Jeżeli 1000 losowo wybranych pokerzystów miałoby wskazać na dwójkę graczy, którzy nigdy nie wycofują się ze słownych potyczek, to bardzo prawdopodobne, że przeważająca większość głosowałaby na tę parę: Cate Hall i Mike Dentale. Kiedy bowiem ta dwójka wdaje się ze sobą w jakieś debaty, robi się gorąco. Tym razem otarło się nawet o grę heads-up przed kamerami!

mike-dentale-cate-hallCała sytuacja zawiązała się w środę kiedy to Dentale, znany jako twardziel, który wypowiada swoje niezbyt liberalne poglądy bez większych ogródek (jednocześnie osoba niebędąca fanem politycznie poprawnej Hall), rzucił w Cate zaczepny granat, tweetując:

„Słyszałem, że Cate Hall dobrze grała w tym evencie. To zabawne, że kiedy karty nie układają się po naszej myśli, trzeba w końcu pokazać jakieś umiejętności”

Cate nie zamierzała puścić tego płazem i szybko odpisała swojemu oponentowi:

„Kolego, dużo gadasz. Jeśli chcesz zmierzyć się HU dzisiaj albo kiedykolwiek to czekam.”

Przekomarzania trwały kilka dni czasem z udziałem chwytów poniżej pasa, czasem na poziomie i z humorem, prawie cały czas tematycznie o potencjalnej grze heads-up. W pewnym momencie Mike nazwał Cate „ćpunką i zdzirą”, na co ta odpisała zabawnie: „nie jestem ćpunką”.

Dentale dorzucił jeszcze do niezbyt lotnej debaty paskudnie przerobione zdjęcie SuperWoman z twarzą Cate, sugerując, że nie ma ona żadnych zasad moralnych, a ma się za nie wiadomo jaki wzór.

Po pewnym czasie Mike przestał pisać o pojedynku, a Hall wpadła w szał i nazwała swojego rywala tchórzem. Tej zniewagi pokerzysta znieść już nie mógł i z pomocą znajomego pokerzysty Glanza wynegocjował jak się wydaje rzeczony heads-up z Hall!

I tak w końcu Matt Glanz ogłosił, że Cate oraz Mike dogadali się. Mają zagrać turnieje freezeout za 10.000$, każdy z blindami 25-50. Wygrywa ten, kto zatriumfuje w serii 3 starć. Czy do pojedynku dojdzie? Będziemy trzymali rękę na pulsie i damy Wam znać jak rozwija się karciana wojna pary ze zdjęcia powyżej.

źródło: highstakesdb

Wesker
Nauczyciel, tłumacz, dziennikarz, mąż, świeżo upieczony ojciec i amator pokera. W wolnej chwili lubię powędrować korytarzami tworzonymi w wyobraźni Stephena Kinga. Nie pogardzę także dobrą grą jeśli dać mi jakiegoś pada w ręce. Muzycznie zatrzymany w latach 90-tych.