Poker na żywo to gra mocno socjalna. To „gra ludzi, w której używamy kart”, jak powiadają. W związku z tym, rozmowa przy stole jest nieodłączną częścią gry. Poker bywa nudny, więc niemożliwością jest spędzanie czasu przy kartach w absolutnej ciszy.

Czasami rozmawiamy o pokerze, ale dużo częściej pogawędki dotyczą innych gier kasynowych, sportu, aktualnych wydarzeń, polityki, seksu, rodziny czy filmów.

W towarzystwie zgromadzonym przy pokerowym stole możemy więc rozmawiać o czym nam się żywnie podoba, z jednym wszakże wyjątkiem. Nie możemy dyskutować o rozdaniu w trakcie jego trwania. Ten wyjątek jest bardzo ważny – na tyle, że poświęciliśmy mu cały niniejszy artykuł.

Milczenie jest złotem

Rozpocznijmy od zasadniczego powodu, czyli zasad. Jest jedna niepodważalna zasada w pokerze: „jedna ręka – jeden gracz”. Oznacza to ni mniej ni więcej, że wszystkie decyzje dotyczące sposobu rozegrania swoich kart może i musi podjąć gracz, który te karty ma przed sobą. Bez żadnych zewnętrznych podpowiedzi.

To coś w rodzaju „Pierwszej Dyrektywy” w Star Treku – nie wolno ci zabierać głosu na temat rozdania, które aktualnie jest rozgrywane. Wszystko, co powiesz na temat rozdania w jego trakcie mogłoby pomóc albo przeszkodzić innemu graczowi, czasem w sposób, który by ci nawet nie przyszedł do głowy. Stąd podstawowa zasada – nie rozmawiamy w trakcie rozdania o tym rozdaniu.

Brzmi to dosyć prosto i logicznie, nie? Jak zatem ta prosta zasada może być warta więcej, niż tysiąc słów dalszych wyjaśnień? Cóż, są pewne problemy z wprowadzeniem tej zasady w życie.

Pierwszym problemem jest sytuacja, kiedy MUSIMY coś powiedzieć w trakcie rozdania. Przykładowo, wydaje nam się, że usłyszeliśmy jak jeden z rywali mówi „all-in”, ale nie wiemy, który. Albo nie jesteśmy pewni, czy gest wykonany przez gracza z prawej strony oznacza czekanie, czy po prostu nerwowo puka sobie w stół. Naszym obowiązkiem jest upewnić się, jak wygląda akcja, zanim sami podejmiemy decyzję i przyjdzie kolej na nasz ruch. W takich przypadkach musimy się odezwać i poprosić krupiera o wyjaśnienie niejasnej sytuacji.

Czasami zdarzy się, że przy stole wydarzy się coś nieodpowiedniego – powiedzmy, że niedoświadczony gracz niechcący pokaże swoje karty, ktoś wykona ruch poza kolejnością czy podbije w błędnej wysokości. Jeżeli krupier nie zauważy tego i nie rozwiąże problemu, my musimy go o tym powiadomić. Rozdanie nie może być kontynuowane, zanim prowadzący nie doprowadzi wszystkiego do porządku.

Drugą rzeczą, która może być tu problemem, jest cała kategoria kwestii związanych z grą w toku, o których mówić można. Wszystkie rzeczy, które powinny być dostępne każdemu graczowi, powinny takie być przez całe rozdanie. Może jaśniej – gracz, który zapomniał okularów, może zapytać krupiera, czy karta na stole to walet trefl czy król pik. Jeżeli nie dosłyszałeś deklaracji zawodnika przez tobą, możesz głośno zapytać i poprosić, żeby powtórzył. Możesz zapytać, ile żetonów ma gracz, który ogłosił zagranie all-in. Możesz nawet zapytać o zasady gry – przykładowo, ile wynosi wysokość minimalnego przebicia w danej chwili.

To krupier jest przede wszystkim odpowiedzialny za to, żeby wszyscy gracze mieli dostęp do wszelkich należnych im informacji. Jeżeli jest zajęty albo skupiony na czymś innym (oczywiście związanym z toczącą się grą), odpowiedzi na twoje pytania może udzielić któryś z rywali – i to jest w porządku.

Trzecim problemem jest to, że istnieje masa kwestii, które można dwojako interpretować, i w zasadzie trudno rozsądzić, czy rozmowa o nich jest złamaniem reguł, czy też nie. Temat jest rozległy i w tym artykule tylko go sygnalizujemy. Jedna tylko rada – jeżeli masz wątpliwości, siedź cicho. Milczenie jest złotem.

Czwartym i prawdopodobnie największym problemem jest to, że trwające rozdanie jest tak oczywistym, interesującym i seksownym tematem, że pokerzyści nie potrafią się oprzeć, żeby czegoś na ten temat nie powiedzieć. Cóż, ludzie są tylko ludźmi.

Inną kwestią jest egzekwowanie zakazu siedzenia cicho podczas rozdania. Wielu graczy zaczynało swoją pokerową przygodę od gier domowych, w których reguły są po to, żeby je łamać i większym grzechem jest upierdliwe trzymanie się sztywnych zasad niż ich łamanie. Co więcej, wielu krupierów jest zmęczonych ciągłym zwracaniem uwagi gadającym graczom, więc w końcu dają spokój. A to z kolei powoduje efekt śnieżnej kuli – im więcej gracze gadają, tym więcej gracze gadają…

Czego nie mówić?

Na koniec kilka przykładów:

– Na flopie spadają A-A-4. Klepiesz w stół i zaczynasz biadolić: „motyla noga, zrzuciłem asa!”. To oczywiste złamanie reguł, gdyż daje potencjalnie wartościową informację innym graczom. Facet, który ma A-2 może się już nie obawiać, że któryś z rywali ma drugiego asa z lepszym kickerem. A gość, który planował blef, wie teraz, że będzie to dużo trudniejsze, żeby przekonać przeciwników, ze trafił tripsa. Tak więc twoje głupie gadanie zmieniło sytuację w grze. Niedopuszczalne.

– Na river spadł czwarty pik. Dwóch pierwszych graczy zaczekało, w rozdaniu zostało jeszcze kolejnych dwóch. Ty się odzywasz: „Jazda, któryś z was musi mieć flusha”! Ponownie jest to złamanie reguł. To może wyglądać, że nie odkryłeś niczego, czego by wszyscy nie widzieli, ale to nie ma tu znaczenia. Któryś z graczy może być zbyt pijany czy zamyślony, i nie zauważył, że ma flusha. Ktoś może myśleć, że ma nutsa z najwyższym możliwym straightem i nie zauważył, że na stole leżą cztery piki. Nigdy nie wiesz, o czym myślą inni gracze, a o czym NIE myślą.

– Gdy któryś z rywali robi ogromne przebicie przed flopem, a ty mówisz „Musi mieć wysoką parę” – łamiesz zasady.

– Gdy któryś z rywali overbetuje pulę, a ty mówisz: „Ten koleś nie chce, żeby go sprawdzić” – łamiesz zasady.

– Gdy któryś z rywali betuje, a ty mówisz: „Teraz jest pot-committed” – łamiesz zasady.

– Gdy na boardzie leżą cztery dziewiątki a ty mówisz: „Każdy as tu wygrywa” – łamiesz zasady.

W każdym z powyższych przykładów – każda wskazówka, która pomaga dostrzec któremuś z rywali to, czego być może by nie zauważył- i w konsekwencji spowoduje, że zagra on inaczej, niż zamierzał – jest złamaniem zasad.

Czytaj również: Poker to nie je bajka, poker to je bitwa. Część 1

Dołącz do najlepszych na PartyPoker - Philipp Gruissem!

ŹRÓDŁOPokerNews
Blasco
Dziennikarz, archeolog, pokerowy amator ale zawzięty. W branży od ponad 20 lat. Finalista olimpiady polonistycznej, który do dzisiaj nie wie, gdzie powinien stać przecinek. Futbol to Maradona; muzyka - Depeche Mode. Troje dzieci.