Pokerzystka Melanie Weisner była przez krótki czas chip leaderem podczas czwartego dnia Main Eventu WSOP, a w piątek zeszła na obiadową przerwę z jednym z największych stacków na sali. W grze pozostawało wtedy jeszcze 380 zawodników.

Na początku tego dnia Maria Ho i Weisner zajmowały odpowiednio 1 i 2 miejsce na liście największych stacków. Po raz pierwszy w historii pokerowego festiwalu dwie kobiety prowadziły gdy w grze było już tak niewielu zawodników.

“Jestem pewna, że to bezprecedensowa sytuacja” – powiedziała Melanie Weisner w wywiadzie dla magazynu Card Player. “Maria i ja gramy w pokera od dawna i cieszę się, że tu jesteśmy. W grze jest nadal wiele utalentowanych kobiet i to też jest fajne. Atmosfera jest ekstra, a ja jestem podekscytowana tym co się dzieje.”

Melanie weisnerMaria straciła wprawdzie sporo żetonów wraz z upływem dnia, ale Weisner utrzymywała spory stack w kasynie Rio walcząc o miejsce na stole finałowym.

“Mój pierwszy stół był super, ale spadłam tam do 750.000” – podsumowała Weisner na początku dnia numer 4. “Kilka razy stawałam jednak przed trudnymi decyzjami. Potem przesadzono mnie do bardzo trudnego stolika. Nabudowałam się tam jednak do 2,6 miliona. Losowanie miejsca jest bardzo istotne jeśli chodzi o to jak daleko możemy zajść.”

“Na trudnym stole jest sporo agresji a gracze ryzykują częściej. Część tej agresji pomogła mi nabudować stack, ale głównie dlatego, że sprzyjały mi karty. Być może na innym stole byłoby podobnie, ale na tym agresja nakręcała grę. Miło jest usiąść przy trudniejszym stole i potroić tam swój stack.”

Tak jak informowaliśmy już was jakiś czas temu kobieta na stole finałowym ME pojawiła się po raz ostatni w roku 1995, kiedy to Barbara Enright zajęła 5 miejsce w Main Evencie. Weisner przyznaje, że czasem marzy jej się udział w November Nine, ale płeć jej zdaniem nie ma nic wspólnego z tym marzeniem.

Tak jak każdy zawodowiec Melanie Weisner skupia się na każdym pojedynczym rozdaniu i nie wybiega zbytnio w przyszłość.

“To morderczy maraton więc staram się nie myśleć o tym co będzie za kilka dni, ale miło by było dotrzeć do finałowej dziewiątki” powiedziała Weisner, która jako jedna z 268 kobiet zdecydowała się w tym roku na rejestrację. “To musi być świetne uczucie dotrzeć tak daleko, zwłaszcza dla kobiety, bo od jakiegoś czasu żadnej z nas się to nie udało. Gra na finałowym stole oznaczałaby też spore korzyści finansowe, a przecież o tym marzy każdy pokerzysta. W turnieju z buy-inem i fieldem tak dużym ciężko życzyć sobie czegoś więcej niż finałowa faza gry.”

Weisner jest jednak sceptyczna jeśli chodzi o to, aby kobieta miała wywołać kolejny pokerowy boom i czy fakt ten zmieniłby oblicze pokera. Jej zdaniem o wiele lepszą informacją byłaby legalizacja pokera w innych stanach USA oraz niektórych krajach europejskich. Na tym zyskałoby zdecydowanie całe November Nine.

“Myślę, że kobiety nie mają tyle skłonności do gry w pokera co panowie i tyle” – twierdzi Weisner. “Na pewno media zainteresowałyby się tym, że kobieta gra w finałach największego pokerowego festiwalu i o to chodzi. Trzeba zachęcać bystre dziewczyny do gry, aby tym samym wymazać stereotyp zadymionego poker roomu z samymi facetami. Poker i tak wyewoluował już znacznie od tamtych czasów i zwycięstwo kobiety nie miałoby tu większego wpływu na sytuację.”

źródło: cardplayer

Wesker
Nauczyciel, tłumacz, dziennikarz, mąż, świeżo upieczony ojciec i amator pokera. W wolnej chwili lubię powędrować korytarzami tworzonymi w wyobraźni Stephena Kinga. Nie pogardzę także dobrą grą jeśli dać mi jakiegoś pada w ręce. Muzycznie zatrzymany w latach 90-tych.