Poker Stars-Spin&Go

Tytułowe koło fortuny to związek frazeologiczny mający korzenie w mitologii. Fortuna to rzymska bogini przypadku, szczęścia, natomiast koło to jej atrybut, który symbolizuje zmienność. Ów związek opisuje ludzki los w sposób prosty, a zarazem niezwykle prawdziwy- czasem jesteśmy przekonani, że świat leży nam u stóp i szczęście otacza nas zewsząd, a czasem w naszym życiu dominują przykre zrządzenia losu, zwane po prostu pechem.

Raz na wozie, raz pod wozem

Fortuna Współcześnie koło fortuny można znaleźć dosłownie wszędzie, wystarczy się rozejrzeć. W pobliskiej drogerii, gdy zrobisz zakupy za, dajmy na to sto złotych, masz szansę „zakręcić kołem” i wygrać nagrody, które Cię wprawią w lekkie rozczarowanie lub stan euforii, ponieważ może to być zarówno papier toaletowy jak i trzydniowy pobyt w SPA.
W czeskim wesołym miasteczku, stacjonującym na obrzeżach miasta, do strzelnicy jest zawsze kolejka. Dlaczego? Ano dlatego, że jeżeli dobrze wycelujesz w kręcące się koło to staniesz się posiadaczem telefonu, jeśli troszkę gorzej to plastikowej róży.
Muszę też oczywiście przypomnieć popularny teleturniej „Koło Fortuny”, który w latach dziewięćdziesiątych bił rekordy oglądalności w naszym kraju. Każdy mógł stać się dzięki programowi posiadaczem sprzętu AGD i „przyjemnej” kwoty pieniężnej lub wylosować czarne pole z napisem „bankrut” i odejść z niczym.

Motyw koła fortuny widoczny jest również w nowym produkcie hegemona branży pokera internetowego- PokerStars. Dostrzegamy go zarówno w logo, jakim jest zakręcona spirala, jak i w procesie losowania puli o którą będziemy grać. Może to być zarówno trzydzieści tysięcy zielonych lub, co bardziej prawdopodobne, skromne dwa dolary. Spin & Go, bo o tym mowa, wywołało burzę w środowisku pokerowym, która trwa i powiększa się o kolejne aspekty.

Przyznaję, początkowo byłem wręcz obrażony na PokerStars, że ośmielili się wprowadzić ten pasożytniczy twór w zdrowo funkcjonujący organizm. Spowodowało to bowiem spadek ruchu na preferowanych przeze mnie 180-tkach turbo jak i innych rodzajach SnG. Szybko jednak doszedłem do wniosku, że płakanie i tupanie nóżkami po prostu nie przystoi dorosłemu facetowi. Po pierwsze dlatego, że nawet gdyby wysłać tysiąc petycji z odpisami do Watykanu, Strasbourga i Hagi, absolutnie nic to nie zmieni. Po drugie, zadałem sobie pytanie – czy naprawdę warto odciągać swoją uwagę od spraw istotnych i zajmować się sytuacją na którą nie mam wpływu?

Kto jest kim?

Daniel Negreanu

Podpisuję się pod słowami Daniela Negreanu, który wypowiedział się na jednym z forów pokerowych mówiąc, że pokeroom nie jest pracodawcą graczy, a gracze nie są jego pracownikami. Spójrzmy na tę sprawę w następujący sposób- „Starsy” to przedsiębiorstwo, którego nadrzędnym celem jest przynoszenie i maksymalizacja zysków, poprzez m.in. polepszanie obecnych i wprowadzanie innowacyjnych towarów czy usług. Nowe dziecko jakim jest Spin&Go to po prostu świetna zagrywka marketingowa. „Możesz mieć dużo, w dodatku szybko” – takie słodkie słowa zdaje się perorować sama Fortuna stojąca przy kole losującym pulę. Och, jak łatwo jest się skusić na taką cudowną obietnicę. Łapie się więc coraz to więcej muszek na ten lep, co właścicielom przynosi wymierne korzyści.

Trąca mi hipokryzją pisanie patetycznych postów i komentarzy, że należy z tym formatem walczyć, gdyż stanowi niebezpieczeństwo w postrzeganiu pokera jako gry umiejętności. Pomijając już fakt, że według teoretycznych wyliczeń można na spinach zarobić, zastanawia mnie w czyich oczach ten pogląd miałby zostać zdewaluowany?
Nam graczom pokerowym wydaje się, że ta dyscyplina jest powszechna w życiu większości populacji, że podczas rodzinnego obiadu w niedzielę, trwa dysputa kto dzisiaj „shipnie” Sunday Milion. Niestety, gotujemy się we własnym sosie i na pewno nikt spoza środowiska nie będzie się pochylał nad problemem czy Spin&Go rzeczywiście stanowią rysę na szkle, bo najzwyczajniej nikogo to nie obchodzi !
W związku z tym argumentacja, że godzą one w wizerunek pokera, to nic innego jak przykrywka dla prawdziwego powodu niezadowolenia jakim jest obawa przed spadkiem zarobków.

Jak to widzą „ekolodzy”

Istnieje grupa graczy, która jest przekonana, że skoro obniżył się nieco ruch na niektórych odmianach (ponieważ rekreacyjni gracze postanowili wypróbować nowy produkt) to nie dość, że dostaną po kieszeni, to jeszcze na dodatek zostanie zachwiany cały ekosystem, o którego utrzymanie w harmonii tak dzielnie przecież walczą.

Nijak nie mogę się z tym zgodzić.

W wielu przeczytanych przeze mnie artykułach, obejrzanych filmach szkoleniowych czy rozmowach z innymi graczami, często pojawiało się stwierdzenie, że bardzo ważne jest myślenie długodystansowe – nie patrz na pojedynczy wynik, sięgaj wzrokiem dalej.

PokerStars-SpinAndGoOceńmy więc Spin&Go właśnie w ten sposób. Jak już wspomniałem są świetnym produktem marketingowym, przyciągają nowych graczy szukających swojego złotego strzału i śmiem twierdzić, że będzie ich coraz więcej.
Część ze świeżo upieczonych adeptów sztuki pokerowej, zafascynowanych magią kart, postanowi poszperać po pozostałych zakładkach lobby i spróbują swoich sił w innych odmianach.
Niektórzy, gdy wylosują po raz enty gwarantowaną pulę w postaci zawrotnej sumy dwunastu dolarów, dojdą do wniosku, że są oszukiwani i skierują swoją uwagę na turnieje, gdzie pula jest wypisana czarno na białym i tam będą zostawiać pieniążki.
A co z tymi, dla których los będzie łaskawy i wygrają kilkanaście tysięcy? Rozwiązania są dwa: albo zaczną szukać mocniejszych wrażeń na wysokich stawkach, np. w odmianie cash czy hu hyper turbo. Albo zgłoszą się na pokerowe forum zakładając wątek, w którym pochwalą się, że dysponują określoną kwotą i teraz zabierają się już za pokera „na poważnie”. I co wtedy doradzą bardziej doświadczeni koledzy? Oczywiście każdy z autentycznym przejęciem jurora telewizyjnego show będzie sugerował, że jego gierki to najlepszy początek do zostania profesjonalistą.
Nic w przyrodzie nie ginie.

Na chwilę obecną to pokeroom czerpie największe zyski z wprowadzenia Spin&Go. Pozwólmy jednak bytować im w spokoju, bo jest na nie miejsce w ofercie PokerStars. Niech są reklamowane i rozgłaszane, oby wieść o nich dotarła do jak największej liczby ludzi, którzy chcą „zainwestować” pieniądze. Nie wieszajmy na nich psów, bo może się okazać, że w dłuższym czasie przysłużą się one regularnym grinderom jak żadna z ostatnich zmian. I trzymajmy mocno kciuki żeby Fortuna sprzyjała graczom w znajdowaniu się na szczycie koła, którym kręci, a i my będziemy wtedy pić z jej rogu obfitości.

A poza tym drogi graczu, czy nie przyjemnie czasami samemu zakręcić kołem fortuny?

Ptaaak
Emerytowany gracz, który jeszcze od czasu do czasu lubi poklikać. Ojciec "Szybkiej Piątki", którą wychowuje i rozwija od pięciu lat.