Informacja o tym, że rzucamy szkołę lub pracę na rzecz „ślęczenia przed monitorem” – jak to nazywał mój ojciec – raczej nie ucieszy ani naszych rodziców, ani co bardziej konserwatywnych znajomych, szczególnie jeśli jeszcze im powiemy, że zarabiać na życie zamierzamy grą w pokera.

homepokergames-worried-family-pokerGra ta obarczona jest niestety wieloma stereotypami i do dzisiaj wielu ludzi kojarzy ją z zadymionymi spelunami i podejrzanym towarzystwem. Opowiadanie o usportowieniu pokera to długie godziny rozmów, ale warto zainwestować w to swój czas, aby móc grać w spokoju, wiedząc, że nasi najbliżsi nie martwią się o nas i naszą sytuację finansową.

Jak więc rozmawiać z tymi, na których nam zależy i co powiedzieć im o naszym hobby, z którego nagle chcemy uczynić pełnoetatowe zajęcie?

Po pierwsze i najważniejsze dobrze jest mieć jakieś wyniki, z im dłuższego okresu, tym lepiej. Będzie to i dla nas dobra okazja, żeby odpowiedzieć sobie na pytanie, czy jesteśmy wystarczająco dobrzy, aby się utrzymać z takiego właśnie zajęcia. Nie zaszkodzi wziąć żetony i zaproponować kilka sesji, aby rodzina miała okazję przekonać się, że posiadamy jakieś umiejętności pozwalające nam wygrywać pieniądze w sieci. Obecnie argumenty nasze poprzeć możemy wieloma przykładami, bo w kraju przybywa uzdolnionych pokerzystów, o których głośno robi się co jakiś czas w ogólnopolskich oraz światowych mediach.

Poza wynikami dobrze jest pokazać także jakieś plany. Założenia dotyczące ilości godzin, jakie spędzać będziemy przed monitorem oraz harmonogram, według którego będziemy de facto pracować, tak aby nasza rodzina rozumiała, że tratujemy sprawę poważnie i nie grozi nam ryzyko popadnięcia w nałóg hazardowy.

Podsumowując, szczera rozmowa, prezentacja wyników oraz planów na przyszłość i realnego harmonogramu wraz ze wskazaniem na zaplecze finansowe to podstawa do tego, aby spróbować sprawić, by nasza rodzina mniej sceptycznie patrzyła na to, co robimy i akceptowała to, jak zarabiamy na życie w dzisiejszym, nieco zwariowanym świecie.

Wesker
Nauczyciel, tłumacz, dziennikarz, mąż, świeżo upieczony ojciec i amator pokera. W wolnej chwili lubię powędrować korytarzami tworzonymi w wyobraźni Stephena Kinga. Nie pogardzę także dobrą grą jeśli dać mi jakiegoś pada w ręce. Muzycznie zatrzymany w latach 90-tych.