Pokerowy film „Hazardziści” to klasyka gatunku. Produkcja, która niczym wygrana Moneymakera rozpoczęła pokerowy boom na całym świecie. To jeden z tych obrazów, które warto zobaczyć i dzisiaj, a postać Mike’a McDermotta przywoływana jest przez graczy, którzy chcieliby swój sukces mierzyć jego miarą.

Niestety wraz z upływem czasu ludzie coraz chętniej wynajdują pewne błędy filmu i dzisiaj mamy dla Was 5 ważnych lekcji pokera, których „Hazardziści” mogli Wam nie udzielić.

Lekcja numer 1: Nieładnie jest okłamywać tych, których kochamy

Na początku filmu, Mike postanawia, że nadeszła odpowiednia pora, aby postawić wszystko na jedną kartę i przegrywa bankroll. Obiecuje więc swojej partnerce Jo, że zostawi pokera i zajmie się studiami.

Oczywiście nie dotrzymuje słowa. Po kilku miesiącach wraca do stołu. Niby nic, ale jeśli rzeczony styl życia był dla niego tak istotny, to chyba powinien o tym szczerze powiedzieć swojej partnerce.

Miło jest zapytać osoby, które kochamy o to, co sądzą o naszych planach. Może się naturalnie okazać, że nasze zamierzenia są akceptowane i tolerowane, ale nigdy nie wiadomo. W filmie Jo opuszcza Mike’a i sądząc po jego charakterze jest to słuszna decyzja.

Lekcja numer 2: Plan B też trzeba dobrze dopracować

Wielu pokerzystów sądzi, że utrata bankrollu będzie do odrobienia i zawsze znajdzie się jakiś plan B. Ten jednak też musi być dopracowany. Gracze często zakładają, że zajmą się na przykład pisaniem książek lub nagrywaniem filmów szkoleniowych, gdy kariera pokerzysty nie wypali.

Podobnie sprawa wygląda w przypadku filmowego Mike’a, który upatruje wyjście awaryjne w dostawczej ciężarówce. Problem w tym, że poświęcając całe życie na naukę gry w karty nie możemy jednocześnie rozwijać się na innych płaszczyznach. Warto znaleźć sobie jakąś inną drogę, na wypadek, gdyby pierwotny, zawodowy plan nie ziścił się.

Lekcja numer 3: Fałszywi przyjaciele nie są nic warci

W filmie takim bowiem fałszywym przyjacielem (uwaga spoiler) jest Lester The Worm. Na podobnych przyjaciół nacięło się sporo pokerzystów, którzy zaufali komuś za bardzo podczas złotej ery pokera i sponsorowali innym turnieje.

Na końcu filmu Mike stwierdza wprawdzie, że są z Lesterem „kwita”, ale sprawy rzadko idą tak gładko. W prawdziwym życiu zapewne nie skończyłoby się to też tak miło.

Fajnie jest mieć przyjaciół, na których możemy polegać. Poker to samotna gra, więc warto znaleźć sobie kilku znajomych, którzy pomogą nam w trudnych czasach. Ważne, nie tylko dla gry, aby byli to ludzie godni naszego zaufania.

Lekcja numer 4: Przeznaczenie tylko czasem się do nas uśmiecha

Patrick Antonius nie przeczytał podobno nigdy żadnej książki o pokerze. Większość graczy musi jednak ciężko, szczególnie dzisiaj, pracować na swój sukces. Bohater filmu „Hazardziści” niestety nie nauczył się tego w ogóle.

Dojście na sam szczyt, czy też nawet zwykłe wypracowywanie profitu wymaga poświęceń, szczególnie, gdy mamy do czynienia z tak ostrą konkurencją jak w kartach. Aby zarabiać trzeba starać się bardziej niż nasi przeciwnicy. Tylko jeden zawodnik zawsze ma najlepsze karty i też jest to postać filmowa. Nazywa się Bond. Dalej wiecie jak.

Lekcja numer 5: Marzenia nie spełniają się same

Wygrana Mike’a McDermotta z Teddym KGB była w sporej mierze zasługą ogromnego szczęścia. Takie upswingi w otrzymywanych kartach nie trafiają się zbyt często i co więcej one też nie gwarantują nam sukcesu. Wie to każdy, kto dostał asy i zostały mu one „połamane”.

Zawodowa gra w pokera wydaje się na początku doskonałym wyborem kariery. Po kilku latach okazuje się nieraz jednak, że po prostu zamiast w biurze siadamy przy swoim komputerze i mamy o niebo więcej stresu niż szeregowy pracownik jakiejś korporacji. Oczywiście mówimy tu o zupełnie różnych pieniądzach, ale jednak praca powinna dawać nam nie tylko satysfakcję, ale i przyjemność.

Osiąganie sukcesu wymaga również nakładów pracy. Czasem dany nam jest łatwiejszy start, ale koniec końców wygrywa ten, kto non stop pracuje nad swoim rozwojem. Warto o tym pomyśleć, aby za kilka lat nie okazało się, że od naszego pokerowego marzenia dzielą nas nadal lata świetlne.

baner maksymalny rakeback

ŹRÓDŁOPart Time Poker
Wesker
Nauczyciel, tłumacz, dziennikarz, mąż, świeżo upieczony ojciec i amator pokera. W wolnej chwili lubię powędrować korytarzami tworzonymi w wyobraźni Stephena Kinga. Nie pogardzę także dobrą grą jeśli dać mi jakiegoś pada w ręce. Muzycznie zatrzymany w latach 90-tych.