Na bezkarcie narzeka od czasu do czasu każdy pokerzysta. Termin ten zasadniczo oznacza, że przez dłuższy czas nie dostajemy żadnych grywalnych kart. Czy w ogóle mamy szansę, by coś z tym fantem zrobić?

Nic zabawnego w tym nie ma, bo przecież gdy zasiadamy do pokerowego stołu, to chcemy, żeby coś się działo. Ale kiedy po raz kolejny lądują przed tobą jakieś śmieci zamiast kart, czujesz się jakbyś miał związane ręce.

Pół biedy przy cashówkach. Zagryzasz zęby i czekasz na lepsze karty. Ale w turnieju nie można czekać w nieskończoność, bo zjedzą nas blindy. A rozgrywanie kiepskich rak to najlepsza recepta na katastrofę przy stoliku.

Dzisiaj opowiemy sobie o kilku strategiach rozgrywania śmieciowych rąk, zarówno w turniejach, jak w grach cash. Live oraz online. Zaczynamy.

Nie możesz zbaczać ze swojej drogi tylko z powodu kiepskich kart

Po pierwsze powinieneś pamiętać, że w pokerze najbardziej naturalną rzeczą jest sytuacja, gdy wiele razy z rzędu dostajesz marne karty. Tak samo mają inni gracze. Przecież czasami wiele razy z rzędu dostajesz wspaniałe karty, powiedzmy – w ramach równowagi.

Nie ma więc powodu, by się frustrować i próbować walczyć z tym, co się czasami każdemu przytrafia. Po prostu nie masz możliwości tego zmienić.

Jednym z najważniejszych kluczy do sukcesu w pokerze jest wiedza o tym, kiedy musimy wziąć się w garść i narzucić sobie dyscyplinę. Pewnie już wiesz, że karty w stylu , czy (nawet jakby były suited) są określane rękami śmieciowymi nie bez powodu.

Powodem jest to, że mają tendencje do generowania naprawdę paskudnych sytuacji, gdy już zdecydujesz się je rozgrywać!

Oczywiście, raz na jakiś czas zdarzy się, że trafisz na flopie strita do swoich czy nawet trzy szóstki, które dadzą ci karetę. Ale sam chyba dobrze wiesz, co się dzieje, gdy grasz z rękami tego typu. Wiesz?

Co się więc dzieje?

– często mijasz się z flopem
– przegrywasz do lepszej wysokiej karty
– trafiasz parę i przegrywasz do gracza z lepszym kickerem
– trafiasz parę i przegrywasz z wyższą parą
– trafiasz dwie pary i przegrywasz do wyższych dwóch par
– trafiasz dwie pary i przegrywasz do strita

I tak dalej, i tak dalej. Oto więc dlaczego nie warto grać z takimi kartami.

Niech więc stanie się dla ciebie nawykiem zrzucanie śmieciowych kart. To, że dostajesz takie byle co któryś tam raz z rzędu, wcale nie oznacza, że nagle stanie się grywalną ręką. Wyrzucamy takie śmieci bez dyskusji.

W grach cashowych nikt i nic cię do niczego nie zmusza

W grach cashowych naprawdę wspaniałe jest to, że nie musisz niczego na siłę kombinować ani walczyć z tym, co się dzieje. Blindy są na stałym poziomie, a jeżeli zabraknie ci żetonów, po prostu robisz rebuy. W pokerze online dochodzi do tego szybkość gry, więc spokojnie możesz czekać na grywalne karty. I długo czekać nie będziesz.

Ponadto dzięki wprowadzeniu jakiś czas temu na stoliki formuły Zoom czy FastForward, w której masz do dyspozycji przycisk „fast fold”, na zawsze pożegnaliśmy się z problemem śmieciowych kart i spokojnie możemy czekać na nutsa.

W wolniejszych formatach bezkarcie może jednak stanowić pewien problem. Tak się dzieje na przykład w grach na żywo, oraz gdy grasz tylko jeden lub dwa stoliki online.

Wtedy musisz odwołać się do swojej dyscypliny. Wiesz przecież, że nie pokonasz fundamentalnej zasady, że złe karty powodują złe wyniki. Musisz więc powstrzymać się przed próbowaniem wpłynięcia na to, co niezależne od ciebie. Nawet jakbyś miał zrzucać karty preflop do […] śmierci…

Wielu graczy powiada, że nie potrafią się skupić na więcej niż jednym czy dwóch stolikach. No ale przecież jeżeli na tych dwóch stołach ciągle dostajesz śmieci, cóż to za problem dołożyć kolejny jeden czy dwa i wciąż pozostać skupionym?

Bezkarcie w turniejach to nieco inna para kaloszy

Poker turniejowy to nieco inna bestia, ponieważ masz tu do czynienia z wciąż rosnącymi blindami. I jeżeli nie chcesz zbyt szybko wylecieć z gry, nie możesz sobie pozwolić na zbyt długie zrzucanie kart.

W początkowych stadiach turnieju blindy są jednak stosunkowo niskie i oczekiwanie na dobre karty to wciąż najlepsza strategia gry. A już zwłaszcza na niskich stawkach.

Podobnie jak w cashówkach na mikrostawkach, w tanich turniejach także spotkasz masę złych graczy, próbujących walczyć z rzeczywistością, co prawie zawsze kończy się dla nich fatalnie. Lub dla ciebie. Bo sprawdzą twój blef z najniższą parą i wpędzą cię w jeszcze większą frustrację.

W większości dużych turniejów MTT dostajesz na start stack w wysokości około 75 big blindów, co oznacza, że masz naprawdę duże pole manewru na początku gry. I przez pierwszą godzinę naprawdę nie powinieneś się niczym martwić, a już na pewno nie bezkarciem.

W fazie środkowej turnieju będziesz już musiał swoich żetonów używać bardziej energicznie, ale wciąż jest jakieś pole manewru. Naprawdę do roboty musimy się zabierać, gdy zostanie nam mniej więcej 10 big blindów.

Ale nawet wtedy większość naszych sztuczek powinna być odpowiednio skalkulowana. Czyli wsuwamy z późnej pozycji by kraść blindy, ale jednak z kartami z chociaż minimalnym potencjałem, na wypadek, gdybyśmy zostali sprawdzeni.

Najważniejszą sprawą, nawet w turniejach, jest spokój. Nawet gdy doświadczamy bezkarcia. Szaleństwa z marnymi kartami to pewna droga do szybkiej eliminacji. Masz mały stack? Spokojnie. Wystarczy że się ze dwa razy podwoisz i już jesteś chipleaderem. Bądź cierpliwy i zarabiaj pieniądze.

Konkluzja

Bezkarcie w pokerze jest rzeczą naturalną i przytrafiającą się każdemu z nas. Najlepsi gracze wiedzą, że w takich momentach musimy po prostu zachować dyscyplinę. Złe karty to wciąż złe karty, bez względu na ostatnią historię naszej gry. Pamiętajmy, że każde rozdanie w pokerze to niezależne zdarzenie. Karty w rodzaju wyrzucamy bez dyskusji za każdym razem.

W keszówkach łatwiej poradzić sobie z bezkarciem po prostu cierpliwie czekając na lepsze ręce. Jeżeli nie masz na to cierpliwości, graj w formacie Zoom czy FastForward. W turniejach także problem bezkarcia zazwyczaj siedzi tylko w twojej głowie. Dopóki nie jesteś shortem z mniej niż 10 big blindami, nie musisz walczyć z marnymi kartami. Czekaj na lepsze.

ŹRÓDŁOblackrain79.com
Blasco
Dziennikarz, archeolog, pokerowy amator ale zawzięty. W branży od ponad 20 lat. Finalista olimpiady polonistycznej, który do dzisiaj nie wie, gdzie powinien stać przecinek. Futbol to Maradona; muzyka - Depeche Mode. Troje dzieci.