Poker is Fun Tour

Poker is Fun Tour to przedsięwzięcie Mike’a Schneidera. Nowy cykl turniejowy wystartuje 9 września, w założeniu ma przede wszystkim dwa ważne cele: sprawienie, aby poker znów stał się grą bardziej rozrywkową, a także zbieranie pieniędzy na potrzeby organizacji charytatywnych.

W większości przypadków pokerzyści zajmują swoje miejsca przy stołach z nadzieją na odebranie pieniędzy rywalom. Odbieranie innym, myśląc tylko o własnym zysku, jest definicją egoistycznego zachowania.

Mike Schneider próbuje zmienić nie tylko taką percepcję, ale również rzeczywistość. Znany online jako „Schneids” pokerzysta obwieścił ostatnio plany zorganizowania nowego cyklu turniejowego – Poker is Fun Tour. Turnieje PiFT mają mieć dwa główne założenia: pomaganie innym poprzez wspieranie organizacji charytatywnych, a także zapewnianie graczom większej rozrywki niż ta, do której przyzwyczaiły ich zwykłe eventy pokerowe.

Pomysł na Poker is Fun Tour siedział w mojej głowie już od kilku lat – powiedział Schneider dla PokerNews. – Generalnie chciałbym spróbować zrobić coś innego od tego, co już istnieje, a przy okazji także zebrać pieniądze na szczytne cele.

Zupełnie nowa oferta

Schneider utrzymuje się z gry w pokera już od ok. 14 lat, specjalizuje się w grach z limitem, był także trenerem dla nieistniejącego już portalu CardRunners. Jak wielu innych, pokerzysta ten musiał podchodzić do pokera poważnie, musiał wygrywać, aby opłacać rachunki.

Mike Schneider - Poker is Fun Tour
Mike Schneider

Jednakże, gdy spogląda on na swoje najlepsze wspomnienia z gry, wyglądają one zupełnie inaczej.

Najwięcej zabawy przynosiła mi zawsze gra ze znajomymi w piwnicy naszego domu albo rywalizowanie w nowych grach, ciesząc się budowaniem poprawnych strategii – napisał Schneider na oficjalnej stronie PiFT.

Śmiertelne poważne podejście do gry w pokera, które obecne jest nawet w przeciętnych turniejach z wpisowym w wysokości 1.000$, nie może uniknąć krytyki. Matt Savage próbował niedawno przeprowadzić turniejowy eksperyment społeczny, który miał za zadanie pobudzić interakcje między graczami.

Schneider chce sprawić, aby eventy PiFT były jak najbardziej atrakcyjne dla graczy rekreacyjnych. W tym celu zrezygnuje on z deepstackowych struktur w turniejach, a postawi na szybsze poziomy blindów. Według organizatora, amatorzy preferują turnieje, które zaczynają i kończą się tego samego dnia.

Wielu z nich powiedziało mi, że wolą, gdy turnieje zaczynają się i kończą tego samego dnia. Są oni zbyt zajęci codziennymi sprawami, aby poświęcić dwa lub trzy dni na granie w turnieju – powiedział Schneider.

Pokerzysta z Minnesoty w planach ma również inne zasady, które mają na celu powstrzymanie profesjonalistów od mechanicznego grindu. Przewiduje m.in. 15% miejsc płatnych w turniejach.

Inne nowości w eventach organizowanych przez Schneidera wydają się znacznie bardziej dziwne. Myśli on jeszcze m.in. o wprowadzeniu do gry jokerów, trzeciej karcie własnej oraz odmianie, która będzie mieszała gry limit i no-limit na każdym streecie. Podobne elementy mogą być w przyszłości losowane przed każdym nowym poziomem blindów.

Pierwszym eventem PiFT będzie „Winners Shown” z wpisowym w wysokości 450$, który odbędzie się 9 i 10 września w Canterbury. Gracze, którzy zwyciężą w rozdaniu, będą musieli zawsze pokazywać swoje karty, bez względu na to, czy doszli do showdownu, czy też nie.

rakeback PartyPoker

ŹRÓDŁOPokerNews
Pawel
Ex-gracz/wannabe pro ♠♣ W latach 2016-2021 dumnie współtworzył "pee-gee", czyli najlepszy portal o pokerze. Jeden z głównych producentów poker contentu dla osób polskojęzycznych. Zwolennik uczciwości, prawdy i estetyki, a wielki wróg fałszu, dyskryminacji i ludzi-instytucji ⛔