Adrian Mateos nie kryje, że jest dumny i szczęśliwy z pierwszego miejsca w rankingu Global Poker Index. Miniony rok przyniósł mu bowiem 5 milionów dolarów dochodu, a oprócz tego Adrian jest najmłodszym zawodnikiem, który zdobył trzy bransolety World Series of Poker.

Czasem zastanawiam się patrząc na swojego syna, Marcela co będzie robił w przyszłości. Z jednej strony fajnie by było podzielać z nim zainteresowania, ale chciałbym, żeby jego życie było łatwiejsze niż moje. Ma dopiero 2 lata, ale zastanawia mnie to, jaką drogę w życiu obierze. Może zawodowy poker byłby dobrą karierą dla niego? Grałby sobie i wygrywał niczym Adrian Mateos.

W wieku 20 kilku lat mógłby mieć fortunę i cały świat u stóp. Czy byłbym spokojny o jego los? Jako pokerzysta (amator) tak, jako rodzic (też amator, ale nie aż taki) pewnie miałbym same obawy, ale czy inaczej byłoby z jakimkolwiek innym zawodem? Tu dodatkowo w grę wchodziłyby downswingi, stres i obawy o przyszłość.

Co robi Twój syn?” – pytaliby mnie znajomi. „A wiesz, gra zawodowo w pokera”. Tu zapewne następowałaby niezręczna cisza, a w głowie znajomych rozświetlałoby się ostrzegawcze, czerwone światełko „hazardzista!”

No ok, ale zaraz. Przecież coś robić musi. Nikogo nie krzywdzi, uczestniczy w grze i udowadnia, że jest lepszy. To z jakiego powodu miałbym się wstydzić tego, co robi? Powinienem być dumny! Podobnie sprawa wyglądała pewnie i u Adriana:

“Na początku nie było łatwo. Teraz jestem znany, ale gdy po raz pierwszy powiedziałem rodzicom, że będę grał w pokera, nie byli zachwyceni. Szczególnie, gdy zakomunikowałem im, że wyjeżdżam z Hiszpanii i jadę do Londynu. To była najtrudniejsza decyzja w moim życiu. Prawdziwy all-in, który jak widać był doskonałym pomysłem.”

Dzisiaj 23-letni Adrian Mateos jest numerem jeden na liście Global Poker Index. Jeśli czytają to jego rodzice, to dociera do nich, że ich syn jest najlepszym turniejowym zawodnikiem na świecie.

Hiszpan, który opuścił ojczyznę, aby grać w pokera, zarobił w tym roku kalendarzowym 4.988.681$. To już trzeci tak udany rok z rzędu i cały czas udaje mu się wygrywać więcej. Dwa lata temu zdobył „tylko” 1.784.406$.

Jego droga pokerowa w tym roku to cztery zwycięstwa i 30 miejsc płatnych, w tym tak istotne triumfy jak:

Kwiecień – Mateos pokonuje 64 zawodników i wygrywa 908.000 euro w evencie No-Limit Eight-Max Shot Clock na PokerStars Championship w Monte Carlo.

Czerwiec – Mateos zdobywa trzecią bransoletę World Series of Poker (WSOP) jako najmłodszy zawodnik w historii. (Ostatnie trofeum to event $10,000 No-Limit Heads-Up Championship, wygrana 336.656$).

Październik – Mateos okazuje się lepszy od 124 zawodników i zgarnia 297.927$ za pierwsze miejsce w Mini High Rollerze na PokerStars Asia Championship of Poker (ACOP) w Makau.

Listopad – Mateos pokonuje 215 pokerzystów. W nagrodę otrzymuje 250.000 dolarów. Tym razem jest to event z wpisowym 5300$, a sytuacja ma miejsca na organizowanym przez partypoker Caribbean Poker Party. To zwycięstwo pozwala mu przegonić Bryna Kenneya w rankingu GPI. 

“To niezwykłe uczucie. Chciałem być numerem jeden na liście Global Poker Index od czasu, kiedy zacząłem grać high stakes, a teraz mój sen się spełnił. To wspaniałe uczucie. Rozpiera mnie duma i sczęście.”

Co będzie dalej? Czy Mateos nauczy się gier mieszanych i pwnego dnia prześcignie Phila Hellmutha, jesli o liczbę zdobytych bransoletek World Seris chodzi? Czy doczekamy dnia, kiedy w 2040 albo coś koło tego wstąpi do Poker Hall of Fame?

Nie wiadomo. Poker na pewno zmieni się znacznie do tego czasu, a Adrian podobnie jak inni mądrzy pokerzyści zainwestuje w coś dodatkowego, osobny biznes pomnażający posiadane przez niego środki.

Wracając do mojego dwuletniego szkraba, wydaje mi się, że nie chcę, aby grał zawodowo. Nie dlatego, żeby poker umierał, czy podobne bzdury. Chodzi głównie o to, że: a) talent (praktycznie absolutnie żaden) ma pewnie po tacie, a b) jak u licha miałby pokonać takich zawodników jak Mateos?!

baner maksymalny rakeback

ŹRÓDŁOCalvin Ayre
Wesker
Nauczyciel, tłumacz, dziennikarz, mąż, świeżo upieczony ojciec i amator pokera. W wolnej chwili lubię powędrować korytarzami tworzonymi w wyobraźni Stephena Kinga. Nie pogardzę także dobrą grą jeśli dać mi jakiegoś pada w ręce. Muzycznie zatrzymany w latach 90-tych.