PokerGo

Platforma PokerGo, która wystartowała w maju 2017 roku to pierwsza prenumerowana usługa streamów z treściami wyłącznie dla pokerzystów. PokerGo oferuje dobrą jakość, ale cena zdaniem wielu jest jednak zbyt wygórowana jak za słabą ofertę treści dostarczanych na żądanie i obecnie nadawane turnieje, które nie ukrywając w końcu dobiegną końca.

CENA

PokerGo kosztuje jak zapewne wiecie 10$. Można oczywiście dostać zniżkę, jeśli wykupimy usługę na cały rok. Tu już tylko 99$. Obie opcje same się odnawiają po tym okresie i miło, że właściciele usługi wspominają o tym zaraz obok ceny. Kwota ta nie jest może zabójcza, ale jeśli weźmiemy pod uwagę ofertę innych usługodawców, to okaże się, że czujemy się jakbyśmy płacili rake na stole dwa razy.

Większość znanych platform do streamowania daje możliwość wypróbowania programów przez jakiś czas za darmo; PokerGo nie ma takiej oferty. Oczywiście żadna firma nie jest zmuszona do tego, aby to robić, ale jeśli jesteśmy pewni produktu, to nie powinno być z tym większego kłopotu. Zawodnicy nie kryją, że PokerGo trochę ich martwi, bo okres subskrypcji odnawia się sam, tak jakby właściciele chcieli zabezpieczyć się na okres po festiwalu WSOP. Czyżby oczekiwali masowych rezygnacji z usługi? Taki dajmy na to Netflix przez miesiąc pozwala pobawić się w filmowej ofercie za damo, bo kierownictwo firmy doskonale wie, że najprawdopodobniej zostaniemy z nimi na kolejny miesiąc kinowych wrażeń.

OGLĄDANIE POKERGO

PokerGo oglądać można za pomocą aplikacji mobilnej lub poprzez przeglądarkę internetową na większości urządzeń. Za jakiś czas obiecywane jest też wsparcie dla konsol XBox i Playstation, ale nie wiadomo kiedy nastąpią jakieś ruchy w tym temacie. Na forum TwoPlusTwo pojawiły się już jednak pewne zastrzeżenia co do jakości i brak obsługi Chromecasta. Większość graczy z przyzwoitym łączem nie narzeka, a obsługa tego ostatniego została dodana po skargach do listy obsługiwanych, ale lekki niesmak pozostał.

Po zarejestrowaniu i zalogowaniu się mamy dwie opcje: Live Events (Turnieje na żywo) oraz On Demand (na żądanie). Ta ostatnia usługa to cztery ciekawe kategorie: powtórki turniejów, oryginalne treści PG, filmy fabularne oraz skarbiec. Gdy się im przyjrzymy, to okaże się, że zastrzeżenia co do jakości, to akurat tak zwane „małe piwo”. Treści jest bowiem po prostu za mało.

EVENTY NA ŻYWO

W dniu spodziewanego testu dane nam było wybrać event dla seniorów na WSOP za 1000$. Pomyśleliśmy w redakcji, że fajnie będzie zobaczyć co się z nami stanie jeśli nadal będziemy grać w karty za 20 lat. Niestety przycisk „oglądaj” przeniósł nas w krainę zegara odliczającego czas do gry w tym turnieju i przypominało to trochę odliczanie do jakiegoś wyroku lub chemioterapii, a to raczej nie było zbyt zabawne.

Przykre jest to, że na liście było jeszcze ze 20 takich gier, a ostatnia z nich oddalona o blisko miesiąc. Jeśli nie macie jak spędzać czasu przed telewizorem, a fascynują Was cyferki, to opcja jest w sam raz dla Was. Jedyne 10$ miesięcznie. Rozumiem oczywiście, że to gry na żywo i trzeba je wcześniej promować, ale trochę niedorzeczne jest, żeby dawać je do oglądania, kiedy ich nie ma. To tak jakby w restauracji zamawiać trzeba było na tydzień do przodu. Kiedy logujemy się do Netflixa, to nie atakują nas reklamy filmów, których premiera nastąpi za pół roku. Mamy do dyspozycji to, co jest dostępne od ręki. Idźmy do drugiej kategorii i spuśćmy zasłonę miłosierdzia na pierwszą…

TREŚCI NA ŻĄDANIE

Oryginalne treści są tym, co sprzedaje usługi streamowe w obecnych czasach. Widać to także na PokerGo, ale tworzenie tychże oraz ich prezentacja pozostawia jednak sporo do życzenia. Na razie macie bowiem 8 opcji, choć tak naprawdę to tylko 6. Oglądanie powtórek Super High Roller Bowl z 2015 to tak jak mecze piłki nożnej z 1983, nic dodać. nic ująć.

Fajne są programy takie jak Dead Money, dokument Matta Berkey’a z występu na tegorocznym Super High Roller Bowl za 300.000$. Niestety PokerGo pocięło najpierw godzinny program na 8 krótkich segmentów zanim wypuszczono je w całości. Rezultat jest taki jakby pić whisky z nakrętki zamiast napić się porządnie. Oczywiście „strzałów” jest więcej. Idealne na krótkie przerwy w czasie grindowania, ale sprawia wrażenie jakby ktoś tu był leniwy i robił to tylko po to, aby zwiększyć wizualnie ofertę P-GO.

Jeśli o fabularne treści chodzi, to za dużo tu nie znajdziecie. Jest oczywiście seria Pokerography z takimi gwiazdami jak Liv Boeree, Johnny Chan i Maria Ho, ale jeśli interesujecie się pokerem, to raczej niczego nowego się o nich tu nie dowiecie. Są też wspomnienia z SHRB 2017 no i Dead Money.

Powtórki z eventów to dokładnie to, czego możemy się spodziewać, tylko nie ma wspomnianego już magicznego zegara, więc i emocji jakby mnie :) Moim zdaniem będzie to taka przechowalnia dla archiwalnych programów, a z czasem przeniesione zostaną one pewnie do części fabularnej jako podsumowania dawnych gier.

Jeśli szukacie złotych momentów przed Czarnym Piątkiem, to skarbiec jest w sam raz dla Was. Możecie zobaczyć jak prosi grają z opaskami Full Tilt podczas Poker After Dark, podobnie jak w trakcie Doubles Poker Championship. Jest też seria pojedynków z amatorami pod nazwą Face the Ace. Skarbiec przywołuje niestety raczej smutne wspomnienia, bo brak nam tamtych dobrych lat, a szkoda, bo wygląda obiecująco, a kończy się niczym archiwum amerykańskiego Departamentu Sprawiedliwości.

Ta ostatnia część zdaje się nie tylko nudna i płaska, ale w jakiś sposób obraźliwa. Chcecie zobaczyć jak Howard Lederer i Chris “Judasz” Ferguson szastają Waszą kasą? Dodatkowo macie ochotę za to zapłacić? Lepszego miejsca nie znajdziecie. Mam wrażenie, że pomyliłem się jednak w ocenie. PokerGo ma jednak okres próbny. Bardzo przyzwoity. Ile dusza zapragnie. Zwie się YouTube.

Jedynym wartym uwagi dokumentem w skarbcu jest film z 2011, Grinders. To klasyka, którą docenią fani pokera. Tacy, którzy rozróżniają Grinders i Rounders. A ten ostatni film nawiasem mówiąc dostępny jest na Netflixie. Wiecie, tym za 8,95$, który wyłączyć można w każdej chwili.

Wesker
Nauczyciel, tłumacz, dziennikarz, mąż, świeżo upieczony ojciec i amator pokera. W wolnej chwili lubię powędrować korytarzami tworzonymi w wyobraźni Stephena Kinga. Nie pogardzę także dobrą grą jeśli dać mi jakiegoś pada w ręce. Muzycznie zatrzymany w latach 90-tych.