżej, jeśli nie, zamykam sejf na kolejne X dni.

W procesie odbudowywania pewności siebie, jak zawsze, pomocna okazuje się technika, którą szczegółowo opisałem dwa lata temu w artykule pt. „Jak wyciągnąć max value z filmu szkoleniowego?”. Trochę trzeba od siebie dać, przede wszystkim wolnego czasu i zaangażowania, ale rezultaty są bardzo dobre. Mi oglądanie filmów szkoleniowych bez dźwięku i sporządzanie notatek daje bardzo wiele. A w tym przypadku, czyli w chwili, gdy staram uporać się z konkretnym problemem, dzięki takiej metodzie nauki mam pokazane czarno na białym, że potrafię poprawnie grać i pokonać dany limit. Dzięki temu odbudowuje się moja pewność siebie i wszystko wraca na właściwe tory. Jestem przekonany, że będzie dobrze.

Czy ktoś z Was zetknął się w czasie swojej gry z podobnym problemem? Jeśli tak, to napiszcie o tym w komentarzach.

A może warto sięgnąć po fachową pomoc?

Niech rozpoczęciem Waszego procesu do zmian w mindsecie będzie lektura dwóch książek, które możecie nabyć w polskiej wersji językowej. Pierwsza z nich to Poker Mindset, a druga Mental Game Of Poker. Obie pozycje możecie kupić z RABATEM PokerGround.

POKER MINDSET

Poker Mindset PL

Szczegóły dot. zamówienia

Wystarczy napisać maila na adres [email protected]. W treści wiadomości podajcie:

– tytuł zamawianej książki
– imię i nazwisko
– adres do wysyłki + numer telefonu
– informacje z jakiego adresu e-mail zapłaciliście za książki

Płatności za książki przyjmowane są poprzez Skrilla pod adresem: [email protected]

Cena jednej książki to 99 zł. Do ceny należy doliczyć 14 zł za wysyłkę (opakowanie + przesyłka kurierska).

THE MENTAL GAME OF POKER

Mental-Game-of-Poker-okladka-ksiazki (1)

Szczegóły dot. zamówienia

Solidny mindset przy grze w pokera może odgrywać ważniejszą rolę niż przy jakiejkolwiek innej formie rywalizacji. Poker to jedyna gra na świecie, w której możecie wykonywać perfekcyjne posunięcia i raz za razem przegrywać. I kolejny raz, i kolejny… Z tym problemem nie muszą sobie radzić arcymistrzowie szachowi, ale każdy, kto kiedykolwiek dotknął kart – zupełnie początkujący gracze, którzy popełniają masę błędów, i najlepsi pokerzyści świata, grający możliwie najbliżej strategii optymalnej – musi zaakceptować realia tej gry i uodpornić się na jej naturę lub nie grać wcale.

Dzięki radom zawartym w książce The Mental Game of Poker będziecie grali swojego najlepszego pokera w każdych okolicznościach, jakkolwiek los by się przeciw Wam nie sprzysiągł. Krok po kroku nauczycie się radzić sobie z: tiltem, wariancją, kontrolą Waszych emocji, pewnością siebie, strachem i motywacją.

Przy składaniu zamówienia na stronie Wydawnictwa Player skorzystacie z kodu PGZNIZKA, który obniży cenę regularną o 6 zł. Po jej uwzględnieniu za jeden egzemplarz książki zapłacicie zaledwie 73 zł! (cena regularna 79 zł).

O pełnej ofercie Wydawnictwa Poker Master oraz Player przeczytajcie w osobnym artykule. U nas zawsze kupicie wszystkie pozycje ze specjalnymi rabatami!

ecoPayz - status GOLD od PokerGround

Doro
Pasjonat pokera, który chciałby, żeby gra stała się ważniejszą częścią jego życia. Wybrał się w drogę z NL2 do NL100. Czy kiedyś zrealizuje swój cel?