Idea zarządzania bankrollem jest niestety nawet dzisiaj obca wielu graczom pokerowym, ponieważ nie widzą oni różnicy pomiędzy bankrollem stosowanym do gry w pokera, a ich codziennymi finansami. Do gry w pokera wypłacają oni po prostu pieniądze z bankomatu lub korzystają ze środków znajdujących się akurat w kieszeni/portfelu, ale nigdy tak naprawdę nie mają oddzielnej puli używanej wyłącznie do gry na stole. Na internecie jest trochę inaczej, bo mamy swoje pokerowe konto i konto bankowe, na które zazwyczaj wpływają środki z codziennej pracy, ale i tu można się szybko pogubić jeśli często wpłacamy i wypłacamy.

poker money bankrollNiektórym graczom udaje się utrzymać oddzielny bankroll, ale nie mają oni wystarczającej dyscypliny do tego, aby był on całkowicie niezależny od ich codziennych wydatków. Jeśli będą chcieli oni coś sobie przykładowo kupić i nie będą akurat posiadać wystarczającej sumy, to wezmą pieniądze ze swojego bankrollu pokerowego. Z drugiej strony jeśli bankroll ten stanie się za mały to uzupełnią go pieniędzmi z własnej kieszeni. Jest to niezorganizowany sposób zarządzania finansami, mogący być pożywką dla złych nawyków, pokerowych złudzeń co do własnych umiejętności i stresu.

Istnieją cztery różne powody ku temu, aby mieć bankroll pokerowy zupełnie oddzielny od reszty naszych finansów:

  1. Pozwala to dobrze zarządzać bankrollem.
  2. Wiesz ile wygrywasz bądź przegrywasz.
  3. Uspokaja to rodzinę i znajomych, którzy nie rozumieją pokera.
  4. Zmniejsza presję ku wygrywaniu pieniędzy na życie.

To kilka dobrych powodów, aby trzymać swoje pieniądze i środki na grę w pokera osobno. Widzimy ile mamy na grę i na jakich stawkach możemy siadać. Wiemy ile realnie wygrywamy i przegrywamy w danym okresie i nie wprowadzamy niepotrzebnego stresu w umysły naszych bliskich, dla których specyfika pokera to czarna magia. Tym samym i my nie odczuwamy presji ku temu, aby wygrywać ,bo kończą nam się akurat pieniądze na rachunki.

źródło: Poker Mindset

Wesker
Nauczyciel, tłumacz, dziennikarz, mąż, świeżo upieczony ojciec i amator pokera. W wolnej chwili lubię powędrować korytarzami tworzonymi w wyobraźni Stephena Kinga. Nie pogardzę także dobrą grą jeśli dać mi jakiegoś pada w ręce. Muzycznie zatrzymany w latach 90-tych.