Las Vegas

Ostatnio robiłem porządek w zdjęciach i znalazłem foty, które uznałem już za stracone. Przeglądając je wróciły wspomnienia z pewnego wypadu do stolicy hazardu. Wpis na pewno podzielę na kilka części co by się lepiej czytało.  Zacznijmy od początku.

Rok 2008 – można powiedzieć, że to początki przygody pokerowej(z tego co pamiętam to 2gi rok grania). Były to piękne czasy tłustych bonusów x5 na ongame, expekt’owego bonusa 5k$( „trochę” się wtedy BTW przeliczyli i trochę graczy w ..uja zrobili) – kto wtedy grindował ten pamięta :) . Dostałem wtedy fajnego deala na Unibecie i nabijałem tam rake przez kilka miesięcy. W maju natrzaskałem bardzo dużo punktów i kwalifikowałem się do 3 freeroli o pakiet  do Vegas. W jednym grało około 300 osób, drugim 150 a trzecim 41. Dwa pierwsze odpalone w trakcie sesji wraz z kilkunastoma innymi stolikami (wówczas tylko i wyłącznie FR) skończyły bardzo szybko. Trzeci turek z 41 graczami potraktowałem trochę poważniej, bo 41 osób to mały field i z tego co pamiętam to miejsca 2-5 dostawały ticketa na niedzielnego majorsa.

Las VegasWiększość turnieju układała się po mojej myśli aż do momentu gdzie zostało nas 8 osób i przegrałem dużego flipa AK vs JJ. Pamiętam jakby to było dziś, że przy blindach 400/800 zostało mi 1300 – kolejne rozdanie na UTG J3o, wsuwam po czym 2 gości się allinuje i mamy J3o vs JJ vs QQ. Flop 33x :) . Ręka później na BB A2s i wygrany „flip” z AK. Trzecie rozdanie to JJ vs AK. Czwarte rozdanie na BTN dostaje KK i łamie AA BB ( LOL !). W cztery rozdania mam 2 stack przy stole i God Mode ON. Do HU wchodzę z przewagą w żetonach chyba z 8:1 i gram z największym murkiem na świecie, który praktycznie się wyblindował. I tak oto około 3 w nocy wygrałem freerolla WSOP VEGAS. Cieszyłem się jak dziecko tylko do końca nie wiedziałem co tak naprawdę wygrałem. Po szybkim researchu okazało się że jest to pakiet warty około 4,5k€ obejmujący:
•    Podróż w 2 strony
•    11 nocy w hotelu
•    Wpisowe do wybranego przez siebie eventu 1500$ lub 2000$
•    Kieszonkowe
•    Kilka atrakcji na miejscu

Zajebisty pakiet, ale na początku w ogóle nie myślałem o wyjeździe.  Dużo bardziej przemawiała do mnie wartość pakietu. I tak rozpoczęła się kilkudniowa walka z Unibetem o sprzedaż, wymianę pakietu na żywą gotówkę. Walczyłem jak mogłem, ale jedyne cooferowali to kieszonkowe (około 650€) i wartość biletów lotniczych (drugie tyle). Nie było mowy o przepisaniu pakietu na kogoś innego. Powoli dochodziło do mnie że jedyną słuszną decyzją w takim przypadku  (EV+) jest zrobienie sobie prawie 2 tygodniowych wakacji.

Niestety nie udało mi się w tamtym czasie nikogo zwerbować i w podróż życia musiałem się udać sam. Jeżeli się nie mylę to sprzedałem 3×5% udziałów Alchemikowi, Smolnemu i Macowi. Czasu było niewiele, wizy brak ,ale wszystko się ułożyło bez najmniejszych zgrzytów i coś około 25 czerwca uzbrojony w 10letnią wizę i hajsy inwestorów :) ruszyłem na Poznańską Ławicę. Start nie najlepszy, bo samolot do Monachium ze względów technicznych odwołany. Kilka godzin później coś wykombinowali i reszta podróży bez niespodzianek. Poznań – Monachium- Los Angeles – Vegas. Po Mirronie godzin w samolotach w końcu dotarłem. W USA byłem chyba 3 lata wcześniej na wymianie studenckiej, więc tamtejsza kultura mi obca nie była. Jednak już od samego lotniska można był zauważyć, że to miejsce inne niż wszystkie.

Lotnisko w Vegas:

LasVegas1

Las Vegas

to be continued…