W pierwszym turnieju za milion dolarów zorganizowanym na World Series of Poker w 2012 roku fiński specjalista gier high-stakes PLO, Jens Kyllonen miał 100 procent swoich udziałów w grze. Nie dotarł do miejsc płatnych, ale event ten umocnił jego status wśród najbardziej znanych pokerzystów świata.

Cztery lata później Kyllönen powraca na WSOP i nadal szuka swojej upragnionej bransoletki.

phil ivey jens kyllonen pokerNa platformie PokerStars Jens Kyllonen ma jednak jeden z najbardziej niezwykłych wykresów w grach cash PLO wszech czasów. Od początku 2011 roku rzadko przydarzają mu się downswingi, a na jego koncie spoczywa 4,97 miliona dolarów, jak czytamy w bazie danych HighstakesDB. Wygranie takiej kwoty wymagało od niego 630.000 rozdań. Całkiem nieźle radził sobie także na niedawno zamkniętej stronie Full Tilt Poker.

Kyllönen pozostaje na topie nawet teraz, gdy ciężko jest znaleźć dobry stolik, a przewaga nad innymi profesjonalistami jest niewielka. Jego zdaniem Phil Ivey, który kiedyś był jednym z najlepszych graczy na wysokich stawkach jest teraz poszukiwanym przez innych celem. Ivey nie jest oczywiście fishem, ale buduje się wokół niego akcja i nie jest on już w top 20 jeśli o odmianę PLO idzie. Ivey przegrał w sieci 3,7 miliona w samym tylko roku 2015.

Magazyn Card Player miał okazję porozmawiać z Kyllönenem o obecnych grach PLO cash oraz o tym jak poker zmienił się przestrzeni minionych lat.

Brian Pempus: Grasz w turnieju PLO za 25000 wpisowego; jak Ci idzie i jak ma się przebieg tego eventu do cashowych gier PLO?

Jens Kyllönen: Idzie mi dobrze. Dzisiaj karty mi bardzo sprzyjały. Trafiałem flop za flopem. Na internecie gram na najwyższych możliwych stawkach, więc tu jest łatwiej. Niektórzy zawodnicy nie grają chyba w PLO za często. Wiele osób gra też tutaj o wiele zbyt tight peflop.

BP: Jak idzie Ci w tym roku w sieci?

JK: Mało się dzieje, choć rok temu było sporo fajnych stołów. W tym roku tempo gry spadło. Jest tylko kilku graczy, którzy wpadają raz na jakiś czas na 3-4 godzinną sesję i to tyle.

BP: Czy ciężko dzisiaj o dobry stolik?

JK: Zawsze jakiś się znajdzie, bo przecież gry toczą się cały czas.

BP: Jak zmiany rake’u na PokerStars oraz modyfikacje programu lojalnościowego VIP wpłynęły na gry high-stakes?

JK: Oczywiście negatywnie i odczułem to na własnej skórze. Często grinduję na stołach $10-$20, ale bez rakebacku czasem mam ochotę odejść od stołu.

BP: Z kim najtrudniej gra się w tych czasach?

JK: Niech no pomyślę. Jest Ben Sulsky, “Cobus83” i “BERRI SWEET”, ale i sporo innych. Sądzę, że obecnie jest około 20 graczy dobrych w PLO.

BP: Jak gry PLO zmieniły się w minionych latach?

JK: Trzeba się przystosowywać, bo z każdego roku na rok gracze robią się lepsi. Trzeba się na bieżąco uczyć albo zrezygnować z profesjonalnej gry. Kilka ostatnich lat to dla mnie bardzo duży postęp.

BP: Ile godzin poświęcasz z dala od stołu na analizę swoich rąk?

JK: Niestety o wiele za mało. Stałem się leniwy. Moi oponenci robią to regularnie i ja też muszę wziąć się za siebie.

BP: Powiedz nam co nieco o tych, którzy nie grają już tyle co kiedyś. Phil Ivey i Tom Dwan praktycznie zniknęli z radaru.

JK: Tak, zgadza się, durrrr nie gra od lat. Phil Ivey trochę pograł w PLO rok temu – dlatego gry się dobrze kręciły. Nie to żeby grał źle, ale nowy zawodnik zawsze ożywia stoły.

BP: Czyli Ivey jest katalizatorem rozwoju gier high-stakes PLO?

JK: Wyprzedza go teraz niestety wielu zawodników.

BP: Czy zaskakuje Cię, że pokerzyści znikają?

JK: Tak to już jest w pokerze. Co roku zmienia się gwardia, a gry stają coraz bardziej wyrafinowane. Za kilka lat sporo znanych twarzy nie będzie się już pojawiało przy stołach przy których siedzą regularnie teraz.

BP: Czy sam myślałeś o tym, aby zrezygnować z gier PLO i zająć się czymś innym?

JK: Jasne. W ubiegłym roku zacząłem studiować finanse. Chcę zrobić magistra, ale czeka mnie pięć lat, więc wszystko może się zdarzyć. Wierzę, że mi się uda, bo akcji na stołach jest mało i mam czas na naukę.

źródło: cardplayer

Wesker
Nauczyciel, tłumacz, dziennikarz, mąż, świeżo upieczony ojciec i amator pokera. W wolnej chwili lubię powędrować korytarzami tworzonymi w wyobraźni Stephena Kinga. Nie pogardzę także dobrą grą jeśli dać mi jakiegoś pada w ręce. Muzycznie zatrzymany w latach 90-tych.