Doyle Brunson

Od wczoraj oczy całego świata, a przynajmniej tej części, do której zalicza się pokerową społeczność, zwrócone są na Doyle’a Brunsona. Legendarny gracz ogłosił bowiem przejście na zasłużoną emeryturę, a z grą turniejową żegna się we wspaniałym stylu w swoim ostatnim występie na WSOP.

Doyle Brunson dołączył w fazie późnej rejestracji do turnieju mistrzowskiego 10.000$ No-Limit 2-7 Lowball Draw Championship. W tym turnieju występuje również jego syn, Todd. Teraz czytajcie uważnie, bo reszta brzmi jak hollywoodzki scenariusz. W czasie ostatniego eventu seniora ojciec i syn doszli do finałowego stołu i dziś o północy będziemy mogli śledzić ich zmagania w czasie relacji na platformie PokerGO!

Więcej szczegółów odnośnie dotychczasowego przebiegu tego turnieju znajdziecie w oddzielnym artykule.

Doyle Brunson mówi pas

Gdy zakończenie kariery ogłasza jakiś relatywnie młody gracz, ciężko brać to do końca na poważnie. Spójrzmy na przypadek Fedora Holza. Niemiec ogłosił odejście na pokerową emeryturę, a potem wygrał jeszcze 16 mln$ w trakcie jednego roku. Obecnie ciągle widzimy go w przy stołach – najczęściej w grach turniejowych z ogromnym wpisowym.

Inaczej sprawa wygląda w przypadku Doyle Brunsona, który do stołów z zielonym suknem zasiada od 62 lat. On nie planuje rozbratu z grą, bo ma taki kaprys albo chce realizować się w innej dziedzinie. Jego decyzja o odejściu podyktowana jest głównie względami rodzinnymi. Brunson mówi, że czuje się dobrze, ale z pewnością nie bez znaczenia jest również jego zaawansowany wiek.

Wybieram się na pokerową emeryturę po zakończeniu tego lata. Moja żona nie jest już najlepszego zdrowia, dlatego zostanę z nią do końca jej lub mojego życia.

Doyle Brunson

Wszystko dla żony

W latach sześćdziesiątych, siedemdziesiątych, a nawet osiemdziesiątych ubiegłego stulecia, gdy gra nie była tak popularna, „Texas Dolly” podróżował po terenie USA w poszukiwaniu akcji. Więcej go nie było w domu niż był. Oprócz tego, że potrafił zapewnić byt rodzinie, ciężko było go uznać za wzorowego męża. To bardzo poruszające, gdy hazardzista starej daty wypowiada takie słowa w chwili swojego odejścia na emeryturę.

Zamierzam całkowicie przestać grać. Oczywiście mogę zmienić zdanie, ale nie sądzę, żeby do tego doszło. To ostatnie chwile, jakie możemy wspólnie ze sobą spędzić [z żoną Louise – przyp. red.]. Każdego dnia, gdy opuszczam dom, czuję się winny.

Moja córka opiekuje się matką, a ja przestałem grać do późna, żeby też móc przy niej być. Po 57 latach małżeństwa czuję, że jestem jej winien swoją obecność.

Kiedy mnie już nie będzie

Gdy pisaliśmy ostatnio o Gusie Hansenie i jego wizytach w Bobby’s Room, duży akapit poświęciliśmy na wzmiankę o Doyle’u Brunsonie. Zdziwiło nas to, że mimo swojego dojrzałego wieku Brunson ciągle jest aktywny w grach na najwyższe stawki i regularnie staje w szranki z topowymi graczami na świecie. Sam zainteresowany tak mówi o swojej obecnej kondycji.

Mój umysł działa obecnie na 80-90 procent swoich możliwości w porównaniu z latami świetności. Bawię się grą w pokera i nadal potrafię wygrywać. Czuję się świetnie, czuję się, jakbym był 30-latkiem, ale moje ciało nie współgra z tym stanem, psuje się. Myślę, że to normalne.

Niestety na upływ czasu nie mamy żadnego wpływu. Na jednych przychodzi pora wcześniej, na innych później – mówimy tu tylko o możliwościach dalszego kontynuowania kariery. Nie da się ukryć, że Doyle Brunson znajduje się już bardzo blisko kresu swojej przygody z zawodowym graniem, dlatego w rozmowie poruszono również wątek spuścizny, jaką po sobie pozostawi.

Chciałbym, żeby każdy wyrobił sobie jakieś zdanie na mój temat. Jeśli ja miałbym wymienić rzeczy, z których jestem naprawdę dumny, to z pewnością jest to długość mojej kariery oraz fakt, że przez te wszystkie lata byłem w stanie rywalizować w grach na najwyższe stawki. W ten sposób chciałbym zostać zapamiętany.

Jesteśmy przekonani, że rzeczy wartych zapamiętania z wieloletniej kariery jest znacznie więcej. Doyle Brunson ma na swoim koncie aż 10 mistrzowskich bransoletek WSOP – w tym dwie z Main Eventu tego festiwalu – i zajmuje drugie miejsce w rankingu pod względem liczby zdobytych tytułów. Tyle samo bransoletek na swoim koncie ma Phil Ivey, a na czele rywalizacji znajduje się Phil Hellmuth (14 bransoletek).

Rok Turniej Wygrana
1976 $5,000 Deuce to Seven Draw 80.250$
1976 $10,000 No Limit Hold’em World Championship 230.000$
1977 $1,000 Seven-Card Stud Split 62.500$
1977 $10,000 No Limit Hold’em World Championship 340.000$
1978 $5,000 Seven-Card Stud 68.000$
1979 $600 Mixed Doubles ze Starlą Brodie 4.500$
1991 $2,500 No Limit Hold’em 208.000$
1998 $1,500 Seven-Card Razz 93.000$
2003 $2,000 H.O.R.S.E. 84.080$
2005 $5,000 No Limit Shorthanded Texas Hold’em 367.800$

Brunson ma też na swoim koncie jeden tytuł WPT, a w całej swojej pokerowej karierze wygrał ponad 6,1 mln$ w grach turniejowych na żywo. Możemy sobie tylko wyobrazić, że jest to jedynie ułamek tego, co przedsiębiorczy Teksańczyk zarobił przy stołach cash w czasie 62 lat swojej zawodowej kariery.

Ostatnia sznsa na zdobycie bransoletki

Czas na wielki finał, na zwieńczenie wspaniałej kariery, i to w iście hollywoodzkim stylu. Z niecierpliwością czekamy na wydarzenia, które dziś w nocy będziemy mogli śledzić na PokerGO. Byłoby to coś nieprawdopodobnego, gdyby w czasie ostatniego występu w karierze Doyle Brunson doczekał się swojej jedenastej bransoletki WSOP.

Świat pokerowy już zupełnie by oszalał, gdyby w heads-upie Brunson spotkał się ze swoim synem. Wiemy, że jest to mało prawdopodobne, ale istnieje cień szansy na takie zakończenie tego turnieju i póki jest to możliwe, to ściskamy kciuki za taki przebieg zdarzeń.

Doyle Brunson - ostatni turniej wielkiego mistrza
Doyle Brunson – ostatni turniej wielkiego mistrza

baner 50 dolarów bez depozytu PartyPoker

ŹRÓDŁOPoker Central
Doro
Pasjonat pokera, który chciałby, żeby gra stała się ważniejszą częścią jego życia. Wybrał się w drogę z NL2 do NL100. Czy kiedyś zrealizuje swój cel?