PokerStars Daniel Negreanu

W swoim kolejnym autorskim tekście Doro przygląda się sprawie przyznania PokerStars jednej z branżowych nagród za wdrożenie programu lojalnościowego, czyli za wprowadzenie legendarnych już skrzyneczek. 

Nie myślałem, że będę jeszcze kiedykolwiek pisał o tym temacie. Już wcześniej na łamach tego portalu ujawniłem mój stosunek do skarbów PokerStars. Niestety kilka dni temu w Londynie ktoś całkowicie stracił głowę. Kapituła przyznająca nagrodę Gaming Intelligence Awards w kategorii „Innowacji pośród operatorów” uraczyła społeczność przednim, słodko-gorzkim żartem. Triumfatorem zostało PokerStars, które niecały rok temu zabrało graczom rakeback i zamieniło go na skrzynki wypełnione złotymi gwiazdkami, zielonymi glutami i marzeniami o trafieniu wielkiej wygranej.

PokerStars

Nie bardzo potrafię znaleźć krzty zrozumienia dla takiego werdyktu – no może tylko to, że z Londynu jest relatywnie blisko na Wyspę Man. Innowacyjność, owszem, zgodzę się z tym stwierdzeniem, jeśli w uzasadnieniu przyznania nagrody znajdzie się wzmianka o tym, że PokerStars pozbawiło graczy rakebacku, a oni nadal chcą tam grać. Jest to nie lada wyczyn, istny majstersztyk, jakiego nie powstydziliby się nawet najbardziej doświadczeni żydowscy geszefciarze. Gracze bawią się skrzyneczkami, od czasu do czasu coś komuś skapnie ze stołu pańskiego, a w skarbcu firmowym pozostają miliony dolarów – nie dziwota, że wyniki finansowe operatora uległy poprawie.

Komunikat organizatorów

Oficjalny komunikat w sprawie przyznania nagrody PokerStars brzmi następująco:

Aż 85% graczy zdecydowało się na udział w programie.

Biorąc pod uwagę jego potężny sukces łatwo zapomnieć, że uruchomienie Stars Rewards było dla operatora obarczone pewnym ryzykiem. Ich oryginalny program VIP, w którym gracze wynagradzani byli za regularną grę, był szczególnie popularny pośród lepszych graczy, których odrzuciła nowa, delikatniejsza oferta.

Fakt, że operator zdołał zrównoważyć obecność graczy regularnych, a także przyciągnąć nowych pokerzystów rekreacyjnych jest imponującym osiągnięciem. Poprzez przyznawanie graczom skrzynek – podobnych do skrzyń z nagrodami w grach wideo – oferuje graczom mechanikę popularną pośród większej publiki.

Do tej pory programy lojalnościowe pokerowego biznesu były głównie sposobem na nagradzanie graczy, którzy sporo grają. Stars Rewards używa go jednak w prawidłowy sposób – jako narzędzia do zatrzymywania graczy. To było ryzyko, które opłaciło się w fantastyczny sposób. (źródło: Pokertexas.net)

Pozwólcie, że w kilku zdaniach odniosę się do co bardziej interesujących fragmentów uzasadnienia:

  • Na PokerStars nawet nie trzeba było wcisnąć „głupiego” przycisku Opt-in, jak to np. trzeba zrobić w przypadku rejestracji swojego udziału w programie rakeback na PartyPoker. Widząc tak sformułowane pierwsze zdanie – „85% graczy…” –  już wiem, czego spodziewać się po lekturze dalszej części uzasadnienia.
  • Delikatniejsza oferta to najbardziej ohydny eufemizm, jaki słyszałem od dłuższego czasu na określenie czegokolwiek. Jeśli gracze tracą kilkadziesiąt procent rakebacku, a otrzymują kilka procent, to jest to zdaniem kapituły tylko kosmetyczna zmiana?
  • I co z tej mechaniki znanej z gier video wynika? Nikt mi nie wmówi, że gracze z uśmiechem na ustach pogodzili się z ukróceniem większości przywilejów, z odpływem gotówki, a zadowolili się tym, że otrzymali skrzynki jak w CS-ie, które mogą otwierać kilka razy dziennie. No chyba, że właśnie tak jest. To sorry, „nieporozumienie takie…”
  • Narzędzie do zatrzymywania graczy. No puchnę ze śmiechu, jak słyszę takie dyrdymały. Jedyne, co zatrzymuje jeszcze graczy na tym poker roomie, to ciągle najlepszy soft i największa płynność gier. Ale błagam, niech kapituła sztucznie nie stwarza wrażenia, że gracze zostają na stronie dzięki odpustowym skrzyneczkom.

Tak mnie jakoś wzięło na rymy

Wiadomość o przyznaniu nagrody dla PokerStars – w wiadomej kategorii – sprawiła, że rzuciło mi się na głowę i zacząłem rymować.

Na Wyspie Man trwa bal nad bale.
W skrzynkach nie ma kasy, wiemy doskonale.
To dzięki złotym gwiazdkom i zielonym glutom
w skarbcu został papier, a graczy opluto.

Jakież innowacje, jakież wodotryski.
Branża pieje z zachwytu, całują się pyski.
Mówią, że badania jasno pokazują,
że dymani klienci jeszcze im dziękują.

Pewnie, bo dajemy im stale emocje.
Gluty i gwiazdeczki to bogate opcje.
I tylko czasami z deczka się wk***iamy,
gdy skrzynia wyda kasę – wieko wyrywamy.

Pozwólcie, że zapytam, gdzie są te badania?
Gdzie te głosy zachwytu? Sprawa sfałszowana?
Nawet streamerzy Starsów złamują ręce
Gdy nie rakeback, a gluty dostają w podzięce.

Innowacyjny system wynagradzania z prawdziwego zdarzenia

Aż prosi się o to, żeby w tym miejscu po raz kolejny zamieścić video z rumuńskiej wersji obwoźnego koła fortuny, które w związku z trochę innym tematem kilka miesięcy temu pokazywał Wam Blasco.

Przykład naciągania dzieci, który możecie zaobserwować na niniejszym filmiku, doskonale pokazuje metodę działania PokerStars. Najcenniejsze do wygrania są napoje, prawdopodobnie alkoholowe. Zobaczcie, w jaki sposób są one rozstawione. Wina właściwie nie da się trafić, gdyż „ramie maszyny losującej” obraca się po znacznie szerszej orbicie i nigdy nie wskaże na butelkę, co najwyżej w miejsce znajdujące się nad nią. Wszystko, co cenne, znajduje się w jednej linii, aby zminimalizować prawdopodobieństwo trafienia. Pomiędzy nielicznymi nagrodami, które mają względną wartość, znajduje się morze bezwartościowego kiczu – ciężko powiedzieć, czy to jakieś żelki czy lizaki – który wypada raz za razem z bębna maszyny losującej. Wypisz, wymaluj sytuacja jak w skrzynkach PokerStars.

Można zadać pytanie, czy dzieciom, które biorą udział w tej grze, bardziej zależy na alkoholu czy na żelkach? Stawiam, że na tym drugim, dlatego może nie przeszkadza im to, że są ewidentnie robione „w karolka”. A czy użytkownikom PokerStars bardziej zależy na gwiazdkach i drobnych nagrodach pieniężnych czy na pewnych pieniądzach? Jeszcze niedawno byłem przekonany, że wszystkim zależy na kasie. Dziś mam już wątpliwości.

Odnoszę wrażenie, że niektóre osoby rzeczywiście czują podniecenie, gdy otwierają kolejną skrzynkę z marzeniami. Mimo iż dla większości osób „openingi” są tak ekscytujące, jak wizyta u dentysty, PokerStars znalazło grupę docelową, która się tym bawi. Wybaczcie, ale nigdy tego nie zrozumiem.

Managerom PokerStars ślę szczere wyrazy uznania, bo zrobili doskonałą robotę, czyli zadbali o interes firmy. Czy należą im się nagrody? Bez dwóch zdań, ale nie za innowacyjność programu wynagradzania, tylko w kategorii „Przekręt roku, który ludzie kupili”.

rakeback PartyPoker

Doro
Pasjonat pokera, który chciałby, żeby gra stała się ważniejszą częścią jego życia. Wybrał się w drogę z NL2 do NL100. Czy kiedyś zrealizuje swój cel?