WSOP stare Las Vegas

Mamy dziś 6 lipca. Już za dwa dni wystartuje Main Event 48. festiwalu World Series of Poker (WSOP). To dobry moment na to, żeby przyjrzeć się historii najbardziej prestiżowego turnieju wszech czasów. 

W pierwszej części artykułu przeniesiemy się do lat siedemdziesiątych i do pierwszego Main Eventu, który odbył się w 1970 roku. Prześledzimy później najważniejsze wydarzenia związane z rozgrywaniem tego turnieju do 1979 roku.

WSOP Main Event 1970

Młodzi fani pokera nie uwierzą, starszych już nic nie zdziwi. Pierwszy Main Event WSOP był grą cashową. Był właściwie festiwalem gier cashowych, w których udział brała grupa graczy złożona z zaledwie kilku osób. Dziś byśmy popukali się w głowę, określając kilkuosobową cashówkę mianem „światowy”. No cóż. Takie to były czasy…

Podwaliny pod narodziny WSOP stworzył Tom Moore. Stało się to rok przed rozegraniem pierwszego festiwalu o nazwie World Series of Poker. To on zaprosił czołówkę pokerzystów do Reno i tam zorganizował event o nazwie „Texas Gamblers Reunion”. W grze uczestniczyli późniejsi mistrzowie WSOP: Doyle Brunson„Amarillo Slim” Preston, Johnny Moss, Walter „Puggy” Pearson i inni gracze. Dopiero gdy impreza dobiegła końca, na „scenę” wkroczył Benny Binion, który zapytał organizatora, czy ten zamierza kontynuować swój cykl w kolejnych latach. Odpowiedź przecząca otworzyła drogę do przeniesienia dorocznej imprezy do kasyna Binion’s Horseshoe Casino i do powstania WSOP.

W 1970 roku grano wówczas w następujące odmiany: five-card stud, five-card draw, ace-to-five lowball, seven-card stud (również w wersji hi/lo), razz, deuce-to-seven oraz no-limit hold’em. W pewnym momencie pojawiła się idea wyłonienia mistrza. 7 uczestników wybierało zwycięzcę. Najpierw każdy z graczy zagłosował na siebie… i mieliśmy perfekcyjny remis. Dopiero gdy wprowadzono zasadę, że nie można wskazywać własnej osoby, zwycięzcą pierwszego Main Eventu WSOP został Johnny Moss. Świeżo upieczony mistrz nie otrzymał w nagrodę złotej bransoletki, ale srebrny puchar oraz tytuł „Najbardziej wszechstronnego gracza”.

Johnny Moss
Johnny Moss

Ten cały WSOP to nuda…

Tak stwierdził Ted Thackrey Jr, który opisywał wydarzenia z Las Vegas dla Los Angeles Times. Dziennikarz szepnął słówko organizatorom odnośnie tego, że trzeba wprowadzić jakiś element rywalizacji, żeby festiwalem WSOP zainteresować opinię publiczną. Benny (ojciec) i Jack (syn) Binionowie podchwycili ten pomysł i rok później mistrza WSOP wyłaniano już w pokerowym turnieju.

Main Event z roku 1971 był jedynym w historii turniejem głównym, do którego wpisowe wynosiło 5.000$. Rok później buy-in wynosił już 10.000$ i to nie zmieniło się do dnia dzisiejszego.

Przed daniem głównym rozegrano jeszcze 4 turnieje boczne. Wpisowe do każdego z nich wynosiło 1.000$. W Main Evencie udział wzięło… 6 pokerzystów. 30.000$ uzbieranych z wpisowych powędrowało do Johnny’ego Mossa, który w heads-upie pokonał Waltera „Puggy” Pearsona.

Nie chcę być mistrzem świata

W 1972 roku buy-in wzrósł do 10.000$ (drugie 5.000$ pokrywała rodzina Binionów). Dwukrotnie wzrosła również frekwencja. Nie do końca zgadza się z tym Doyle Brunson, który w swojej autobiografii stwierdza, że „wprawdzie zarejestrowanych było 12 zawodników, ale gry cash były wówczas tak dobre, że faktycznie w turnieju wzięło udział 8 z nich”.  Dodamy tylko, że na rozegranie tego „sitka” potrzeba było dwóch dni…

Doyle Brunson
Doyle Brunson

To był naprawdę Dziki Zachód. Gdy w grze pozostawało tylko trzech graczy: Brunson, Pearson i Preston, dwóch pierwszych zadecydowało, że będą robili wszystko, aby turniej wygrał Slim Preston. Ani Brunson, ani Pearson nie chcieli rozgłosu związanego z wygraniem tytułu mistrzowskiego.

To jeszcze nie koniec cudów związanych z końcówką tego turnieju. Organizatorzy, którzy postarali się o oprawę medialną, nie byli zadowoleni z takiego obrotu sprawy. Po spotkaniu z graczami ustalono, że Doyle Brunson może opuścić turniej na trzecim miejscu. Do tego otrzymał również jakieś pieniądze z puli, mimo iż turniej odbywał się w formacie zwycięzca bierze wszystko. O resztę walczyli Preston i Pearson. Ostatecznie wygrał ten gracz, który „od początku miał wygrać”.

Na WSOP zawitała telewizja

To był pierwszy event, z którego powstało nagranie filmowe, a właściwie był to film dokumentalny. Skąd nagle takie zainteresowanie ze strony mediów? Była to po części zasługa Prestona, który potrafił przekuć swoje zwycięstwo w medialny sukces w telewizji.

Kolejny film pochodzi z 1978 roku. Ależ to był niesamowity klimat…

Ostatnie nagranie na dzisiaj pochodzi z roku 1979. Zobaczcie na „żywą” reakcję amatora z Los Angeles, który właśnie wygrał najważniejszy turniej na świecie. 100% poker face…

Oto ciekawostki związane z festiwalem z lat siedemdziesiątych:

  • edycja z 1973 roku miała już buy-in w wysokości 10.000$; wpisowe przestało być dotowane przez organizatorów;
  • bransoletki mistrzowskie pojawiły się dopiero 1976 roku
  • w 1977 roku w czasie WSOP rozegrano aż 12 eventów bocznych, włączając to pierwszy event dla pań, którym był turniej za 100$;
  • Walter „Puggy” Pearson stał się pierwszym graczem w historii, który zwyciężył w 3 eventach w trakcie jednego festiwalu;
  • w 1978 roku zrezygnowano z formuły zwycięzca bierze wszystko; od tamtej edycji triumfator Main Eventu zgarniał 50% puli, a reszta dzielona była pomiędzy graczy od drugiego do piątego miejsca;
  • pierwszym graczem rekreacyjnym, który wygrał Main Event, był Hal Fowler; stało się to w 1979 roku.

Poznajcie wszystkich zwycięzców z czasu pierwszej dekady trwania WSOP.

1970 – Johnny Moss – mistrz wyłoniony w drodze głosowania
1971 – Johnny Moss – nagroda 30.000$ – 6 graczy
1972 – „Amarillo Slim” Preston – nagroda 80.000$ – 8 graczy
1973 – Walter „Puggy” Pearson – nagroda 130.000$ – 13 graczy
1974 – Johnny Moss – nagroda 160.000$ – 16 graczy
1975 – Brian „Sailor” Roberts – nagroda 210.000$ – 21 graczy
1976 – Doyle Brunson – nagroda 220.000$ – 22 graczy
1977 – Doyle Brunson – nagroda 340.000$ – 34 graczy
1978 – Bobby Baldwin – nagroda 210.000$ – 42 graczy
1979 – Hal Fowler – nagroda 270.000$ – 54 graczy

Drugi odcinek cyklu już jutro na PokerGround

ŹRÓDŁOPokernews.com
Doro
Pasjonat pokera, który chciałby, żeby gra stała się ważniejszą częścią jego życia. Wybrał się w drogę z NL2 do NL100. Czy kiedyś zrealizuje swój cel?