Hurt

Dzisiaj mam dla Was absolutny hit! Analizę pełnej historii rozdań z mojego wczorajszego występu w turnieju Title Fight, w którym walczyłem o część z 1.000.000$. O zabranie głosu poprosiłem naszego specjalistę od turniejów MTT, Timooo. 

Zaczęło się znakomicie. Każdy, kto czytał mój wczorajszy wpis, wiedział, że mocno wahałem się nad tym, czy inwestować 22$ w satelitę, w której gwarantowanych było aż 50 wejściówek – każda o wartości 215$. Wyszedłem na spacer, wypiłem piwo, przemyślałem sprawę i zdecydowałem o tym, że gram. Dopłaciłem dodatkowe środki do rolla i kliknąłem „register”. W pewnym momencie, gdy do końca pozostawało ok. 10 osób, miałem w stacku mniej niż 1BB, ale dźwignąłem się, zaliczyłem kilkukrotny double-up i od tego momentu spokojnie czekałem już bezpiecznie na chwilę, kiedy mniejsze stacki odpadną.

– To może być ten dzień – pomyślałem, gdy na ok. godz. 21:30 zapewniłem sobie bilet do docelowego eventu. Wiedziałem, że jestem trochę zbyt rozentuzjazmowany i dlatego nie spieszyłem się z rejestracją. Założyłem sobie, że do gry przystąpię po zakończeniu przerwy, która rozpoczęła się o godz. 21:55.

Hand history

Wyłączyłem FB. Przestawiłem telefon w tryb samolotowy. Zadbałem o nastrój poprzez wyłączenie głównego światła i zapalenie przyłóżkowej porno lampki. Warunki do wygrywania milionów monet miałem idealne.

Rozdanie nr 1

Grę zacząłem na BB. Gracz z UTG+1 otworzył min-raisem, sprawdził go CO, a ja spojrzałem na 76o. Efektywne stacki wynosiły 60BB. Drogo nie było, a że jest to mimo wszystko ręka z potencjałem na wygranie dużej puli, dlatego dołożyłem. Jak nic nie trafię, to najwyżej stracę jednego blinda. No biggie.

Na flopie pojawiły się: 475x.

Ok, mam słabą top parę, która prawdopodobnie jest na minimalnym prowadzeniu, oraz draw do słabego strita. Nic gorszego mnie raczej nie sprawdzi, dlatego nie ma powodu, żeby bawić się w jakiś donk-bet. Czekam, UTG+1 również, a CO zagrywa za pół puli. Myślę sobie, że w tej chwili pierwszy z graczy najczęściej poddaje rękę, a drugi może mnie bić, ale może też kraść pulę z pozycją i zagrywać z drawami, których jest tam wiele. Gram call. UTG wyrzuca karty.

Turn: 8x.

Trafiam strita. Bił mnie tylko układ 96. Jednak nie czuję się komfortowo z leadowaniem. Moja ręka jest prawdopodobnie najlepsza, ale mój rywal jeszcze nie pokazał wielkiej siły. Ciągle mam na uwadze, że mógł grać tylko steal na pozycji, dlatego zamierzam zaczekać, żeby zobaczyć, co villain zrobi. On znowu gra za połowę puli. Wówczas dotarło do mnie, że jakoś się zahaczył o ten board. Założyłem, że nawet jak tam wolno rozgrywał jakieś TT+, to na takim boardzie mi prawdopodobnie je zrzuci. Mógł mieć sety: czwórki, piątki, ósemki. Siódemki blokowałem, ale ofc też mógł je mieć. Ale sety są z natury mało prawdopodobne. Dwie pary: blokowałem tę najmocniejszą, 87, a czułem, że z 45, bo ta mi się wydawała najbardziej prawdopodobna, zagrałby mocniej na flopie. Mogłem zagrać raise, ale wybrałem wersję „greedy donk” i tylko sprawdziłem.

River: 7x.

Mam drugiego nutsowego strita na sparowanym boardzie. Jak zagram check, to wszystko gorsze od mojej ręki poczeka. Jak zagram bet, to dostanę jeszcze sprawdzenie od tripsów siódemek, może top pary na ósemce i 99+. Lepszego strita się nie bałem – jak ma 96, to życzę miłego dnia – ale oczywiście bił mnie full. Zagrałem bet z intencją foldu. Dostałem na ryj all-ina i wsiadłem do czołgu, zamiast wyrzucić tę rękę, jak wcześniej planowałem.

Minął cały budzik regularny i prawie cała rezerwa czasu. Diabełek i aniołek rozsiedli się na moich ramionach i zaciekle walczyli o przejęcie kontroli nad moim umysłem. Siedząc w czołgu, doszedłem do wniosku, że nie bardzo biję jakieś value mojego przeciwnika. Blefów tam za dużo nie ma. Jednak z niezrozumiałych dla mnie powodów bardzo chciałem sprawdzić ten shove. Zobaczyłem, że przeciwnik jest z Brazylii i … to posłużyło za usprawiedliwienie. Radosny Brazylijczyk musi być na tyle słaby, że ładuje mi tam te swoje wysokie pary, A7 również zaliczyłem do jego value rąk. W głowie miałem też myśl, że czasami splitujemy tego pota. Emocje wzięły kontrolę nad zdrowym rozsądkiem – turniejów nie gram prawie wcale, a już na pewno nie za 200$ – i zagrałem call. Przeciwnik miał seta na turnie i fulla na riverze. Well played, Doro.


Rozdanie nr 2

404

Komentarz Timooo do rozdania

– Doro, hmm… zepsułeś – powiedzmy, że tych słów użył.

Przed flopem mogłem dołożyć. Na flopie x-c jest ok. Na turnie popełniłem pierwszy duży błąd: trzeba było zagrać lead, bo sprawdzi mnie każdy set i dwie pary. A potem bet-fold river. A jak już zagrałem x na turnie, to trzeba było zagrać massive raise. Hate my life.

Jak zwykle skomplikowałem sobie życie. Czas zacząć skilować bierki, ale nie, bo łapy mi się za bardzo trzęsą od nadciśnienia… To chociaż sloty.

Miałem Wam jeszcze napisać o tym, że zaczynam bać się PiS-u. Ale już i tak zrobiło się długo. Zostawię ten temat na inne spotkanie.

Grajcie ze mną i innymi rekreacyjnymi graczami na PartyPoker. Widzicie, że warto, bo „januszy” nie brakuje. Załóżcie konto z tego linku i cieszcie się unikalnymi przywilejami:

Odpowiedzi na większość pytań, które mogą pojawić się przy rejestrowaniu konta za naszym pośrednictwem, znajdziecie w tym FAQ. Sprawdźcie również, w jaki sposób zbudować solidny bankroll, grając na PartyPoker.

Warto grać z PokerGround na PartyPoker!

Doro
Pasjonat pokera, który chciałby, żeby gra stała się ważniejszą częścią jego życia. Wybrał się w drogę z NL2 do NL100. Czy kiedyś zrealizuje swój cel?