Nam Le
©WPT

Czy mówi Wam coś imię i nazwisko Nam Le? Nie zdziwimy się, jeśli większość z Was odpowie na to pytanie przecząco. Gdy jednak przyjrzycie się jego dorobkowi, szybko skarcicie się w myślach, że nie rozpoznajecie gracza, który w swojej karierze wygrał już ponad 7,3 mln$. 

Nam Le pochodzi z Wietnamu, ale obecnie występuje pod flagą amerykańską. Gdyby patrzeć tylko na zaszłości historyczne, można by ze zdziwieniem pokręcić głową, ale w pokerowym świecie zmiana/dodanie* obywatelstwa amerykańskiego nie jest niczym nadzwyczajnym. Wielu doskonałych pokerzystów pochodzących z Wietnamu, m.in. JC Tran, Scotty Ngyuen, David Pham przybyło do USA w poszukiwaniu lepszego życia. Tę drogę przeszedł również bohater niniejszego artykułu.

* Źródła nie podają, czy ci gracze całkowicie zmienili obywatelstwo, czy posługują się dwoma paszportami.

Nam Le

Wywiad z Nam Le

Dziennikarka portalu Somuchpoker Tricia David przeprowadziła niedawno wywiad z jednym z najmniej znanych graczy, którzy na swoim koncie mają tak imponujące wyniki. Zachęcamy do zapoznania się z przebiegiem tej rozmowy.

Ponad 10 lat temu zwyciężyłeś w Main Evencie WPT, który odbywał się w San Jose. Co po tylu latach twojej kariery daje ci dalszą motywację do gry?

– Uważam, że zawsze trzeba zachować odpowiednie proporcje. Nie zawsze jestem zmotywowany. Gdy grasz za dużo, możesz się szybko wypalić. Ważne jest, aby mieć szereg innych zainteresowań: rodzina, życie prywatne, inne hobby, a nawet inną pracę, którą wykonuje się zawodowo. Dzięki temu nie ograniczasz się tylko do pokera i zawsze starasz się rozwijać. Ja zawsze staram się robić wiele rzeczy jednocześnie. Widzicie mnie, jak jestem zmotywowany do gry, jednak czasem tak nie jest, a motywację dają mi inne rzeczy, którymi się zajmuję. Robię to do czasu, kiedy poczuję, że się zregenerowałem i jestem gotowy powrócić do stołów.

– Grasz też online, czy tylko na żywo?

– Dałem grze online szansę, ale to naprawdę nie jest dla mnie. Nie czuję, żebym w tej grze miał przewagę nad swoimi przeciwnikami. Jestem zdania, że jedną z moich zalet jest postawa przy stole; muszę widzieć osobę, z którą rywalizuję, żeby podejmować lepsze decyzje, dlatego nie gram online.

Nam Le
Nam Le

– W 2008 roku wygrałeś event w Makau, a później osiągałeś sukcesy w czasie innych eventów rozgrywanych w regionie. Czy masz w planach powrót na azjatycki tour jakoś w najbliższym czasie?

– Wtedy musiałem brać udział w tych turniejach, gdyż takie były moje obowiązki, ale świetnie się przy tym bawiłem. Obecnie, gdy jestem w pobliżu i odbywa się jakiś event, czasami siadam do stołu. Nie mogę jednak brać udziału we wszystkich eventach, które są organizowane.

Ostatnim razem widzieliśmy się w Wietnamie, gdzie odbywał się event z serii APT. Kiedy ostatni raz byłeś w Azji?

– Nie, nie. Do Azji przylatuję kilka razy w roku. Obecnie raczej w celach biznesowych i wypoczynkowych. W mniejszym stopniu po to, aby grać w pokera.

– Kiedyś wspomniałeś, że marzysz o tym, żeby gra w pokera była legalna na terenie Wietnamu. W zeszłym roku to nastąpiło – poker pojawił się w dużych ośrodkach miejskich. W styczniu zorganizowano event APT w Ho Chi Minh, w którym pula osiągnęła wartość 424.000$. Czy planujesz kiedyś wziąć udział w podobnych eventach?

– Jeśli w jakimś miejscu poker rozwija się, jest to coś dobrego. Jest to również dobre dla danej społeczności. Chciałbym widzieć naszą dyscyplinę rozkwitającą nie tylko w Wietnamie. Gdybym miał możliwość grania w każdym miejscu na ziemi, byłoby to dobre miejsce. Jeśli jestem w Wietnamie i mogę sobie na to pozwolić, przystępuję do gry. Tu nie chodzi o pieniądze, ale bardziej o to, czy jest odpowiedni czas na to, aby wziąć udział w turnieju.

W moim przypadku właściwie nigdy nie chodziło o pieniądze. Tworzyliśmy zgraną paczkę, z którą podróżowaliśmy. Były inne korzyści niż tylko gra w pokera. Poznawaliśmy nowe kraje, zdobywaliśmy doświadczenia. Z biegiem czasu grono moich pokerowych przyjaciół zaczęło topnieć – każdy zajął się swoimi sprawami, co jest normalne – a teraz ciężko jest zebrać grupę ludzi, którzy wspólnie podróżują i grają w pokera.

Nam Le
Nam Le ©WPT

– Zrobiliśmy zestawienie, które pokazało, że gdyby wszyscy dobrzy gracze z Wietnamu grali pod flagą tego kraju, to Wietnam byłby na piątym miejscu w rankingu zdobytych bransoletek WSOP. Czy ci gracze mieli na ciebie jakiś wpływ?

– Ciężko powiedzieć. Ogólnie rzecz ujmując, to hazard mocno jest zakorzeniony w azjatyckiej, w wietnamskiej kulturze. Z tego powodu mogę powiedzieć, że jest wielu graczy, ale nie oznacza to, że jesteśmy lepsi od innych nacji. Myślę sobie, że nasza tradycja uprawiania hazardu sprawia, że więcej osób tym się interesuje i po prostu mamy większą szansę na osiągnięcie dobrych wyników.

– Czy któryś z tych graczy był twoim mentorem?

– W trakcie swojej kariery miałem wielu mentorów. Bez nich nie osiągnąłbym tego, co osiągnąłem. Nie zawsze byli to wyłącznie trenerzy pokerowi, ale również osoby pomagające mi we wszystkich innych dziedzinach. Dla mnie te osoby są bardzo ważne – na przykład taki JC Tran. Jesteśmy przyjaciółmi od wielu lat, wspólnie gramy w pokera. On miał ogromy wkład w mój sukces. Jest wiele takich osób.

– Dziękujemy za poświęcony czas, Nam. Mamy nadzieję, że już wkrótce zawitasz do Azji.

baner bonus 100% do 500$

ŹRÓDŁOSomuchpoker (Tricia David)
Doro
Pasjonat pokera, który chciałby, żeby gra stała się ważniejszą częścią jego życia. Wybrał się w drogę z NL2 do NL100. Czy kiedyś zrealizuje swój cel?