Mateusz Dziewoński

Mateusz Dziewoński, zwycięzca mistrzowskiego sygnetu WSOP-C w Rozvadovie, dzięki tej wygranej miał możliwość wzięcia udziału w turnieju WSOP Global Championship. Z Mateuszem rozmawialiśmy kilka dni po zakończeniu tego turnieju. Zachęcamy do lektury.

PG: Wracając jeszcze na chwilę do Twojego zwycięstwa w Rozvadovie, co zmieniło się w Twoim życiu po tamtym zwycięstwie?

M.D. Po tej wygranej wiedziałem, że będę dużo częściej niż do tej pory jeździł na turnieje na żywo, więc musiałem zrezygnować z mojej drugiej pasji, czyli trenowania dzieci w piłkę nożną. Do tego można jeszcze doliczyć psychiczny spokój o finansowe sprawy na najbliższy czas, no i na pewno wzrosła też pewność siebie. Do tego dodać też mogę, że spełniła się moja wewnętrzna „czutka”, którą miałem od początku mojej gry w pokera, że kiedyś siądzie coś grubego ;) chyba, że to jeszcze przede mną :P

PG: Zwyciężając w Rozvadovie, wygrałeś też wejściówkę o wartości $10.000 do turnieju Mistrzów rozgrywanym w USA. Kiedy zdecydowałeś się, że pojedziesz? Zamierzałeś ten wyjazd połączyć z wakacjami?

M.D. Najlepsze jest to że, o tej wejściówce dowiedziałem się dopiero przy dealu, którego ustalaliśmy w trzy osoby, a ja miałem wtedy połowę wszystkich żetonów. Od małego moim marzeniem było zwiedzić USA, więc od razu wiedziałem, że lepszego powodu, aby się tam wybrać, nie będzie, dlatego ani przez chwilę nie wątpiłem w to, że się tam pojawię. Lecieć tak daleko i nie zwiedzić Nowego Jorku czy Los Angeles, to byłby grzech! :) 

Mateusz Dziewoński Esfandiari
Mateusz Dziewoński i Antonio Esfandiari

PG: Trudno było dostać wizę? Jaki podałeś powód podróży i jak na twoją odpowiedź zareagował konsul?

M.D. To nie było nic trudnego! Najtrudniejsze, a nawet bardziej po prostu czasochłonne, było wypełnienie ankiety online. Później wszystko poszło bardzo łatwo i sprawnie. Wizytę umawia się przez internet. Datę i godzinę spotkania ustala się samemu. Moje było zaplanowane za 3-4 dni [od daty złożenia wniosku online], a to tylko dlatego, że zbliżał się weekend. Ustalić można chyba nawet na pojutrze. Jako powód podróży podałem po prostu turniej pokerowy i nie było z tym żadnych problemów. W czasie rozmowy kwalifikacyjnej konsul pytał gdzie jadę, po co tam jadę, ile planuje zostać i czy gdzieś pracuję. Trwało to niecałe pięć minut.

PG:  Jak pierwsze wrażenia z USA?

M.D. Rewelacyjne! Bardzo mi się tu podoba. Zwiedziłem dopiero jakąś część NY, ale ludzie tutaj są bardzo uśmiechnięci, mili i pomocni. Zupełnie inne nastawienie do drugiego człowieka niż w Polsce. W Cherokee spotkała mnie taka historia: szedłem z moją kobietą, w morderczym upale, ze sklepu z zakupami i żeby wrócić do naszego hotelu, to musieliśmy przez jakiś czas iść chodnikiem koło drogi. W pewnym momencie zatrzymuje się samochód, który jechał w przeciwnym kierunku a w nim pani, która zapytała się czy nas gdzieś podwieźć. Na co my zmęczeni już po podróży (głównie tej z NY do Cherokee) z chęcią wskakujemy do tego auta. Po rozmowie okazało się, że pani po 50-tce wie, co to poker, ale jeszcze nie miała odwagi aby zagrać w jakimś turnieju. Najlepsze jest to, że w samochodzie na tylnym siedzeniu miała roztapiający się już lód w kostkach w dużej torbie! U nas w kraju chyba rzadko spotykane zjawisko… (oczywiście nie chodzi o roztapiający się lód :P )

PG: Jak podobało ci się w samym Cherokee?

M.D. W Cherokee wszystko dzieje się wokół tego hotelu i kasyna w środku. W hotelu gośćmi byli głównie ludzie starsi, co dla nas było trochę dziwne… Wokół było parę moteli, autostrada oraz same góry i lasy, czyli nic szczególnego poza ładnymi widokami na lasy. Za to ten hotel był doje… fajny.

Mateusz Dziewoński
Potwierdzenie rejestracji w turnieju Global Championship

PG: Przejdźmy do samej rozgrywki. Jak ocenisz poziom Mistrzowskiego Turnieju? Miałeś kogoś bardzo znanego przy stoliku?

M.D. Poziom był naprawdę mistrzowski. Na stole nie miałem żadnego słabego gracza. Wszyscy grali dosyć dobrze post flop, paru było bardzo agresywnych, więc o każdy żeton trzeba było mocno powalczyć. Nikogo znanego nie miałem na stole, ale siedziałem z gościem, który miał 4.5 mln wygranych lifetime – z czego pięć wyników pomiędzy 200-360k$ oraz 691k$ i 872k$ (Mukul Pahuja)… Jego wyniki sprawiły to, że czułem do niego respekt. Stolik obok siedzieli sobie ramię w ramię Shaun Deeb z Antonio Esfandiarim, był tez zwycięzca ostatniego WSOP Main Event: Joe McKeehen, Ari Angel, Olivier Busquet, David Peters (total earnings ponad 12mln $), Anthony Zinno czy Mike Leah (który wygrał side event w omahe za 365$ – 18k$ nagrody i od razu po wygraniu tego turnieju wkupił się do GCC) W dniu drugim wkupił się też Jason Mercier, jednak nie pograł zbyt długo.

PG: Opowiedz trochę o twoim występie. Jak to się stało, że skróciłeś się do 16 BB i jak przebiegło ostatnie rozdanie?

M.D. Na początku grało mi się dobrze. Po pierwszych dwóch levelach miałem 37k z 30k startowych. Jednak z biegiem czasu grało mi się coraz trudniej. Jak trafiałem top parę z AQ czy AK, to akurat były wtedy bardzo mokre boardy i rywale to bardzo dobrze wykorzystywali, ponieważ grali wtedy bardzo mocno i ciężko mi to było sprawdzać do końca. Właśnie w ten sposób się skróciłem, później blindy wzrosły i zostało mi 16 bb. A później myślę, że standardowy push z 16bb i 88 na trudnym stole = YOLO :) [rywal miał QQ]

PG: Zauważasz jakieś różnice w turniejach odbywających się na terenie USA w porównaniu z turniejami rozgrywanymi w Europie?

M.D. Na pewno w tym kasynie wszystko było dopięte na ostatni guzik, nie ma się do czego przyczepić. Profesjonalni krupierzy, sporo turniejów jednostolikowych SNG startujących co jakiś czas, duża sala cash games, w której nawet w południe było otwartych 7 stolików na różnych stawkach. 

PG: Jakie plany na dalsze zwiedzanie USA? Co zamierzasz zobaczyć?

M.D. Obecnie jestem na Hawajach, a zamierzam zwiedzić Los Angeles i jeszcze raz wrócić do Nowego Jorku na parę dni.

Mateusz Dziewoński
Mateusz Dziewoński w Central Parku, w Nowym Jorku

PG: Na koniec podziel się jeszcze z nami swoimi pokerowymi planami na najbliższe miesiące.

M.D. Najbliższe moje plany to WSOP Circuit w Campione w połowie września oraz Italian Poker Open pod koniec października w tym samym miejscu.

PG: Dziękuję za wywiad i w imieniu redakcji PokerGround oraz twoich kibiców życzę powodzenia na pokerowym tourze.

M.D. Dziękuję

*****

Zachęcamy do odwiedzenia fanpage Mateusza, gdzie uzyskacie najświeższe informacje o jego podróżach i turniejowych startach. Polubcie jego profil i bądźcie na bieżąco.

Doro
Pasjonat pokera, który chciałby, żeby gra stała się ważniejszą częścią jego życia. Wybrał się w drogę z NL2 do NL100. Czy kiedyś zrealizuje swój cel?