Stoliki typu „zoom” (po raz pierwszy taki format pokerowych rozgrywek pojawił się na PokerStars w roku 2012 pod nazwą Zoom) przebojem zdobywają, jeżeli nie uwielbienie, to na pewno wielkie zainteresowanie internetowych graczy. Na czym polega ich fenomen i jak grać w pokera w takim formacie? Jak grać (i czy grać) w pokera FastForward?

Jako, że PokerStars turla się po równi pochyłej i traktuje graczy jak idiotów, skupimy się na grach FastForward z softu PartyPoker. Różnią się od gier Zoom tym, czym Opel od Vauxhalla. Mają inne logo. Reszta jest taka sama.

Czym są gry FastForward?

Jak podobno powiedział kiedyś Heraklit – nie można wejść dwa razy do tej samej rzeki. Podobnie z grze FastForward – nie możesz dwa razy usiąść przy tym samym stoliku. Za każdym razem, gdy kończysz rozdanie przy jednym stole, zostajesz przeniesiony do kolejnego losowo wybranego stolika, przy którym siedzą losowo wybrani przeciwnicy. Na najniższych stawkach w godzinach szczytu masz więc okazję zagrać z kilkuset różnymi przeciwnikami.

Zakładając, że rywali tych będzie 500, i gracie przy stolikach 9-osobowych, każdego z graczy masz szansę zobaczyć przy stole przeciętnie raz na 55 rozdań (500/9=55). Jeśli grasz przy stołach 6-max, na raz spotkanego w grze rywala trafisz średnio po 83 rozdaniach (500/6=83).

Po co nam ta matematyka? Otóż grasz przeciwko masie nieznanych przeciwników. Z taką pulą graczy zajmie wieki, zanim zbierzesz na każdego z nich jakieś sensowne statystyki do twojego HUD-a.

Nawet zebranie najbardziej podstawowych informacji na temat któregoś z rywali (VPIP czy PFR), może wymagać od nas rozegrania ponad 1000 rąk. Próbka około 20 rąk (na każdego przeciwnika) powinna już nam dać jako takie pojęcie (i w miarę prawdziwe) o tych dwóch wartościach w odniesieniu do konkretnego gracza. Nie trzeba więc być matematycznym geniuszem, by uświadomić sobie, że musimy wysiedzieć przy stolikach FastForward naprawdę masę godzin, by zebrać przyzwoite dane do HUD-a.

Strategia gry przeciwko Wielkiemu Nieznajomemu

Jak już wspomnieliśmy, granie w pokera na najniższych stawkach w formacie FastForwad, to mniej lub bardziej gra przeciwko masie nieznajomych przeciwników. Jeśli grasz regularnie, w końcu zbudujesz jakąś sensowną bazę rąk na regów. Ale wciąż będzie to bardziej mozolna praca niż przy stołach regularnych.

Oto plusy i minusy gry w pokera przy stołach FastForward.

Plusy
1. Ja mało wiem – ty mało wiesz

To, że mamy o naszych rywalach niewiele informacji znaczy również to, że podobnie mało o nas wiedzą nasi rywale.

Możemy to wykorzystać, grając na początku bardziej agresywnie niż zwykle. Nazwijmy to „teorią pierwszego strzału”. Głównym założeniem tej „teorii” jest to, że będąc graczem bez historii możesz sobie pozwolić na więcej. W szczególności także przeciwko graczom „bez historii”.

Większość ludzi, gdy dopiero rozpoczynają sesję, ma tendencję do gry tight. Grają tylko dobre karty i obserwują akcję. Tego samego od ciebie oczekują twoi rywale. Co z kolei może być bardzo dochodową sytuacją, jeśli tylko odpowiednio się do niej przystosujesz.

Nikt nie oczekuje od ciebie, że w jednej z pierwszych rozgrywanych rąk pozwolisz sobie na 4-bet blef czy raise na river. Z reguły uwierzą w twojego monstera i odpuszczą, mrucząc „masz tę petardę, to sobie miej”. Poza wszystkim nie mają powodu, by podejrzewać cię o takie zagrywki zaraz po rozpoczęciu gry.

2. Bycie kameleonem może być bardzo dochodowe

Kolejnym plusem braku informacji w grach FastForward jest to, że twoi rywale nie mają pojęcia, jakim typem gracza jesteś. Możesz sobie swobodnie fruwać poza zasięgiem radarów swoich przeciwników i zmieniać swoją grę w każdej kolejnej sesji, by do woli mylić ich „ready”.

Dopóki widzisz zbyt wiele różnych twarzy, grając w pokera przy stolikach FastForward, dopóty niemożliwym jest zbudowanie jakiejkolwiek historii na temat któregoś z rywali. Jedyne co mogą zrobić twoi przeciwnicy, to oprzeć się na skromnych danych na twój temat ze swoich HUD-ów. Jeżeli w ogóle korzystają z HUD-a… Bo wielu z nich, bywalców gier na najniższych stawkach, nie używa Heads Up Display’a.

Ale jeśli już używają, to ty możesz w czasie jednej sesji grać jak ostatni nit a w kolejnej jak szalony LAG. I dużo czasu zajmie twoim rywalom, zanim połapią się, jakim właściwie jesteś graczem. To może sprawić, że będą popełniać wszelkiego rodzaju błędy – raz zbytnio wierząc w twoje „mocne” karty, a innym razem sowicie ci opłacając value betowane nutsy.

Minusy
1. Ale właściwie „dlaczego?”

W pokerze online, z zasady pozbawionym fizycznych telli i gdzie akcja rozgrywa się bardzo szybko, często polegamy na informacjach dotyczących tendencji naszych rywali dostarczonych nam przez nieocenionego HUD-a. Gdy pozbawimy się tych informacji, staje się niezmiernie trudnym znalezienie powodu, by grać w taki a nie inny sposób przeciwko konkretnemu rywalowi.

Jeżeli nie masz szansy na fizyczną interakcję ze swoim przeciwnikiem, a próbka rąk w twoim HUD-zie niczego oczywistego ci nie mówi, staje się niemożliwe, byś mógł rzetelnie ocenić, co oznacza konkretny 3-bet, raise na flopie czy bet na river.

Oczywiście, w pokerze online mamy do czynienia ze specyficznymi tellami powiązanymi z timingiem czy wysokością betów. Ale to nie to samo, co spojrzenie na twarz twojego rywala czy rzut oka na pękającego od numerków HUD-a.

W związku z tym, w grach FastForward, decyzje podejmujesz zazwyczaj opierając się na swoim przeczuciu i starając się grać po prostu „solidnego pokera”. Gra na takich warunkach zdecydowanie nie jest łatwa.

Niektórzy powiadają, że to dobrze, gdyż poker w ten sposób wraca do swoich korzeni. Ale bez klarownej odpowiedzi na pytanie o zasadność podejmowania każdej decyzji, odejmujemy pokerowi jeszcze więcej pierwiastka skilla i przewagi umiejętności nad szczęściem.

To z kolei powoduje, że wszyscy starają się grać, w mniejszym lub większym stopniu, „solidnie”. Ta luka informacyjna jest głównym powodem, dla którego powinieneś spodziewać się niższego winrate w grze FastForward niż w regularnych grach stolikowych.

W części drugiej – jak wygrywać w zdecydowanie ciasnych grach FastForward?

rakeback PartyPoker

ŹRÓDŁOblackrain79.com
Blasco
Dziennikarz, archeolog, pokerowy amator ale zawzięty. W branży od ponad 20 lat. Finalista olimpiady polonistycznej, który do dzisiaj nie wie, gdzie powinien stać przecinek. Futbol to Maradona; muzyka - Depeche Mode. Troje dzieci.