Doug Polk

Chcesz lepiej grać w pokera? Zamierzasz zawodowo zająć się no-limit hold’em lub masz dosyć przegrywania w lokalnym klubie? Zdobywca trzech bransoletek World Series of Poker i specjalista gier high-stakes Doug Polk ma dla Ciebie kilka rad. Tym razem odnośnie zagrywania na flopie.

Jeszcze kilka lat temu zawodnicy atakowali prawie każdy flop. Potem zaczęli nieco staranniej dobierać sytuacje, w których warto zabetować. Obecnie wraca jakby to pierwsze podejście, ale zagrywane są mniejsze kwoty.

“Jeśli na flopie nie mamy silnej ręki, to wziąć od uwagę należy wiele czynników. Z silnymi kartami raczej zastanawiać się nie trzeba. Buduj pulę i zagrywaj! Od czasu do czasu można zastawić pułapkę, ale naszym pierwszym odruchem, gdy trafiamy flop powinno być budowanie puli i próba wygrania stacka naszego rywala” – mówi Polk na początku swojego nowego filmu szkoleniowego. “Trudniejszą kwestią są oczywiście semiblefy i sytuacje, gdy nie mamy absolutnie nic, ale podejrzewamy, że i nasz oponent niewiele trafił.

Semiblefy, mające showdown value warto czasem przeczekać, bo bardzo ładnie ukrywamy wtedy siłę naszej ręki na kolejnych ulicach. Mamy też szansę na wygraną po pokazaniu kart. Im głębszy stack, tym chętniej powinniśmy jednak z nimi zagrywać.

Drawy w rodzaju T9 na flopie J83 wolę betować od razu, bo daję sobie wtedy szansę na to, że przeciwnik spasuje. Moja ręka nie będzie raczej wystarczająca na riverze, więc lepiej zaatakować, gdy mamy outy i oceniamy rywala na słabsze karty.

Podobnie zagrywać warto wtedy, gdy mamy asa lub króla w kolorze, a na flopie jest draw tego rodzaju. Nasza ręka zmniejsza (blokuje) szansę na to, że przeciwnik ma akurat tego typu karty i będzie dobierał.

Podsumowując z dobrymi drawami czasem czekamy, ze średnimi betujemy. Przy najsłabszych dużo zależy od boardu. Przy skoordynowanym stole lepiej zaczekać i być może zagrać na kolejnej ulicy.” mówi Polk.

ZOBACZ TEŻ: Jak grać stylem LAG na stole cashowym – Ed Miller

baner bonus 100% do 500$

ŹRÓDŁOCard Player
Wesker
Nauczyciel, tłumacz, dziennikarz, mąż, świeżo upieczony ojciec i amator pokera. W wolnej chwili lubię powędrować korytarzami tworzonymi w wyobraźni Stephena Kinga. Nie pogardzę także dobrą grą jeśli dać mi jakiegoś pada w ręce. Muzycznie zatrzymany w latach 90-tych.