Zdobywca nagrody dla tegorocznej Wschodzącej Gwiazdy Pokera, Norweg Espen Uhlen Jørstad to człowiek, który ma wiele talentów, a poker jak się okazuje to tylko jeden z nich.

Wśród rzeczy, które interesują tego gracza jest jedno hobby, które powinno wzbudzić i Waszą ciekawość.

Jørstad zdobył bowiem tytuł licencjata na uniwersytecie gastronomicznym, a niedawno został magistrem na kierunku piwowarstwa. Wie więc to i owo na temat produkcji tego szlachetnego napoju. Wywiadu na ten temat nie mogliśmy odpuścić.

– Jak to się stało, że zainteresowałeś się produkcją piwa i skąd pomysł na tego typu studia? 

 Studiowałem technologię żywienia na uniwersytecie w Norwegii. Uczyliśmy się wielu rzeczy o mięsie, warzywach i piwie oraz o tym jak te produkty obrabiać i przygotowywać.

Potem była praktyka w browarze, gdzie poznałem sporo entuzjastów piwa. To wspaniali ludzie, którzy cenią smak dobrego trunku i nie piją sześciopaku Heinekena tylko po to, aby się napić.

Lubią wypić jedno piwo i rozkoszują się smakiem a potem o nim rozmawiają. Dla mnie było to bardzo świeże i ciekawe podejście i natychmiast złapałem tego bakcyla.

– Wiem, że potem zostałeś technologiem procesu w norweskim browarze. Na czym polegała na praca?

– Wybiera się rodzaj piwa jakie chcemy stworzyć i odnajdujemy informacje na temat składników. Badamy pianę, goryczkę i kolor oraz to jaką zawartość alkoholu dane piwo powinno mieć.

Technolog musi potem cofnąć się do składników, aby odkryć jak je połączyć celem uzyskania określonego smaku. Podstawowe składniki to oczywiście drożdże, słód i chmiel. Komponowanie ich razem to doskonała zabawa.

– Wiemy, że postanowiłeś pracować później na własny rachunek i otworzyłeś biznes na Węgrzech, w Budapeszcie. Skąd ten pomysł?

– Kiedy jeszcze studiowałem to wraz z kilkoma kolegami chcieliśmy otworzyć własny browar.

W Norwegii takich małych firm jest jednak sporo. Co tydzień otwiera się jakiś mikro-browar. Wiele z tych firm bankrutuje, bo rynek jest przesycony. Postanowiliśmy się więc trzymać z daleka od Norwegii.

Zaczęliśmy szukać i okazało się, że mój wspólnik zna kogoś, kto ma już browar w Budapeszcie. Mieliśmy więc fundament i postanowiliśmy na nim budować.

W tamtym czasie spotykałem się z dziewczyną z Węgier i ucieszyła się, że wróci do rodziny, więc się przeprowadziliśmy. Rynek był wtedy bardzo atrakcyjny i miał sporo nisz.

– Jak poszło z tym przedsięwzięciem? Wiemy, że musiałeś odłożyć interesy na bok, ze względu na turnieje pokerowe.

– Póki co mamy tylko logo, stronę internetową i trochę przepisów. Wyprodukowaliśmy jedno piwo. Był to stout (ciemne piwo górnej fermentacji, odmiana ale) z posmakiem wanilii i kawy. To było piwo idealne na święta z rodziną. Mocne, 9%, o nazwie Baltazar. Chyba dalej jest wyrabiane, bo robiliśmy je wspólne z wujkiem mojego partnera biznesowego.

– Na czym polega sekret dobrego browaru?

– Dobre pytanie. Chodzi chyba o to, aby próbować czegoś nowego i nie poddawać się nigdy, gdy coś się nie uda. Porażek bywa sporo.

Sama kreatywność to jednak za mało. Trzeba lubić piwo i pić je dla smaku, aby znać rynek i zmieniające się trendy.

Większość browarów, które cenią za smak, to firmy, które istnieją na rynku od 20 lat. Dzieje się tak dlatego, że mają one ogromne doświadczenie. Próbowali już niejednego piwa.

Tacy producenci doskonale wiedzą, co stanie się, gdy piwo będzie gotowane w temperaturze wyższej o dwa stopnie lub 20 minut dłużej. Znają efekt wpływu słodu i chmielu na smak produktu.

 

– Jaki jest Twój ulubiony rodzaj piwa? Ulubiona marka i najlepsze piwo jakie kiedykolwiek piłeś?

– To wszystko zależy od pory roku i tego gdzie jestem. Na Malcie, gdzie zazwyczaj bywa po 35 stopni nie będę pił ciężkiego ale, które ma 12%. Szczerze, to wolałbym wtedy Heinekena (śmiech).

A tak na poważnie latem wolę belgijskie piwa kwaśne i lekkie IPA. Zimą, w mojej ukochanej Norwegii, przy kominku wolę coś mocniejszego, jak stout, porter albo barley wine („jęczmienne wino” – piwo o mocnym, rozgrzewającym smaku).

Gdybym miał wybrać jedno, które sprawiło, że zainteresowałem się browarnictwem, to wskazałbym na to od Nøgne Ø. To IPA, które ma 10% alkoholu i po pięć rodzajów słodu i drożdży.

Naprawdę pyszne, aromatyczne i złożone, z ciekawym bukietem smaku. Ciężko wskazać ulubione, ale podam tutaj kilka ciekawych, które są doskonałe i znaleźć je można bez problemu w Europie:

  • #1: Oude Kriek – kwaśne piwo z posmakiem wiśni z belgijskiego browaru Brouwerij 3 Fonteinen.
  • #2: Spresso – Imperial Espresso Stout z londyńskiego Beavertown.
  • #3: Yang – Podwójna IPA z ulokowanego w Nowym Jorku, choć duńskiego browaru Evil Twin.
 

– Czy Norwedzy piją dużo piwa?

– Tak, choć daleko nam do takich krajów jak Czechy, Dania czy Niemcy. Statystyki pokazują, że wyprzedzają nas też nasi sąsiedzi, Szwedzi.

Alkohol w Norwegii jest też mocno opodatkowany. Kupno piwa u nas kosztuje dwa razy tyle co w Szwecji.

W Norwegii browarnictwem domowym ludzie interesują się dopiero od 5 lat. W Danii zainteresowanie to pojawiło się już prawie 10 lat temu, a w Stanach jeszcze wcześniej.

– Jakie Skandynawskie piwa poleciłbyś Polakom?

– Mogę podać swoje trzy ulubione:

  • #1: #500 – praktycznie idealne podwójne IPA ze wspomnianego już, największego norweskiego browaru, Nøgne Ø.
  • #2: La Shaman Aztec Stout – wyborny, wytrawny stout gotowany z papryczkami chilli, habanero i ziarnami kakao; to akurat jeden z nowszych browarów, Austmann.
  • #3: Tasty Juice – owocowa i świeża IPA na modłę Anglików, od Lervig.

– Jakie piwo najlepiej pić w trakcie gry w pokera?

– Bezalkoholowe! (śmiech). Jeśli już musi to być coś z alkoholem, to polecam lekkie piwa, berliner weisse czy też ale.

Nie więcej niż 3-4%! Przynajmniej, jeśli chcemy coś wygrać. Gdy siadamy do pokera dla zabawy, to pijemy oczywiście to, co lubimy najbardziej.

– Czy masz jakąś anegdotę, którą chciałbyś z nami podzielić? Coś, czego ludzie może nie wiedzą o piwie?

– Mam fajną radę. Jeśli szukacie dobrego piwa, to ściągnijcie sobie aplikację RateBeer lub Untappd. Szybko i łatwo dowiecie się, co macie przed sobą na półce.

Dobrze jest też wiedzieć co nieco o browarze, z którego kupujemy. Producent mówi sporo o jakości piwa.

Ludzie powinni próbować wielu różnych piw. Zwłaszcza pokerzyści, którzy sporo podróżują nie powinni się bać eksperymentów. Nie zamawiaj tego, co znasz, tylko spytaj barmana o lokalny specjał. Może odkryjesz ulubione piwo!

baner maksymalny rakeback

ŹRÓDŁOPokerListings
Wesker
Nauczyciel, tłumacz, dziennikarz, mąż, świeżo upieczony ojciec i amator pokera. W wolnej chwili lubię powędrować korytarzami tworzonymi w wyobraźni Stephena Kinga. Nie pogardzę także dobrą grą jeśli dać mi jakiegoś pada w ręce. Muzycznie zatrzymany w latach 90-tych.